Odp: Kryzys w zwiazku - co robić...?
I nie przeszkadzałoby Ci że np. dzieci to widzą i słyszą?.. bo mi na pewno...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 9 … 13 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
I nie przeszkadzałoby Ci że np. dzieci to widzą i słyszą?.. bo mi na pewno...
Chyba lepiej zamiast się kłócić to porozmawiać z kimś mądrym, np psychoterapeutą?...
Wiele par myśli, że to sprawa między nimi i nikomu obcemu nie będą o tym opowiadać...
To dlatego jest tyle rozwodów, trudno o lepszy powód do rozstania niż brak działań na poprawienie związku...
[quote=milagro]I nie przeszkadzałoby Ci że np. dzieci to widzą i słyszą?.. bo mi na pewno...[/quote]
Pewnie by przeszkadzało, ale póki co nie potrafię wyobrazić sobie siebie i dzieci, może stąd takie moje myślenie. Jak do tej pory nie zwracałam uwagi na okoliczności, gdy coś mnie sprowokowało.
Od razu go gazem po oczach, to nie będzie miał siły dalej się kłócić
Przeżył?.. Od gazu można nawet oślepnąć, ja bym się bała tego używać żeby nie mieć kogoś potem na sumieniu ...
Przeżył... ja też. Rozpyliłam gaz dokładnie nie pamiętam w którym miejscu, ale w pobliżu wejścia, chyba na schodach przy otwartych drzwiach, serio nie pamiętam, ale to co działo się potem w budynku to był horror, dobrze, że były w nim tylko dwie osoby, bo nie dało się przejść klatką schodową, tak się rozprzestrzenił. Trzeba było pootwierać okna itd.
Cóż... kto tam w takiej sytuacji, kiedy ktoś usiłuje wtargnąć do jego domu, myśli o tym czy stoi po zawietrznej albo czy mu do środka nie wleci? Ja nie pomyślałam.
I co ? Więcej nie przyszedł?...
Gdybyś mu poobcinała nogi to by nie przyszedł,zastosowałaś nieodpowiednią prewencję
Oj, bez nóg też by mógł się przywlec jakby mu bardzo zależało
Zamiast z nim najpierw ponegocjować, to od razu go gazem potraktowałaś..?
Są na tym świecie ludzie , z którymi nie warto negocjować
Tak, ci z Alkaidy na pewno, ale poza tym to bym się zastanowiła czy od razu zabijać gazem:)
Ta opcja z obcinaniem nóg mi się podoba. W stresie brakło inwencji, a gaz okazał się i tak nieskuteczny. Siadł i zaczął skomlić, co by było gdyby miał astmę. Potem wziął mnie na litość. Na szczęście dziś mam go daleko gdzieś.
No to miałby szczęście i poszedłby do raju:D
Niestety nie miał i dlatego nie skończyło się jego marne życie...:/
Hahahaa No nie miał... aż mi go szkoda nieboraczka
Mógł udawać że się dusi ,żeby sprawdzić, czy go będziesz ratować, czy dobijesz
Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ten hipochondryk zrobił coś takiego. Stosował leki na astmę, choć jej nie miał, a lekarz mu to przepisywał.
Widocznie lubił myśleć o sobie jako o pokrzywdzonej ofierze, chorym człowieku, któremu wszyscy powinni współczuć...
Co to za lekarz co przepisywał mu niepotrzebne leki?!..
Pewnie polecał specyfiki od zaprzyjaźnionej firmy
To te leki mogły mu siąść na psychikę...
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 9 … 13 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź