Jak gra na instrumentach wpływa na nasz mózg?
Powszechnie wiadomo, że warto grać na instrumentach. Pasja, która rozwija – tak mówi się o muzykowaniu. Jaki jest jej wpływ na nasz mózg i psychikę?
Półkule mózgowe
Prawa półkula naszego mózgu odpowiada za myślenie logiczne i zdolności językowe, a jej druga strona (lewa) odpowiada za zdolności artystyczne oraz kreatywność właściciela. Udowodniono, badając profesjonalnych muzyków, że gra na instrumentach rozbudowuje część mózgu, łączącą obie półkule co daje jego lepszą, efektywniejszą pracę.
Spokój
Podczas gdy wygrywane są akordy piosenek, nasz umysł się relaksuje i produkuje hormon szczęścia – serotoninę. Agresywna muzyka pozwala się nam wyzwolić od negatywnych emocji, co wprawia nas w lepsze samopoczucie i sprawia, że jesteśmy zdrowsi, ponieważ nasz stan psychiczny mocno rzutuje na nasze ciało. Muzyka klasyczna lub taka gdzie tempo jest przybliżone do naszego tempa bicia serca, uspokaja nas.
Pasja
Sama gra na instrumencie gdzie wyzwalamy nuty piosenek w eterze, pozwala nam zabić nudę i nadać sens naszemu życiu. Ludzie, którzy mają jakąś pasję, rzadziej popadają w zły nastrój czy depresję. Częste treningi rozwijają nas pozytywnie. Uczą regularności, bo przecież bez systematycznych treningów nie ma efektów, a ten fakt rozwija w nas kolejną pożądaną cechę, a mianowicie: wytrwałość. Następną zaletą płynącą z grania na instrumencie jest rozwój kreatywności. Przy komponowaniu, aranżacji, czy właściwie na każdym etapie pracy z piosenką rozwija się u nas ona w coraz większym stopniu. Później te wyrobione cechy charakteru przekładają się na inne rejony życia, co jest bardzo korzystne. Jako rodzice możemy zafundować naszemu dziecku rozwój w formie zabawy, a kto wie, może w przyszłości pasja przerodzi się w sposób na życie… Czyż może być lepiej? Nuty do piosenek znajdziesz tutaj. Serwis oferuje akordy do najnowszych hitów i starych przyboi.
Kontakty i wartość socjalna
Każdy muzyk w pewnym momencie będzie szukał innych zdolnych ludzi zogniskowanych wokół tego tematu. Z początku ćwiczy się sztukę jako solista samotnie w swoim pokoju. Jednak z rozwojem umiejętności szukamy innych, od których możemy się czegoś ciekawego nauczyć, rozwinąć, pograć razem czy finalnie założyć własną kapelę i występować na koncertach.
Więc jak ten aspekt towarzyski wpływa na nas? Ludzie są istotami stadnymi – potrzebujemy innych ludzi by się dobrze czuć. Jest to fakt potwierdzony przez psychiatrów. Taki muzyk otoczony znajomymi jest szczęśliwy, nie cierpi na samotność i ma z kim pogadać. Stresujące występy publiczne uczą go pewności siebie i tego, by nie cofać się przed wyzwaniami, tylko wychodzić im naprzód. Jest to zachowanie cechujące zwycięzców. Otaczanie się dużą ilością ludzi sprawia, że nasze zdolności socjalne są na najwyższym poziomie, a jak mawiał John D. Rockefeller: „Umiejętność postępowania z ludźmi jest takim samym towarem handlowym jak cukier czy kawa. I zapłacę za tę umiejętność więcej niż za jakąkolwiek inną pod słońcem.”.
Cel ostateczny
Większość muzykantów ma kogoś, na kim się wzoruję – ta osoba jest ich natchnieniem i motywacją do tego, by ćwiczyć i doskonalić się w rzemiośle. W najgłębszych pragnieniach zwykle chcemy zająć jego miejsce. Grać i być sławnym tak jak on. Finalnie chyba większości chodzi o to, by dawać czadu na koncertach wraz ze swym zespołem, bo przecież muzyka jest od ludzi dla ludzi. Słuchamy muzyki, by zatracić się w jej świecie i zapomnieć o problemach. Umila nam pracę, jazdę samochodem, a gdy jedziemy autobusem i słyszymy jakąś wulgarną sprzeczkę, to możemy założyć słuchawki na uszy i przenieść się w całkiem inną krainę zostawiając w tyle to, czego chcemy się pozbyć…