1

Temat: Prawo do błędów a krytyka

Każdy ma prawo popełniać błędy. Każdy zasługuje na drugą szansę, na lepsze życie bez względu kim jesteśmy gdzie mieszkamy itp.  Są różne sytuacje w życiu, każdemu z nas życie układa się inaczej..Dlaczego ludziom tak łatwo przychodzi krytykowanie innych?Przecież nie mają pewności, dlaczego ktoś zachował się tak, a nie inaczej, dlaczego wybrał tę drogę, a nie inną. Zawsze jest jakiś powód, którego mogą po prostu nie rozumieć. Ocenianie ludzi przychodzi łatwo. Skupia się na pozorach, na podstawie których wydaje się, że wiadomo wszystko o danym człowieku. Ocena wydaje się oczywista. Etykietka przyklejona! Gotowe! Czasami wystarczy, jednak jedna głębsza rozmowa, by zdać sobie sprawę, że wszystko, co do tej pory było pozornie wiadome, w jednej chwili straciło na znaczeniu....

2

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Oczywiście - przecież żyjemy przede wszystkim dla siebie i za własne błędy płacimy sami... Ale ludzie uwielbiają czuć się mądrzejsi od nas, nawet jeśli ich życie pokazuje coś zupełnie odwrotnego... Najlepiej nie słuchać ich  krytyki tylko robić swoje, żeby wciąż było lepiej, aż pewnego dnia zabraknie im powodów do krytykowania:)

3

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Wiadomo, że nikt nie jest idealny. A nie myli się tylko ten, kto nic nie robi...

4

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Sama nie wiem, dlaczego tak jest. Widzę, że jest tak, jak piszecie i zastanawiam się czy i dlaczego ja sama kogoś oceniam, choć jeśli już, to na szczęście zdarza mi się to bardzo rzadko. Mam świadomość, że przed moimi oczami jest ukryte wiele spraw związanych z drugą osobą. Istotne szczegóły dotyczące jej sytuacji, tłumaczące decyzje i zachowania, które wydają mi się niewłaściwe, bolesne przeżycia kształtujące jej charakter, doświadczenie wpływające na światopogląd, różne inne powody jej postępowania, niekoniecznie złe, bo wśród nich mogą być pragnienia, korzyści do których dąży, a o których nie mam pojęcia.

Może nie jestem jakąś krytykantką, nie oceniam ludzi dla jakiejś dziwnej przyjemności wydania wyroku, ale zdarza mi się gdzieś w środku kogoś za coś ocenić. Hmm... choć może nie tyle kogoś, co właśnie samo zachowanie. Nie wiem, gdzie wtedy zaciera się granica pomiędzy OPINIĄ, do której mam prawo, a OSĄDEM, który może być niesprawiedliwy właśnie z tych powodów, o których tu piszemy. Widzę zachowania ludzi, słyszę ich wypowiedzi i na ich podstawie rodzi się we mnie coś na kształt opinii, ale ocena przychodzi chyba dopiero wtedy, kiedy coś zaczynamy uważać za dobre lub za złe, kogoś za dobrego lub złego, takiego czy innego.

Uważam, że mój były jest złym człowiekiem. I głupim. To jest już ocena. I czuję, że mam prawo ją wystawić. Krzywdzi i wykorzystuje wielu ludzi wokół siebie.
Z kolei widzę często złe zachowania różnych ludzi, również złe i głupie, ale jakoś nie oceniam ich negatywnie przez to. Coś we mnie nie potrafi ich skrytykować, bardziej każe zrozumieć. I nieraz okazuje się, przy lepszym poznaniu, że ludzie ci nie są warci pochopnie przyklejonej im przez wszystkich wokół etykietki. Choć w przypadku mojego byłego opinia ludzi okazała się właściwa i słuszna.

