Najstarsze modelki świata – piękne staruszki na wybiegach!
23 kwietnia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Bezlitosne reguły świata mody nie rozpieszczają modelek, zapewniają im bowiem pracę tylko do 25. roku życia. Po przekroczeniu tej granicy wieku w branży pozostają jedynie najlepsze. Ale nowojorska agencja Trump Model Management otworzyła nowy dział – Legends Division, w którym zatrudnia 21 kobiet zdecydowanie starszych. To pierwsza agencja modelek na świecie, która zdecydowała się na taki krok.
Karierę modelki określają bardzo konkretne widełki czasowe. Jej szczyt przypada między 16 a 25 rokiem życia. Potem przychodzi czas na zawodową emeryturę. Tylko największe gwiazdy, jak Linda Evangelista, czy Cindy Crawford, nie znikają z branży. Oczywiście nie każda starsza pani może dołączyć do modelek Trumpa. Jak sama nazwa wskazuje, muszą to być prawdziwe legendy. Jest więc wśród nich 60-letnia Beverly Johnson – pierwsza czarnoskóra modelka na okładce „Vogue’a”. Stało się to w sierpniu 1974 roku, w amerykańskiej edycji magazynu. Wśród kultowego towarzystwa są też gwiazdy teledysków George’a Michaela. 54-letnia Rosemary McGrotha wystąpiła w klipie „Father Figure”. Sława 46-letniej Tatjany Patitz przypadła na lata 90., kiedy pojawiła się u boku Lindy Evangelisty i Naomi Campbell w klipie „Freedom”. Największym zaszczytem agencji jest to, że wśród starszych modelek znajduje się 81-letnia Carmen Dell’Orefice. Jej staż w modelingu wynosi tyle, co wiek niektórych koleżanek z działu. W sekcji Legends agencji można znaleźć też m.in. 34-letnią Maggie Rizer, 52-letnią gwiazdę modelingu lat 80. Kim Alexis, czy 60-letnią Pat Cleveland.
Czy to się opłaca? Miliardera Donalda Trumpa ryzyko finansowej porażki raczej nie przeraża. Poza tym społeczeństwa starzeją się. Coraz więcej kampanii jest więc skierowanych do starszego odbiorcy. Firmy reklamowe nie chcą już oszukiwać swoich klientów i do promowania kremów dla dojrzałej skóry zapraszać dwudziestolatek. Agencja do swoich działań dodaje też oczywiście nutkę propagandy: Kobiety są piękne w każdym wieku. Dział Legends Division to dowód, że w to wierzymy – mówiła „Hollywood Reporter” Patty Sicular z Trump Model Management.
Carmen Dell’Orefice – dystyngowana, szczupła 81 letnia dama o białych włosach, ma niezwykle barwny życiorys. Trzykrotnie wychodziła za mąż, dwa razy była finansowym bankrutem, zaliczała się do grona muz Salvadora Dali. Chociaż wspiera się laską i ma sparaliżowaną połowę twarzy, wciąż jest niegasnącą gwiazdą mody. Teraz płacą jej podobno jeszcze więcej, niż w młodości. W ostatnim czasie wzięła udział w pokazie Alberty Ferretti Pitti Uomo, a także prezentacji strojów Adrienne Vittadini. W czasie 65 lat swojej kariery Dell’Orefice sześć razy znalazła się na okładce “Vogue” i 14 razy promowała kosmetyki.
Jej wizerunek uwieczniali najlepsi: Richard Avedon, Irvin Penn, Cecil Beaton czy Norman Parkinson. Jest oszczędna, szczególnie, jeśli chodzi o kosmetyki. Z dumą podkreśla, że stosuje najtańsze maści. Droga biżuteria? To nie dla niej. Pochwała pięknego i drogo wyglądającego pierścionka zostanie skwitowana: “27 dolarów! Z Banana Republic!”. Jak podkreśla, jej największą pasją jest życie, dlatego zdecydowała się zostać dawcą organów. Wierzę w celebrowanie życia i pokazywanie bliskim, jak bardzo mi na nich zależy i jak się o nich troszczę – podkreśla. Carmen jest żyjącą legendą. Nadal pięknie się trzyma i występuje na pokazach mody i w sesjach zdjęciowych. Chyba każda kobieta chciałaby mieć tyle wigoru i tak dobrze wyglądać w jej wieku.
Daphne Selfe – ma 83 lata i odkąd jako nastolatka wygrała lokalny konkurs piękności, chodzi po wybiegach i zgarnia wszystkie ważniejsze kampanie reklamowe. Co więcej, nie korzysta z zabiegów chirurgii plastycznej, bo uważa to za stratę pieniędzy. Starzenie się to dla niej normalna kolej rzeczy, do której trzeba przywyknąć. Ona wspomaga się jedynie kremami. Resztę zawdzięcza genom. O swojej twarzy mówi, że to jej historia. O siwych włosach, że czynią ją ciekawszą. O figurze, że to wynik zdrowego trybu życia. Nie pali, nie nadużywa alkoholu, nie wie, jak pachnie palona marihuana. Regularnie ćwiczy i zdrowo się odżywia. Każda kolejna sesja z udziałem Daphne Selfe dowodzi, że nawet w świecie, wyznającym kult młodości, jest luka, którą brytyjska modelka doskonale wypełnia. Świat ją podziwia. Bo cały czas jest pełna energii, uśmiechu i dystansu do otaczającego ją świata.
Niektórzy mogą uważać to za niesmaczne i nieestetyczne. Ale na pewno niejedna kobieta na emeryturze chciałaby wyglądać jak te zatrudnione w dziale Legends Division. Być może jest to też kolejny krok w kierunku uspokojenia bezwzględnego świata mody. Daphne Selfe ubolewa nad naciskami, które są wywierane na młode dziewczyny. Jej nikt nie kazał schudnąć, a teraz nie zmusza do odmładzania przy pomocą skalpela. Czy zmierzamy w tym kierunku? Czas pokaże.
Materiały:
www.natemat.pl, www.koktajl.fakt.pl, www.warszawianki.pl, www.cekin.pl, www.plejada.pl, www.fakt.pl.