Hummus z burakiem to hit. Piękny kolor, zdrowie na talerzu i smak, który uzależnia

dodał: Małgorzata Kopeć
Hummus od zawsze kojarzył mi się z czymś prostym, ale niesamowicie satysfakcjonującym. Taka pasta, którą można zjeść z chlebkiem pita, warzywami albo nawet po prostu wyjadać łyżką w chwilach kulinarnego kryzysu. Ale kiedy dodałam do niej pieczonego buraka – wszystko się zmieniło. To nie tylko nowy smak, ale też prawdziwa eksplozja koloru i zdrowia na talerzu.
Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam, kiedy jedzenie nie tylko dobrze smakuje, ale też pięknie wygląda. Ten różowo-rubinowy hummus zawsze robi furorę, gdy pojawia się na stole. A co najlepsze? Jest banalnie prosty do zrobienia i pełen składników, które działają dobrze na cały organizm.
Dlaczego hummus z burakiem to coś więcej niż przekąska?
Zacznijmy od buraka. Ten niepozorny korzeń to prawdziwa bomba witamin. Zawiera witaminę C, kwas foliowy, magnez, a do tego betainę, która wspiera pracę wątroby i działa przeciwzapalnie. Buraki są też znane z tego, że obniżają ciśnienie krwi i poprawiają wydolność organizmu – nie bez powodu sok z buraka piją sportowcy.
A ciecierzyca? To klasyka kuchni roślinnej i jedna z najlepszych roślinnych baz białkowych. Jest pełna błonnika, wspomaga trawienie, daje uczucie sytości i pomaga utrzymać poziom cukru we krwi na stabilnym poziomie. Do tego mamy tahini – czyli pastę sezamową, źródło wapnia i zdrowych tłuszczów – i odrobinę czosnku, który działa jak naturalny antybiotyk.
No i nie zapominajmy o soku z cytryny – który nie tylko dodaje smaku, ale też ułatwia przyswajanie żelaza z ciecierzycy. Właściwie cały ten hummus to taki mały koktajl zdrowia, zamknięty w gładkiej, aksamitnej paście.
Mój ulubiony przepis na hummus z burakiem
A teraz coś, co lubię najbardziej – gotowanie! Oto moja wersja hummusu z burakiem, sprawdzona, kremowa i uzależniająco dobra:
Składniki:
-
1 szklanka ugotowanej lub konserwowej ciecierzycy (odsączonej)
-
1 średni burak – pieczony lub gotowany
-
2 łyżki tahini (pasta sezamowa)
-
2 łyżki oliwy z oliwek
-
sok z połowy cytryny
-
1 ząbek czosnku
-
sól i pieprz do smaku
-
odrobina zimnej wody (do uzyskania pożądanej konsystencji)
Wykonanie: Wszystkie składniki blenduję na gładką masę. Jeśli pasta jest zbyt gęsta, dodaję trochę wody lub więcej oliwy. Całość doprawiam wedle uznania. Lubię też dodać odrobinę kminu rzymskiego – wtedy hummus nabiera bardziej orientalnego charakteru.
Podaję z chlebkami pita, pokrojonymi w słupki warzywami, krakersami albo po prostu rozsmarowuję na kromce chleba z razowej mąki. Dla podkręcenia efektu wizualnego polecam polać go jeszcze kilkoma kroplami oliwy i posypać czarnuszką lub sezamem.
To, co w hummusie najbardziej mnie fascynuje, to jego uniwersalność. Można go robić na sto sposobów – z dynią, z awokado, z pieczoną papryką czy ziołami. Ale ten z burakiem niezmiennie zajmuje u mnie pierwsze miejsce – nie tylko przez jego smak, ale też przez to, jak cudownie wygląda na stole. Wystarczy miska tej różowej pasty i talerz warzyw, żeby nawet najnudniejszy wieczór nabrał blasku.
I nie zapominajmy – hummus to coś więcej niż przekąska. To zdrowy, sycący posiłek, który możemy dopasować do własnych potrzeb. Bez sztucznych dodatków, bez konserwantów. Domowy, prosty, kolorowy. Taki, który robi się raz-dwa i zawsze smakuje dobrze.