Zainteresowałam się tym tematem, trochę pouczyłam się i daję pewne rady:
1.Naucz się stawiać odpowiednie pytania:
---------------------------------------
"Czy ty nie umiesz wstać na czas?", "Co się z tobą dzieje?", "Znów nie zaliczyłaś testu?" - to tylko próbka pytań, którymi rodzice bombardują swoje dzieci. I musisz przyznać, że potrafią zirytować każdego, a tym bardziej nastolatka, którego hormony buzują na całego, a nastrój zmienia się co sekundę. Takie pytania komunikują dziecku, że masz zbyt mało wiary i zaufania w jego możliwości.
Naucz się stawiać pytania, które zachęcać będą do myślenia i kreatywności, a jednocześnie sugerować dziecku, że jesteś pewna, że potrafi sobie świetnie radzić. Zamiast "Znowu zaspałaś?", zapytaj raczej "Jak myślisz, co pomogłoby ci wstawać o odpowiedniej godzinie?". Jeśli otrzymasz odpowiedź "Nie wiem!", zasugeruj rozwiązania i dalej próbuj inspirować dziecko do zaproponowania swoich pomysłów. Współpracuj, nie pouczaj! Twoim celem jest nauczenie dziecka odpowiedzialności i myślenia za samego siebie. Bądź otwarta i słuchaj z zainteresowaniem jego propozycji oraz poproś o krytyczne przyjrzenie się im przez dziecko. Czy to jest dobre rozwiązanie? Jakie mogą być jego skutki? Pamiętaj, by zamienić oskarżające pytania na takie, które będą skłaniać do znalezienia rozwiązania.
2:Pohamuj emocje:
-------------------
Silne emocje po twojej stronie są dużą przeszkodą w konstruktywnej rozmowie z się z nastolatkiem. Wystarczy, że targają twoim dzieckiem! Jeśli w rozmowie dołożysz też swoje, macie duże szanse się nie dogadać. U źródła tych silnych emocji często leży fakt, że dzieci i ich problemy odbieramy bardzo osobiście. Ale wystarczy wyłączyć takie myślenie i podejść do rozmowy jak do chłodnej rozmowy biznesowej, by łatwiej osiągnąć porozumienie.
Nie możesz się złościć na dziecko, że jest sobą! Być może dokonuje ono złych wyborów i podejmuje złe (według ciebie) decyzje, ale pamiętaj, że może po prostu nie potrafi podjąć lepszych. Twoim zadaniem jest pokazać inne opcje, z których mogło będzie skorzystać następnym razem. Ale nie rób tego w złości i niech twoim doradcą nie będzie gniew. Pamiętaj, że przez większość waszej relacji jesteś nauczycielem! To ty jesteś bardziej doświadczona i lepiej kontrolujesz siebie i otoczenie, prawda?
3-Porzuć potrzeby i oczekiwania:
------------------------------
Zbyt wiele oczekiwań i wyobrażeń na temat własnego dziecka jest przeszkodą w zdrowej relacji i komunikacji. Dzieci są odrębną istotą, suwerennym istnieniem, które być może przypomina ciebie, ale z pewnością tobą nie jest. Jeśli o tym zapomnisz, narazisz się na rozczarowania i frustrację. Dobre zachowanie, oceny, odpowiednie zainteresowania i zdolności dziecka nie mogą stanowić o twoim zadowoleniu. Jeżeli na nich je budujesz, błąd! Najprawdopodobniej twoja nastoletnia pociecha ma swoje pomysły na życie, które mogą nie iść w parze z twoimi. A stąd już krótka droga do kontrolowania i manipulacji z obu stron. A idąc dalej, do nieporozumień i konfliktów.
Jeśli w gorącej rozmowie twoje dziecko zaczyna podnosić na ciebie głos, a ty zaczynasz je prosić, żeby przestało (bo przecież twoje dziecko się tak nie zachowuje, bo twoje dziecko powinno być dobrze wychowane, bo...), to pamiętaj, że winę za taką sytuację ponosisz również i ty oraz twoje oczekiwania i wizja idealnego dziecka. Nie zmieniaj go na siłę, nie wymuszaj swoich wyobrażeń! Zamiast tego zastanów się, co możesz zaakceptować, a co nie? W ten sposób znajdziesz lepsze rozwiązania dla siebie, a dziecko przestanie walczyć i odpierać twoje zabiegi. Gdy przestaniesz je kontrolować i reagować na nieodpowiednie zachowania, samo będzie musiało się ze sobą uporać i zmienić podejście.