Pierwsze wspomnienia z dzieciństwa to zapach wanilii dodawanej do ciasta pieczonego przez moją Babcię. Ciepły, domowy zapach dający poczucie bezpieczeństwa. Już dorosła, sama wyciągałam laski wanilii ze szklanej fiolki, bo w takich były sprzedawane, aby zrobić moim dzieciom domowy budyń.
Później pojawiły się kosmetyki o zapachu wanilii. I przyznam szczerze, że za nimi nie przepadam. Na szczęście te kosmetyczne substytuty nie mają z prawdziwą wanilią zbyt wiele wspólnego. Mam perfumy - Hypnotic Poisson, w których dominuje nuta wanilii, ale prawie ich nie używam. Wydają mi się zbyt ciężkie, zbyt słodkie…
Wanilia od dziecka kojarzy mi się wyłącznie z domem. Dla mnie to nie jest zapach „na wynos”.