Jak przekonać dziecko do zdrowej kuchni – sprawdzone metody

7 listopada 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Uśmiech na talerzu – czyli jak przekonać dziecko do zdrowej kuchni

Dziecko to prawdziwy cud. Z chwilą narodzin maleństwa, świat kobiety stającej się matką nabiera nowego sensu. Staje u progu nowej roli jaką jest macierzyństwo – na które niestety nie ma jednego, dobrego przepisu. Bez względu na to ile podręczników dotyczących żywienia, leczenia i wychowywania przeczyta, ten mały człowiek i tak ją zaskoczy.  Aby  malucha wychować  mądrze (i  samej nie zwariować) trzeba  bezwzględnie oddać głos matczynej intuicji. W końcu to właśnie ona nie pozwoliła wyginąć gatunkowi ludzkiemu tysiące lat przed wynalezieniem siatek centylowych i karnego jeża.

Macierzyństwo niesie za sobą ogrom radości i wzruszeń, a także mnóstwo trosk i powodów do niepokoju. Począwszy od kolek, problemów z laktacją, bolesnego ząbkowania i nawracających infekcji, poprzez rozbite kolana, połkniętą plastelinę aż do buntu dwu-, trzy- i czterolatków.

Jakby tego było mało, dzieci  bywają niejadkami, a co najgorsze niejadkami „wybiórczymi” – odmawiają przyjmowania produktów uważanych za niezbędne, zdrowe i wskazane. Póki są malutkie,  w pełni od nas zależne – jest łatwiej.  Zazwyczaj zjadają to, co dla nich przygotujemy. Ten etap „kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych” zazwyczaj kończy się kiedy dziecko zaczyna być bardziej świadome świata. Około drugiego, trzeciego roku życia dzieci zaczynają wybrzydzać przy jedzeniu.  A zdarzają się i młodsze niejadki. To duży stres dla rodzica, zwłaszcza, że zewsząd słyszymy o zdrowym odżywianiu, a nasze dziecko wciąż najchętniej jadłoby same kajzerki albo co gorsza parówki.

Dorosły człowiek łatwo przekona się do kulinarnej nowości jeśli dany produkt zawiera np. korzystne dla zdrowia i urody przeciwutleniacze,  a w dodatku jest rekomendowany przez dietetyka. Dla dziecka nie są to żadne argumenty.  Jeżeli jemu dana potrawa nie spodoba się wizualnie, obco zapachnie, a konsystencją odbiegać będzie od znanych przysmaków – po prostu jej nie spróbuje. A zmuszane zrazi się do niej na długie lata.

Jest kilka starych, sprawdzonych sposobów na „przemycanie” dzieciom warzyw, ryb, czy innych, zdrowych produktów. Od dawien dawna przecierana włoszczyzna trafiała do dziecięcych zupek,
a niczego nieświadome pokolenia przedszkolaków pałaszowały ze smakiem pomidorową, będącą  oficjalnie „bez warzyw”. Oczywiście to też jest sposób – jednak witaminy i zdrowe jedzenie można przemycać też inaczej: pozwalając dzieciom pomagać sobie w kuchni.

Zaproście Małych Kucharzy do wspólnego przygotowania posiłku, pozwólcie im na samodzielne dekorowanie dania, na próbowanie poszczególnych składników na surowo (naprawdę,  żadne dziecko nie ucierpi po zjedzeniu szczypty mąki czy nawet pieprzu). Niech maluchy się zmęczą i pobrudzą – z większym apetytem zabiorą się do jedzenia. Dodatkowo zaintrygujcie dzieciaki ciekawą nazwą dania nawiązując do jego zainteresowań czy ulubionego bohatera bajek.

To naprawdę działa! Na dowód przedstawiam kilka przepisów przygotowanych oraz zjedzonych wspólnie z kilkoma pięciolatkami – miłośniczkami ciastek i jajek z niespodzianką. Tym razem przemycaliśmy pełnoziarniste pieczywo i mnóstwo warzyw, a w roli głównej wystąpił hummus!

Hummus to pyszny, zdrowy a w dodatku całkowicie wege dip z ciecierzycy z dodatkiem pasty sezamowej tahini i oliwy extra virgin. Ciecierzyca sama w sobie jest skarbnicą witamin, zawiera żelazo i inne cenne mikroelementy.

Motylki na talerzu


Prosta i szybka przekąska, można robić ją wspólnie już  z dwu-, trzyletnim  dzieckiem.

