Naturalne kosmetyki MarokoSklep – opinia

10 października 2017, dodał: Małgorzata Kopeć
Artykuł zewnętrzny

W naszej Wielkiej Akcji Testowania mamy też okazję testować przeróżne naturalne kosmetyki ze wszystkich zakątków świata. Z czym kojarzy Wam się Maroko? Z ciepłym, orientalnym krajem, przepełnionym aromatycznymi przyprawami, kolorowymi dywanami czy pięknymi i gościnnymi mieszkańcami? Od dzisiaj być może również z naturalnymi produktami do pielęgnacji urody – przedstawiamy  ciekawą recenzję blogerki karolinahorsi:

 

Dzięki uprzejmości sklepu Marokosklep miałam przyjemność wypróbowania BIO kosmetyków prosto z Marakeszu oraz poznania tradycji pielęgnacyjnych z tego regionu. Oprócz dzisiejszych bohaterów, dotarła do mnie mini książeczka, w której znalazłam całą masę intrygujących produktów.

Pewnie domyślacie się, że kosmetyki są naturalne, oleje certyfikowane a mydła wegańskie. Nic więc nowego, znajdziemy takie w co drugiej drogerii. Czym więc różnią się kosmetyki sprowadzane z Maroka od tych, które możemy znaleźć stacjonarnie? Tak jak w przypadku pielęgnacji azjatyckiej, kobiety z tego zakątka świata mają swoje wizje dbania o skórę i od wielu lat są wierne konkretnym składnikom, które mają zadbać o ich skórę i zatrzymać jej starzenie.

TRADYCJA HAMMAMU – sauna i SPA

Dogłębne oczyszczanie, odprężenie i relaks to pierwsze kroki pielęgnacji duszy i ciała. Hammam, czyli publiczna łaźnia parowa jest miejscem, w którym nie tylko odbywa się rytuał oczyszczania, ale w kulturze zapisała się jako punkt spotkań społeczności.

Klasyczny akt oczyszczania rozpoczynał się wizytą w saunie, która wpływa nie tylko na skórę, ale również na organizm. Aby pory były jeszcze bardziej otwarte przemieszczano się do pomieszczenia, w którym skóra zostawała ponownie rozgrzewana. Na tak przygotowane ciało nakładano naturalne czarne mydło, którego zadaniem było oczyszczenie oraz zmiękczenie skóry. W celu złuszczenia martwego naskórka wykorzystywano rękawicę Kessa, po czym nakładano błoto lub glinkę ghassoul. Po opłukaniu ciała zimną wodą wsmarowywano w skórę olej arganowy.

Zabieg pielęgnacyjny w domu

Z dzisiejszą dostępnością kosmetyków nie musimy wychodzić z domu, aby przeżyć rytuał pielęgnacyjny niczym z  Hammanu. Wystarczy, że zafundujemy sobie długą, relaksacyjną kąpiel, nałożymy czarne mydło i wykonamy masaż rękawicą Kassa. Co ciekawe – ruchy powinny być prowadzone od dołu do góry, aby limfa przemieszczała się w kierunku serca. Przychodzi czas na otulenie skóry. Zanim wmasujemy olejek lub balsam możemy nałożyć na kilka minut glinkę.

Zastanawiacie się jaki sens mają poszczególne kroki? Rytuał Hammanu pomaga zwalczyć cellulit, zabezpiecza skórę przed przesuszaniem a także zapobiega wrastaniu włosków.

BEAUTE MARRAKECH, Czarne mydło naturalne Savon Noir aragnowe 100g/16.50 zł

RĘKAWICA KESSA 14.99 zł (obecnie na promocji 9.90 zł) 

Mydełko dostępne jest w 6 wariantach zapachowych (arganowe, miętowe, werbena, róża, lawenda oraz eukaliptus). Możemy również wybrać wersję klasyczną, która jest dostępna w pojemniczkach 100, 200 oraz 500 gramowych. Wszelkie informacje o składzie i właściwościach czarnego, marokańskiego mydła przeczytacie z ściągawce poniżej.

Jak sprawdza się w praktyce?

Wygląd, konsystencja jak i zapach przypominają smar z warsztatu samochodowego. Jest to ciągnąca maź, więc plastikowy pojemniczek pozwala sprawnie ją wydostać. W kontakcie z wodą dzieją się prawdziwe czary, ponieważ z niewielkiej ilości mydła wytwarza się wystarczająca ilość piany, aby dogłębnie oczyścić skórę. Stosuję go w dwojaki sposób – oczywiście próbowałam zabiegu Hammam, ale na co dzień używam go przy oczyszczaniu twarzy. Przy mieszanej skórze spisuję się idealnie – oczyszcza pory, pielęgnuje, nie podrażnia, nie przesusza. Pozostawia lekko tłustą powłokę, dlatego od razu przemywam twarz tonikiem. Przy oczyszczaniu twarzy należy omijać okolicę oczu, dlatego nie zmyjemy nim resztki tuszu. Kontakt z oczami powoduje pieczenie.

Hammam w mojej łazience!

Oczywiście nie mam możliwości zrelaksowania się przed kąpielą w saunie (pewnie jak większość z was:)), więc wykonuję zabieg na swój sposób. Myję ciało czarnym mydłem i chociaż możemy pozostawić go na skórze przez kilka minut ja od razu przechodzę do następnego kroku – złuszczania. Samo nałożenie mydła powoduje, że skóra jest bardzo miękka i oczyszczona. Rękawica Kessa to jedno z największych zaskoczeń! Została wykonana z ziarnistej tkaniny, dlatego warto zadbać o dobry poślizg, ponieważ może okazać się zbyt ostra. Porównując ten gadżet do peelingów dostępnych na rynku, żaden nie jest w stanie tak dokładnie wygładzić skóry jak ten pomarańczowy cudak. Przechodząc do ostatniego kroku – nawilżania, sięgam po naturalny balsam.

