Odp: Jak leczyć żylaki?
Tak, jak ktoś już dostał to tylko zabieg. Zniszczonej żyły nie da się naprawić. Można jedynie zapobiegać powstaniu kolejnych.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tak, jak ktoś już dostał to tylko zabieg. Zniszczonej żyły nie da się naprawić. Można jedynie zapobiegać powstaniu kolejnych.
a da się co zrobic bez operacji, żeby widoczna żyła była mniej widoczna? Mam takie brzydkie widoczne żyly pod kolanami. jakis czas nosiłam pończochy uciskowe, zalecone od lekarza, ale nie przypadly mi do gustu - po chyba 3 mies się rozciągnęły tak że si rolowały na udach i nici z noszenia, a tanie nie byly, poza tym mialam problem z suchą skorą po noszeniu pończoch. jak coś macie sprawdzonego to doradźcie.
Moja mama ma żylaki, więc mam predyspozycje. Ja akurat na razie stosuję tylko profilaktykę - suplementy i kremy oraz odpoczynek z nogami w górze. Z kremów stosuję ten z ziaji kasztanowy, kiedyś stosowałam też te z apteki, teraz zmieniłam. Myślałam też nad jakimś DIH'em czy czymś podobnym, ale doszłam do wniosku, że może za młoda na razie jestem na takie leki, na to przyjdzie czas później, jak coś się będzie działo - no i wtedy naczyniowiec stwierdzi co powinnam brać. A! I jeszcze lekarz mi kiedyś powiedział, że dobrze jest też brać rutinoscorbin - rutyna wzmacnia naczynia krwionośne.
Tak, Rutinacea, Rutinoscorbin i im podobne, ale np. mojej mamie powiedział, że trzeba brać dwie tabletki tego.
Imogena, raczej nic się nie da zrobić. A te Twoje żyły to tylko prześwitują na niebiesko, czy zrobiły się wypukłe? Jeśli masz takie pajączki powierzchniowe to są jakieś zastrzyki obkurczające naczynia, a żyły te duże to niestety już tak zostaną
Ja miałam usuwane laserem . Gorąco polecam, już po pierwszym zabiegu widać efekty
Najlepiej nie dopuścić do ich rozwoju, ale jak to zrobić, kiedy ma się siedzącą pracę? Jakieś pomysły?
Ktoś próbował leczyć parą wodną? Podobno najbardziej skuteczna metoda. Zastanawiam się jak wrażenia po takim leczeniu i jak efekty.
Ale ciekawe na czym to polega.... Bo o naprzemiennym zimnym i chłodnym prysznicu na pobudzanie krążenia to slyszałam. Ale para wodna? Przecież ciepla żylaki nie lubią.
Zakłada się cewnik do wnętrza żyły i wprowadza parę wodną. Ta wysoka temperatura ma za zadanie zniszczyć uszkodzone naczynie. Ta metoda (SVS) umożliwia doprowadzenie do zaniku krętych naczyń, z czym nie radzą sobie inne metody. Ciekawa jestem jakie są odczucia pacjentów po takim zabiegu właśnie.
Brzmi nieciekawie... I co później dzieje się z uszkodzonym naczyniem? Tak sobie amo zanika?... Rozumiem że mięśnie mogą zanikać tj. zmniejszać się gdy ich ubywa, ale żeby naczynia krwionośne? Wydają mi się trwalsze po prostu...
Według informacji na stronie jednej z klinik specjalizujących się w tej metodzie wygląda to tak: "Cienki cewnik wprowadzany jest poprzez nakłucie żyły, a do zamknięcia patologicznie zmienionych naczyń wykorzystywana jest sucha para wodna o temperaturze 110 stopni Celsjusza.(...)Zamykane żyły pozostają w kończynie ulegając obkurczeniu, stopniowemu włóknieniu i zanikowi." Na innej stronie: "Nakłuwa się żylaki i wprowadza aplikator, poprzez który podaje się parę wodną o temperaturze 110-120 stopni Celsjusza. Para wodna uszkadza ściany żyły, a żylak zarasta."
Takie zanikanie "sparzonego" naczynia trwa kilka tygodni.
Ciekawa metoda:) Ale czy na zaawansowane żylaki zadziała? Moja babcia ma ich dużo...
Jak ma dużo, to może być problem z każdą metodą Żyły głębokie muszą być sprawne, żeby przejęły funkcje tych usuwanych.
Ciężka sprawa to leczenie, nieraz te rany nie chcą się goić...
No i nie ma sensu poddawać się jakiemukolwiek zabiegowi, jeśli wciąż robi się wszystko, aby problem się powtórzył. W nieskończoność żył się nie da usuwać.
Może będą syntetyczne zamienniki żył? To by umożliwiło ich wszczepianie w miejsce tych uszkodzonych.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź