Napiwek to wyraz zadowolenia klienta i często dodatek do pensji, dodatkowe wynagrodzenie wręczane osobie, która nas obsługiwała, za dobrze wykonaną pracę. Zwyczaj ten ma długoletnią tradycję, jak podają źródła liczący niemal 300 lat. Pierwotnie, napiwki wręczane były pracownikom karczm i były ich jedynym sposobem wynagradzania, a obecnie w niektórych krajach są wręcz obowiązkiem. Są jednak i takie kraje, gdzie napiwki traktowane są jak obraza. W Polsce napiwki dopiero uczymy się dawać.
Wartość napiwku to zwykle od 5 do 25% wysokości rachunku. Jego wielkość zależy od kraju, klasy lokalu, ale przede wszystkim od gestu klienta. Często obdarowany dzieli się otrzymanymi dodatkami ze współpracownikami. Swoją część powinien otrzymać także fiskus. W Stanach Zjednoczonych, tak jak w Anglii napiwki wlicza się do zarobków. Są one w związku z tym opodatkowane, ale zwolnione ze składek ubezpieczeniowych. W Polsce napiwki nie są obowiązkowe, ale mile widziane. Zupełnie inaczej niż w niektórych krajach, gdzie można spotkać się z odmową przyjęcia takiego dowodu uznania. Tak jest w Korei Południowej, Izraelu, w Chinach, w Finlandii i w Japonii, gdzie próba wynagrodzenia obsługi w ten sposób uważana jest za ogromny nietakt. Do niedawna także w Rosji napiwki nie były zostawiane. We Włoszech za domaganie się napiwku grożą kary, ale w USA osoba, która nie zostawi kelnerowi dodatku w wysokości 15-20% wysokości rachunku będzie uznana za niegrzeczną. Czasem napiwki doliczane są do rachunku (tzw. serwis) – tak jest w Norwegii, Francji, Nowej Zelandii czy w droższych lokalach tureckich. Zdarza się to także w Polsce, jednak nie zawsze jest mile widziane przez klientów. Napiwek traci wtedy niejako swoją funkcję – nie jest już dobrowolnym nagrodzeniem obsługi, ale obowiązkiem.
Napiwki w Polsce:
1) Kelner. Zawodem, który najczęściej dostaje napiwki jest kelner. Chętniej dajemy napiwki kelnerom w restauracjach niż w pubach, dlatego szukając pracy i zgadzając się na określone stawki rozważ to, ile napiwków możesz otrzymać. Dobrze jest też przyjrzeć się klienteli – studenci siedzący we trzech nad dwoma kuflami piwa oznaczają napiwki = 0 zł
2) Barman. Napiwki barmanom wręczane są jedynie w tych lokalach, w których klient sam kupuje sobie drinki. Tam gdzie jest obsługa kelnerska, kelner często zobowiązany jest do dzielenia się z barmanem napiwkami. Stanowią one jednak jedynie część (a nie połowę) stawki, dlatego barmani mają wyższe stawki godzinowe niż kelnerzy.
3) Kucharz. Niektóre restauracje preferują sposób dodatkowego motywowania kucharza poprzez przekazywanie części kelnerskich napiwków kucharzom. Nie jest tak jednak w każdej restauracji.
4) Dostawca pizzy. Coraz częściej dajemy napiwki dostawcom pizzy. Co ciekawe, te zimne i deszczowe dni, są dla nich lepsze, bo jest nam bardziej żal dostawcy i chętniej go dodatkowo wynagradzamy.
5) Fryzjer i pracownik branży kosmetycznej. Coraz częściej zaczynamy zostawiać napiwki u fryzjerów i kosmetyczek. Są to jednak najczęściej tak rzadkie sytuacje i na tyle nieduże kwoty, że trudno tu mówić o dodatkowym zarobku porównywalnym do napiwków kelnera.
6) Taksówkarz. W branży taksówkowej napiwki dostaje się coraz częściej. Najczęściej stanowią one zaokrąglenie kwoty na taryfikatorze, często nie są to więc duże kwoty, ale za to nieopodatkowane i dość częste.
7) Listonosz. Listonosz napiwki dostaje raz w miesiącu – przy okazji przynoszenia emerytur. Otrzymuje najczęściej końcówki emerytury. Nie są to napiwki częste, ale te kilka dni roznoszenia emerytur w miesiącu pozwala dorobić nawet kilkaset złotych – w zależność od rejonu obsługiwanego przez listonosza.
2) Barman. Napiwki barmanom wręczane są jedynie w tych lokalach, w których klient sam kupuje sobie drinki. Tam gdzie jest obsługa kelnerska, kelner często zobowiązany jest do dzielenia się z barmanem napiwkami. Stanowią one jednak jedynie część (a nie połowę) stawki, dlatego barmani mają wyższe stawki godzinowe niż kelnerzy.
3) Kucharz. Niektóre restauracje preferują sposób dodatkowego motywowania kucharza poprzez przekazywanie części kelnerskich napiwków kucharzom. Nie jest tak jednak w każdej restauracji.
4) Dostawca pizzy. Coraz częściej dajemy napiwki dostawcom pizzy. Co ciekawe, te zimne i deszczowe dni, są dla nich lepsze, bo jest nam bardziej żal dostawcy i chętniej go dodatkowo wynagradzamy.
5) Fryzjer i pracownik branży kosmetycznej. Coraz częściej zaczynamy zostawiać napiwki u fryzjerów i kosmetyczek. Są to jednak najczęściej tak rzadkie sytuacje i na tyle nieduże kwoty, że trudno tu mówić o dodatkowym zarobku porównywalnym do napiwków kelnera.
6) Taksówkarz. W branży taksówkowej napiwki dostaje się coraz częściej. Najczęściej stanowią one zaokrąglenie kwoty na taryfikatorze, często nie są to więc duże kwoty, ale za to nieopodatkowane i dość częste.
7) Listonosz. Listonosz napiwki dostaje raz w miesiącu – przy okazji przynoszenia emerytur. Otrzymuje najczęściej końcówki emerytury. Nie są to napiwki częste, ale te kilka dni roznoszenia emerytur w miesiącu pozwala dorobić nawet kilkaset złotych – w zależność od rejonu obsługiwanego przez listonosza.
Z badań wynika, że najbardziej nie lubimy wynagradzać napiwkiem przewodników i rezydentów biur turystycznych, a także obsługi zajmującej się wynajmowaniem leżaków na plaży czy tarasie hotelu, recepcjonistów w hotelu, barmanów oraz taksówkarzy.
Zasady dotyczące dawania napiwków w najpopularniejszych krajach:
1) Hiszpania: W restauracjach, hotelach i barach napiwek powinien wynosić 5-10%, w taksówce – 10-15%. Ale sami tubylcy nie dają napiwków – postrzegają to jako łapówkarstwo.
2) Portugalia: W restauracjach napiwek jest przeważnie z góry doliczany do rachunku, ale zwyczajowo zostawia się jeszcze małą sumkę (jeden procent kwoty). W barach i taksówkach powinieneś zaokrąglić kwotę w górę. W hotelu zostawiamy 5-20% plus 1-2 euro dla concierge’a.
3) Francja: W hotelach i restauracjach do rachunku od razu doliczą nam około 12-15% za obsługę. Dodaj do tego jeszcze tylko jakieś drobne. Taksówkarze oczekują napiwku w wysokości 10-15%, a w barach przeważnie zaokrągla się rachunek w górę. Przy płaceniu rachunku trzeba koniecznie zwracać uwagę, jaki widnieje na nim napis. Jeżeli jest to „service compris” lub „s.c.”, opłata za obsługę jest wliczona w cenę. „Service non compris”, „s.n.c.” lub „service en sus” oznacza, że należy doliczyć napiwek. Przy małym zamówieniu (np. tylko filiżanki kawy bądź drinka) zwykle nie zostawia się napiwku.
4) Włochy: W restauracjach doliczane jest 10% za obsługę do rachunku albo tyle samo trzeba zostawić na stoliku. W innych miejscach jednak raczej się nie daje napiwków – chyba, że chcesz być bardzo hojny.