 

Czy zabieg przynosi jakiekolwiek efekty?

Przyznam, że nie wierzyłam w jakieś spektakularne efekty, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. Przy niewielkim wysiłku możemy doprowadzić naszą skórę do czasów dzieciństwa. Jest gładka, odżywiona i wyjątkowo przyjemna w dotyku!  

ARGAN MY LOVE, Odżywczy balsam do ciała z masłem shea słodycz migdałów 200 ML/25, 50 ZŁ

Balsamy Argan my love dostępne w 5 wariantach zapachowych. Każdy z nich bazuje na maśle shea, a przyjemny zapach to jedynie dodatek dobrany według naszych preferencji. Do wyboru mamy – zmysłowe piżmo, orientalny argan, słodycz migdałów, awokado oraz różane ogrody.

Plastikowa buteleczka z etykietą w marokańskie wzory oddaje klimat pochodzenia kosmetyku. Pompka jest w tym przypadku niezbędna, ponieważ maślane balsamy są tak gęste, że tuba byłaby naprawdę kłopotliwa. Produkt fantastycznie nawilża, szybko się wchłania, nie powoduje pieczenia po goleniu. Jestem zakochana w jego zapachu – oddaje w 100% słodkość migdałów, bez chemicznego aromatu. Używam go również jako krem do rąk, świetnie sprawdza się na skórze problematycznej. Jego wadą jest niestety słaba wydajność.

 

ARGAN MY LOVE, Krem do twarzy z masłem shea 100 ML/24.90 ZŁ

„Krem na bazie masła shea przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej i problematycznej. Pozwala zlikwidować niedoskonałości powstałe na skutek używania nieodpowiednich kosmetyków. Zawarte w nim naturalne oleje roślinne są doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych i naturalnych antyoksydantów, niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesów biochemicznych w skórze oraz regeneracji komórek. Krem posiada lekką konsystencję likwiduje niedoskonałości i ekspresowo się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Idealny jako baza pod makijaż.”

 

Podobnie jak czarne mydło, krem dostajemy w plastikowym pojemniczku – tym razem z metalową nakrętką. Szata graficzna utrzymana w marokańskim klimacie, charakterystycznym dla producenta Argan my love. Wewnątrz znajdziemy plastikowe zabezpieczenie, którego radzę nie wyrzucać, ponieważ zabierając krem w podróż mamy pewność, że nic się z niego nie wyleje. Konsystencja kremu przypomina śmietankę, więc jest wyjątkowo rzadka.

Pomimo, że drugie miejsce w składzie zajmuje masło shea, produkt nie sprostał oczekiwaniom mojej skóry przy obecnych warunkach atmosferycznych. Jest lekki, szybko się wchłania i jak najbardziej nadaję się pod makijaż nie przeciążając skóry. Nie zauważyłam, aby leczył i zapobiegał wypryskom, nie przyczyniał się jednak do ich powstawania. Na pewno nie jest to krem dla skóry wymagającej mocnego odżywienia i nawilżenia.  Osoby szukające lekkiego, nietłustego, niezapychającego i naturalnego produktu mogą znaleźć w nim kompana do porannej pielęgnacji.

 

OLEJ ARGANOWY BIO Z CERTYFIKATEM ECOCERT – 100 ML/49,90 ZŁ

Zastosowanie oleju arganowego:

  • bezpośrednio na skórę twarzy lub ciała;
  • na miejsca, w których skóra jest szczególnie sucha – pięty, łokcie, dłonie;
  • na włosy, rzęsy, skórę głowy;
  • na paznokcie;
  • do masażu;
  • jako dodatek do kąpieli;
  • jako składnik do oliwek przed i po opalaniu.

Styczność z olejem arganowym miała zapewne każda z nas, więc nie trzeba go przestawiać:) Znajdziemy go najczęściej w kosmetykach do włosów, ale jak widać jego zastosowanie jest znacznie obszerniejsze. Łatwo dostępne, tańsze olejki to zazwyczaj wersje rafinowane, czyli uboższe w drogocenne składniki. Chociaż olej certyfikowany jest bogaty w składniki odżywcze, ma skłonności do zapychania szczególnie w przypadku cer mieszanych i tłustych. Tak było też w moim przypadku – przez kilka pierwszy dni stosowania skóra była wyjątkowo miękka, odżywiona i nawilżona. Po pewnym czasie pojawiły się poarganowe wykwity. Obecnie stosuję go do olejowania włosów, dodaję kilka kropel do kąpiel – w tym przypadkach znacznie lepiej się u mnie sprawdza.

 

PUMEKS HAMMAM 6,90 ZŁ

„100% naturalny, marokański pumeks wykonany z glinki czerwonej bogatej w minerały: cynk, magnez, selen, żelazo.”

Gliniany pumeks to kolejny gadżet prosto z Hammamu. Zanurzony w wodzie zaczyna wydawać dziwne odgłosy – na szczęście nie wybucha:) Czy działaniem wyróżnia się od zwykłych pumeksów? Raczej nie, ale osoby lubiące otaczać nie niebanalnymi gadżetami również w łazience mogą być nim zainteresowane:)

 

 

zobacz również:

  1. Klub Blogera

  2. Nasze Konkursy

  3. Testy Blogerek

  4. Baza Blogerek