Dlaczego ludzie chcą oceniać innych? Nie wiem... może jest w nas jakieś takie poczucie porządku, tego jak powinno być, a jednocześnie zachodzi w nas konfrontacja pomiędzy naszymi przekonaniami a zachowaniami innych i może ona sama w sobie nie jest zła, tylko to co z nią robimy. No wiecie... bo jeśli ktoś swoje odczucia, to, że mu się coś podoba, nie podoba, że zrobiłby inaczej, że jego zdaniem powinno się inaczej wykorzystuje do tego, żeby udzielić niekonstruktywnej krytyki, to nie jest dobre. Ma prawo się nie zgodzić z czyimiś decyzjami, nie ma prawa oceniać, tak? Nie wiem, dlaczego niektórzy ludzie roszczą sobie prawo do tego, żeby przedstawiać swoje własne opinie jako te najmądrzejsze i jedyne słuszne.

Co do popełniania błędów i oceniania na ich podstawie, to sama doświadczyłam tego wiele razy i bardzo boli mnie niezrozumienie, a przede wszystkim to, że ludzie, którzy mnie ocenili, nawet nie pomyślą o tym, że ja popełniając błąd mogłam się zmienić. Mogłam go dostrzec, zrozumieć, nawet postarać się naprawić, ale przede wszystkim więcej go nie popełniać, bo był dla mnie nauczką, był czymś, co paradoksalnie uczyniło mnie lepszym człowiekiem, pozwoliło zrozumieć co jest złe i nie robić tego więcej. A przyklejona łatka nie odpada w oczach ludzi, którzy ani wtedy nie znali mnie dobrze, ani teraz. Ani wtedy nie znali szczegółów, ani teraz nie wiedzą, że już takich błędów nie popełniam. I osobiście boli mnie, że mogę być oceniana jako osoba, którą nie jestem, którą może kiedyś byłam, ale już nie.

Dlatego rozumiem, że wszystko ma jakieś wyjaśnienie, nic nie dzieje się bez przyczyny i nie można, nie jest ani uczciwe ani sprawiedliwe oceniać ludzi pochopnie, nie jest w porządku oceniać ich na podstawie błędów. Tylko zobaczcie... są ludzie, którzy nie chcą tych błędów naprawiać, dostrzegać, którzy świadomie postępują źle i w tym tkwią.

Sytuacji, w których ocenia się innych ludzi jest mnóstwo. Nie wszystkie związane są z błędami. Ludzie oceniają wybory innych jako błąd, podczas gdy sami zainteresowani są zadowoleni ze swoich decyzji. Uzyskali to, czego chcą, a nie to czego powinni chcieć zdaniem innych smile Czy nie o to właśnie chodzi, żeby podążać swoją droga najlepiej jak się potrafi?

5

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Czasem ludzie z tego prawa do błędów robią jakąś mantrę, żeby się ich nie czepiać... Moja siostra tak miala w pewnym okresie,że ciągle popełniała błędy - już jako dorosła osoba - ale one wpływały też na resztę rodziny emocjonalnie... I nie dała sobie nic powiedzieć ,no bo ma prawo do błędów. Szkoda tylko że na nich się nie uczyła rozumu...

6

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Czym innym jest błąd, a czym innym chyba częstsze zaniedbanie, albo liczenie że samo się zrobi lub ktoś nas w tym wyręczy...

7

Odp: Prawo do błędów a krytyka

Ciekawa jestem, czy ta siostra tylko przed innymi zasłaniała się prawem do popełniania błędów, czy tę samą wymówką tłumaczyła się przed sobą samą i naprawdę w nią wierzyła hmm
Najgorsze właśnie jest to, że niby nasze błędy, ale ich konsekwencje czasami mają wpływ nie tylko na nas, nie tylko my jesteśmy pociągani do odpowiedzialności za nie, nie tylko my cierpimy, nie tylko my je musimy naprawiać. Emocjonalne konsekwencje, materialne zresztą też, mogą dotykać ludzi wokół. A nikt nie chce cierpieć za cudze błędy.