5) USA i Kanada: Tu napiwki są największe. Nawet za obsługę, której – delikatnie rzecz ujmując – daleko do ideału, trzeba dołożyć 10% napiwek, a w droższych restauracjach zostawia się nawet do 25%. W barze dajemy 2-3 dolary, a taksówkarzom dodatkowo około 15% stawki za przejazd. Bagażowy na lotnisku: 1 dolar za bagaż normalnych rozmiarów, 2 za ciężką lub wielką walizkę. Odźwierny w hotelu: 2 dolary za telefoniczne zamówienie taksówki, 1 za zatrzymanie jej z ulicy, 2-5 za otwarcie drzwi za każdym razem, gdy wchodzisz do hotelu lub z niego wychodzisz. Obsługa w hotelu: 5 dolarów. Boy hotelowy: 1-2 dolary za każdą przyniesioną torbę, minimum 5 dolarów jednorazowo. Parkingowy: 2-5 dolarów za parking i dostarczenie auta. Warto wiedzieć, że ceny w USA podawane w sklepach, restauracjach czy hotelach przeważnie są cenami netto, nie zawierają podatku (jest różny w poszczególnych stanach, np. w Nowym Jorku 8,25%).
6) Europa Wschodnia: W restauracji w zupełności wystarczy dać 10%. Nie musisz dawać napiwku w barze czy w taksówce, ani przewodnikowi po mieście.
7) Egipt: Częścią kultury tego kraju jest zwyczaj dawania napiwku za wszelkie usługi i pomoc – zwanego „bakszisz”- w wysokości 5-15%. Większość hoteli doliczy Ci do rachunku opłatę za obsługę, ale powinieneś jeszcze dodać do tego 5%. Z góry płacimy też przewodnikom na rejsach po Nilu – odpowiednik około jednego funta. I zawsze warto potargować się z taksówkarzem o cenę przejazdu, jeszcze zanim wskoczymy do jego taksówki.
8) Australia i Nowa Zelandia: W wielu miejscach napiwek może być potraktowany jako prawdziwa potwarz – to tak, jakbyś uważał, że obsługujący Cię ludzie nie zarabiają wystarczająco dużo. Ale w popularnych turystycznie miejscach, jak na Złotym Wybrzeżu, zwyczaj dawania napiwków już się przyjął. Nie przejmuj się obsługą hotelową i przewodnikami wycieczek, ale możesz powiedzieć taksówkarzowi, by „zatrzymał sobie resztę”.
9) Japonia: Posłuchaj dobrej rady i nie dawaj napiwków w ogóle. Zaokrąglanie rachunku w górę jest odbierane bardzo negatywnie.
10) Austria: Przeważnie koszt obsługi (10-15%) wliczony jest do rachunku. Ale dodatkowy napiwek jest oczywiście dobrze przyjmowany. Zwykle przy płaceniu wręcza się wyższą sumę i mówi kelnerowi, do ilu ma wydać. Raczej nie dopisuje się napiwku na pokwitowaniu przy płaceniu kartą. Napiwki mile widziane są zwłaszcza w restauracjach i dobrych hotelach.
10) Austria: Przeważnie koszt obsługi (10-15%) wliczony jest do rachunku. Ale dodatkowy napiwek jest oczywiście dobrze przyjmowany. Zwykle przy płaceniu wręcza się wyższą sumę i mówi kelnerowi, do ilu ma wydać. Raczej nie dopisuje się napiwku na pokwitowaniu przy płaceniu kartą. Napiwki mile widziane są zwłaszcza w restauracjach i dobrych hotelach.
11) Czechy i Słowacja: Napiwki daje się w restauracjach, a także w barach piwnych. Zwykle przy płaceniu rachunku zaokrągla się sumę. Gdy płacisz kartą, napiwek powinien być wręczony w gotówce. Zwyczaj nakazuje dać ok. 10%, choć w Pradze, w której jest najdrożej, napiwki bywają wyższe. Zdarza się, że gdy zapomnisz o napiwku, obsługa wyraźnie okazuje swoje niezadowolenie albo wymownie czeka na dodatkowe wynagrodzenie.
12) Holandia: Napiwki nie są wymagane. Właściciele restauracji i hoteli, taksówkarze itp. pobierają przewidziane prawem marże w wysokości 15%. Ale oczywiście każdy chętnie napiwek przyjmie. Możesz dać 10-15% wartości rachunku.
12) Holandia: Napiwki nie są wymagane. Właściciele restauracji i hoteli, taksówkarze itp. pobierają przewidziane prawem marże w wysokości 15%. Ale oczywiście każdy chętnie napiwek przyjmie. Możesz dać 10-15% wartości rachunku.
