Niebezpieczeństwa przy wigilijnym stole – sprawdź, na co uważać

21 grudnia 2016, dodał: sz
Artykuł zewnętrzny

W Wigilię zawsze z niecierpliwością wypatrujesz pierwszej gwiazdki, by wreszcie móc zacząć pałaszować te wszystkie pyszności? Nie możesz sobie odmówić karpia, którego jesz jednocześnie dyskutując z bliskimi, kolejnej porcji pierogów albo kawałka makowca, który jest posypany sporą ilością orzechów? Sprawdź, jakie nieprzyjemne, a często i niebezpieczne dla zdrowia dolegliwości możesz sobie w ten sposób zafundować. Gwarantujemy, że na suto zastawiony świąteczny stół spojrzysz w tym roku zupełnie inaczej.

Jak na (zł)ość

sauerkraut with mushrooms,carp in jelly,red borscht and dried fruit cake for traditional polish christmas eve supper

W Wigilię na większości polskich stołów królują ryby. To z kolei oznacza konieczność zmierzenia się z ościami – sprawę można ułatwić sobie co prawda filetem, ale i wtedy lepiej zachować ostrożność. Ość, która utkwi w gardle nie tylko irytuje, ale może powodować ból, dławienie, a nawet problemy z oddychaniem. Jak skutecznie się jej pozbyć? – Przede wszystkim nie próbować jej usuwać samodzielnie i „na oślep”. Takie manipulacje najczęściej kończą się tym, że spycha się ciało obce niżej albo wbija je głębiej w ściany gardła, co przynosi efekt odwrotny od pożądanego – ostrzega dr Monika Dąbrowska-Molenda, dietetyk ze Szpitala Medicover. Wbrew pozorom najlepszym pomysłem nie jest też domowy sposób zagryzania chlebem, bo gdy przełykamy, mięśnie naszego gardła się zaciskają, a to może spowodować, że ość wbije się jeszcze głębiej. Co więc zrobić? Można poprosić drugą osobę o to, by spróbowała wyciągnąć „intruza” na przykład pęsetą. Jeśli to się nie powiedzie, należy niezwłocznie udać się na oddział pomocy doraźnej. – Jeśli to podstępne ciało obce zatrzymało się w gardle, znieczulamy miejscowo i wydostajemy je kleszczykami, a pacjent może praktycznie od razu wrócić do domu – wyjaśnia dr Monika Dąbrowska-Molenda. – Jeżeli natomiast dotarło aż do przełyku, wówczas sytuacja jest poważniejsza. Musimy przede wszystkim zlokalizować ość – w tym celu wprowadzamy tam miniaturowe urządzenie z kamerą, a w wyjątkowych przypadkach robimy RTG z kontrastem. Następnie wydostajemy ość, ale pacjent zwykle musi zostać w szpitalu na obserwacji i przez kilka dni być na diecie – dodaje. By zminimalizować ryzyko tych nieprzyjemności, nie musimy rezygnować z ryb, ale jedzmy je powoli i dokładnie przeżuwajmy. O uważności pamiętajmy także wtedy, gdy na stole pojawia się mięso – drobne kostki też mogą wyrządzić szkody.

Uczulamy na uczulenia

Ryby są podwójnie niebezpieczne, bo mogą być również silnym alergenem. Jednak produktów, które podczas Świąt mogą uczulić, jest znacznie więcej – to na przykład często goszczące wówczas na naszych stołach cytrusy, orzechy i korzenne przyprawy. Reakcja alergiczna jest szczególnie prawdopodobna w Boże Narodzenie także dlatego, że serwuje się wtedy stosunkowo dużo bardzo różnych dań, a do tego świąteczny rozgardiasz osłabia naszą czujność i sprawia, że możemy zjeść jakiś niepożądany składnik po prostu przez przypadek. – Często już niewielka ilość uczulającego produktu wystarczy, by wywołać nieprzyjemną reakcję. Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku dzieci, bo ich skóra i układ oddechowy są dużo wrażliwsze niż u dorosłych – w efekcie na przykład organizm reaguje nie po zjedzeniu mandarynki, a już w trakcie jej obierania i kontaktu ze skórką – mówi dr Monika Dąbrowska-Molenda ze Szpitala Medicover. Gdy cierpimy na jakąkolwiek alergię, zawsze miejmy pod ręką przepisane przez specjalistę leki bądź inhalator – nie zwalniają nas z tego nawet Święta. Jeśli nie będziemy o tym pamiętać, Wigilia może skończyć się nie tylko pokrzywką na skórze, kichaniem, pieczeniem ust, wymiotami czy biegunką, ale też poważniejszymi dolegliwościami, a nawet wstrząsem anafilaktycznym. Jeśli natomiast zauważymy u siebie bądź współbiesiadników niepokojące objawy, jedźmy na pogotowie lub wezwijmy karetkę.

Za dużo jedzenia i trunków

Według tradycji podczas Wigilii powinno się skosztować każdego dania – ma to zagwarantować pomyślność w nadchodzącym roku. Niestety jeszcze w tym bieżącym może przynieść więcej szkody niż pożytku – ból brzucha, zgaga, wzdęcia i niestrawność to przecież nic przyjemnego, zwłaszcza w Święta. Jeśli rzeczywiście chcemy spróbować wszystkiego, nakładajmy sobie na talerz niewielkie porcje. Do poszczególnych potraw dodajmy też ułatwiające trawienie przyprawy – na przykład kminek czy majeranek (podobnie działa kompot z suszu). A najważniejsze – zachowajmy umiar i dwa razy zastanówmy się nad dokładką. Jeśli natomiast sobie pofolgujemy, doraźnie możemy ratować się popijając ziołowy napar (na przykład z mięty, melisy czy kopru włoskiego) albo mocną czarną herbatę. Dajmy też naszemu układowi pokarmowemu odpocząć – zróbmy sobie przerwę w jedzeniu, odejdźmy od stołu, a najlepiej wyjdźmy na spacer. Jeśli dolegliwości nie ustąpią bądź będą się nasilać, zgłośmy się do lekarza. Pamiętajmy również, że nie tylko brak umiaru w jedzeniu może skończyć się nieprzyjemnie. Podobnie jest z trunkami z procentami – alkohol uszkadza komórki wątroby, pobudza apetyt, a w nadmiarze skutkuje dodatkowo nieprzyjemnym samopoczuciem następnego dnia.

Świąteczne biesiadowanie to spore wyzwanie dla naszego organizmu, a w szczególności dla układu pokarmowego. Aromatyczne i smakowite dania kuszą, ale do ich konsumowania warto podchodzić z rozsądkiem i umiarem. Wówczas ości, alergie pokarmowe czy przejedzenie będą nam niestraszne i będziemy mogli w pełni cieszyć się gwiazdkowymi spotkaniami z bliskimi.



FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...