Potrzebne Wam będą: Kilka kromek pełnoziarnistego pieczywa,  foremki do ciastek w kształcie motylków (lub innym, dowolnym kształcie).  Opakowanie dobrego, niepasteryzowanego hummusu np. whomus?

Do dekoracji: Listki ziół, suszone owoce żurawiny, oliwki, orzechy, migdałki, plasterki rzodkiewki, ogórka, szczypiorek, papryka –  i wszystko inne co Wam przyjdzie do głowy.

Przygotowanie: W kromkach wycinamy kształty, które smarujemy hummusem –  następnie wspólnie z dzieckiem dekorujemy kanapki.

 

 

Szaszłyki z kurczaka z hummusowym dipem – ulubione danie obiadowe dzieci,  a także pomysł na grilla z przyjaciółmi.

Składniki: Pierś z kurczaka (najlepiej z hodowli ekologicznej), oliwa z oliwek,  sól, przyprawy, hummus, jogurt naturalny,  zioła, dodatki, patyczki do szaszłyków.

Przygotowanie: Piersi kurczaka lub indyka kroimy w kawałki, które marynujemy we wspólnie przygotowanej marynacie. Można przy tej okazji opowiedzieć dzieciom o przyprawach, ich zastosowaniu, smakach itd.  Po zamarynowaniu, kawałki kurczaka nadziewamy na patyczki do szaszłyków i pieczemy na ruszcie, patelni do grillowania lub piekarniku.  Hummus łączymy z jogurtem naturalnym i wspólnie z dziećmi doprawiamy go oraz dekorujemy.

Ośmiorniczki chrupaczki

Danie trochę bardziej czasochłonne – ale naprawdę warte zachodu! Jest przy nim mnóstwo twórczej zabawy, a ośmiorniczki można chrupać przez wiele dni – o ile coś jeszcze zostanie J

Składniki: 2 szklanki mąki zwykłej, 1 szklanka mąki razowej, pół szklanki otrąb owsianych, sól, łyżeczka sody oczyszczonej, 2 jaja, pół szklanki mleka, pół szklanki oliwy z oliwek.  Dowolne przyprawy lub dodatki – posiekane orzechy,  kminek, kmin rzymski, zioła prowansalskie, czarnuszka itd. Sezam do posypania, woda.

Przygotowanie: Z w/w składników wyrabiamy ciasto, o konsystencji ciasta pierogowego. Na stolnicy rozwałkowujemy je na grubość ok. 8-10 mm. Następnie kroimy w kawałki ok. 6-8 mm. Z jednej strony nożem ścinamy rogi, tworząc okrągłą główkę z drugiej strony nacinamy ciasto, tworząc kilka „macek”. Gotowe ośmiorniczki smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy ziarenkami sezamu. Pieczemy przez 10-15 min, w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Ośmiorniczki można maczać w hummusie, jogurcie naturalnym, dowolnie dekorować albo – po prostu zabrać ze sobą na wycieczkę czy do szkoły jako drugie śniadanie.  Kiedy dojdziecie do wprawy, możecie wymyślać własne kształty chrupaczków, a także nadawać im różne odcienie np. dodając do nich kurkumę, szpinak .

Radosne babeczki – Słoneczne, piegowate (dzięki zawartości amarantusa) muffinki – które wyglądają jak słodkości ale nimi nie są.

Składniki: szklanka mąki, ¾ szklanki mleka, 2 jaja, ½  szklanki oliwy, pół szklanki amarantusa, 1 ząbek czosnku,  łyżeczka sody oczyszczonej, sól, przyprawy, ¾ szklanki rozdrobnionego sera białego typ feta. Zamiast sera można użyć startych warzyw sezonowych np. dyni, marchwi.

Przygotowanie: Potrzebne są 2 miski i forma do babeczek. W jednej misce umieszczamy składniki suche czyli: mąka, soda, przyprawy, amarantus, ser (warzywa), czosnek wyciśnięty, w drugiej misce składniki mokre czyli mleko, oliwa, roztrzepane wcześniej widelcem jaja. Następnie składniki suche dodajemy do mokrych i delikatnie mieszamy. Muszą jedynie lekko się połączyć. Foremki do muffinek wypełniamy masą do ¾ wysokości i wstawiamy do nagrzanego (180 -200 stopni) piekarnika na ok.20 min. Muffinki podajemy wystudzone. Można udekorować je hummusem czy innymi, ulubionymi dodatkami. Zachowują świeżość przez kilka dni! Wspaniałe również zamiast pieczywa.

Cudnej kulinarnej zabawy, smacznego!

Anna Prawda