13) Niemcy: Napiwek zostawia się w restauracjach i dobrych hotelach. Na kempingu czy w pensjonacie wzbudzi zdumienie. Zwykle daje się ok. 10% rachunku. Napiwek zostawiasz na stole albo mówisz, do jakiej kwoty kelner ma wydać. Gdy nie poprosisz o wydanie reszty, jest to traktowane jako rezygnacja z niej. Przy płaceniu kartą kredytową dodajesz sumę napiwku do rachunku i prosisz, by całą kwotę ściągnięto z karty. Albo płacisz rachunek kartą, a kelnerowi zostawiasz gotówkę.
14) Wielka Brytania: W hotelach opłata za obsługę w wysokości 10-12% ceny często jest wliczona w rachunek. Jeśli nie, w restauracjach hotelowych zostawia się 10-15% napiwku, a pokojówkom dowolną kwotę. W restauracjach poza hotelem opłata za obsługę czasem jest doliczana do rachunku – tam, gdzie nie jest, zostawia się napiwek w wysokości 10-15%
Niektóre restauracje podają na rachunku sugerowaną wysokość napiwku. W taksówce zostawia się 10-15% ceny kursu.
Niektóre restauracje podają na rachunku sugerowaną wysokość napiwku. W taksówce zostawia się 10-15% ceny kursu.
15) Tunezja: Ogólnie przyjęte jest pozostawianie napiwku – pokojówkom, kelnerom, portierom, taksówkarzom. W restauracji jest to zazwyczaj 10-15% sumy rachunku. Również kierowcom na wycieczkach można wręczyć napiwek przed zakończeniem podróży. Napiwek wręczamy przy płaceniu rachunku. Można dać go do ręki kelnerowi, zostawić na stole albo na specjalnym talerzyku. Nie należy wsuwać pieniędzy kelnerowi do kieszeni – poza tym, że świadczy to o braku dobrych manier, to jeszcze urazisz go dodatkowo, bo dla Tunezyjczyków ważna jest nietykalność osobista. Gdy płacisz kartą, lepiej zostawić napiwek w gotówce. Napiwki daje się też za parking i toaletę. Za takie usługi wręcza się zwykle pół dinara albo dinara. Ale czasem zamiast tego wystarcza miła rozmowa.
Z dobrowolnym zostawianiem napiwków w naszym kraju jest różnie. Są osoby, które zawsze doliczają do rachunku odpowiednią sumę, są i tacy którzy z reguły odliczają kwotę niemal co do grosza i nie dają więcej. Zdaniem kelnerów, osoby wyglądające na bardziej zamożne są w tej kwestii bardziej skąpe niż reszta klientów, ale nie jest to oczywiście regułą. Często natomiast zdarza się, że nie zostawiają napiwków tak zwani „fakturowcy”, czyli osoby które goszczą w restauracji na koszt firmy, w której pracują. Takie grupy najczęściej nie zostawiają nic poza kwotą widniejącą na fakturze.
Zarobki osób, które biorą napiwki są najczęściej niewielkie – zwykle na poziomie najniższej krajowej. Ile zatem mogą dorobić dzięki sympatycznym prezentom w postaci napiwków? Trudno ustalić ogólną stawkę dzienną dla każdego z zawodów, ale średnio wygląda to tak: barmani i kelnerzy – 100-200 złotych dziennie, fryzjerzy i taksówkarze – ok. 50 zł dziennie, krupierzy – od 400 do 1200 zł miesięcznie (w zależności od stażu pracy i zajmowanego stanowiska). Nie trudno zatem stwierdzić, że dzięki napiwkom, można całkiem nieźle dorobić do pensji – jak widać, to dwu – a nawet trzykrotnie wyższa kwota od pensji, którą zarabiają.
Na napiwki, tak jak wiele innych zachowań, które dla nas wydają się normą i sympatycznym gestem, trzeba jednak bardzo uważać. Kiedy wybieramy się do innego kraju, warto poznać zasady savoir–vivre’u obowiązujące w tym rejonie, żeby nasze dobre chęci nie były przyczyną nieprzyjemności. Jedno jest jednak pewne – nagrodzenie kelnera uśmiechem w każdym miejscu na świecie odebrane będzie właściwie i prawdopodobnie również odwzajemnione.
Zobacz również:
- Kto powinien płacić na randce?
- Czy Polacy są pruderyjni?
- Czy Polacy są tolerancyjni?
- Polacy nie jedzą ryb!