Helena Rubinstein i jej krem

9 października 2012, dodał: Marzena
Artykuł zewnętrzny

Napiszę o Helenie Rubinstein.
W 1903 r. biedna emigrantka z Polski zaczęła sprzedawać w Australii domowej produkcji krem do twarzy. Stała się bogata w ciągu 2 lat, a już w 1915 r. była milionerką!

Mówiła, że pochodziła z zamożnej rodziny, twierdziła, że mieszkała w wielkim domu w pobliżu krakowskiego Rynku, uczęszczała do gimnazjum, a potem przez 2 lata studiowała medycynę, a jej siostry studiowały na uniwersytecie. Tak często to powtarzała, że chyba sama w to uwierzyła.

Naprawdę wszyscy wiedzieli, że jej rodzina była biedna, jednak Helena nigdy się z tym nie pogodziła. Stworzyła wizerunek siebie jako wykształconej profesjonalistki. Twierdziła, że jej produkty powstają na podstawie wiedzy medycznej. Tak, o kosmetykach wiedziała więcej niż ktokolwiek, ale wiedzę zdobywała latami ciężkiej pracy, a nie na uniwersytecie.

 

Chodziła do żydowskiej szkoły. Jako najstarsza z ośmiu sióstr była odpowiedzialna. Studia medyczne były dla niej tylko marzeniem.
Gdy ojciec podsunął jej odpowiedniego kandydata wdowca, wybuchła awantura i Chaja opuściła dom rodzinny. Wtedy właśnie i narodziła się Helena. Wzięła wszystko w swoje ręce.

W Australii wyglądała na młodszą, bo panował tam surowy klimat, sąsiadki ją podziwiały i zastanawiały się nad sekretem piękna.
Mówiła, że zaczęła od sprzedawania im własnych kremów do twarzy, twierdziła, że jest zrobiony według receptury braci Lykuskich. Kiedy zapasy się skończyły sprowadzała nowy towar z Polski. Ale była to fickja.

Rozpoczęła działalność w Melbourne. Wiele pań tam proponowało zabiegi na skórę i włosy, był to zupełnie inny interes o jakim myślała Helena. Ale potrzebowała kapitału, więc musiała pożyczyć pieniądze. Wyjęła lokal, ozdobiła go i otworzyła biznes!  Mało kto wychodził bez słoiczka kremu z ręcznie napisaną etykietą.

Helena ledwie nadążała z obsługą klientek. Otrzymywała zamówienia pocztowe.

Potem zaczęła studiować dermatologię w Paryżu, w Wiesbaden miała okazję poznać tematykę chirurgii plastycznej twarzy.
W książce „My Life for Beauty” opisała ten okres jako najbardziej inspirujące lata życia.



FORUM - bieżące dyskusje

Pastelowy makijaż oczu
Dla blondynek to jest dobra opcja, ale brunetki potrzebują wyrazistych makijaży...
Opalona skóra
Picie soku z marchwi powoduje też taki opalony odcień skóry...
Praca w dużej firmie a zarobki
Często takie duże firmy mają nieormowany czas pracy i za nadgodziny nikt nie płaci...
Kolczyki
Fajne są takie z dodatkiem naturalnych kamieni, np. hematytu, kwarcu itp.