Ta maść z PRL-u łagodzi ukąszenia owadów. Stosuj ją w ten sposób

dodał: Ewelina Szadkowska
Ataki owadów to częste zjawisko w okresie letnim. Potrafią one uprzykrzyć miłe chwile spędzane w plenerze. Wdzierają się także do domów przez otwarte okna lub drzwi, a walka z nimi wydaje się bardzo nierówna. Od zarania dziejów ludzie starali się tworzyć mikstury odstraszające uciążliwe owady i łagodzące efekty ich ukąszenia. Dziś mamy do dyspozycji wiele środków, a wśród nich pewną maść, która naprawdę pomaga.
Nasze mamy i babcie stosowały wiele domowych metod, gdy przytrafiło się im ukąszenie przez komara czy osę. Łagodziły one swędzenie czy ból i ograniczały chęć rozdrapywania zaatakowanego miejsca. Dużo wygodniejsza w stosowaniu jest maść, którą również znały, gdyż powstała właśnie w czasach PRL-u. Była obecna w każdej domowej apteczce i stosowano ją nie tylko na miejsca, które swędziały od ukąszeń.
Maść tygrysia w charakterystycznym opakowaniu
Produkty dostępne w czasach PRL-u były zawsze na wagę złota. Było ich niewiele, a do tego często po prostu nie można było ich kupić w sklepach. Gdy w latach 70. pojawiła się maść tygrysia, to szybko znalazła chętnych nabywców. Z czasem okazało się, że pomaga na różne dolegliwości, m.in. łagodząc ukąszenia owadów. Opracowali ją specjaliści z zakresu farmacji w Indiach, więc miała dodatkowy walor produktu zagranicznego, który automatycznie dodawał jej wartości w oczach klientów. Produkowano ją w opakowaniach z nadrukiem kota, więc w potocznym języku funkcjonowała jako maść z kotkiem”. Jej właściwości leczniczych nie sposób przecenić, a o jej skuteczności może zaświadczyć starsze pokolenie, które dzięki temu specyfikowi doświadczyło ulgi w wielu dolegliwościach. Poza uśmierzaniem bólu głowy czy problemów skórnych, stosowano ją także jako środek wspomagający walkę z przeziębieniem czy grypą. Pomagała także rozluźnić napięte mięśnie, uśmierzając bóle różnego pochodzenia.
W czym tkwi sekret skuteczności maści z kotkiem?
Ten niepozorny produkt jest mieszanką cennych składników roślinnych pochodzących wprost na natury. To skutkuje jego potężną mocą leczniczą. Jest idealny dla wegan, gdyż nie zawiera żadnego składnika pochodzenia zwierzęcego. Zawiera kilka olejków eterycznych – m.in. miętowy, cynamonowy i goździkowi, które zapewniają mu intensywny i oryginalny zapach. Frakcję stałą maści stanowi parafina, która jest nośnikiem dodanych do niej olejków. Działanie maści polega więc na tajnikach aromaterapii. Olejki natomiast wpływają kojąco na skórę, która wykazuje objawy alergiczne po ukąszeniu owadów. Jest to produkt wyłącznie do użytku zewnętrznego. Ma działanie rozgrzewające skórę i nie jest obojętny na jej głębsze warstwy, więc warto stosować go tylko na nieuszkodzoną skórę, bez aplikacji na jej szczególnie wrażliwe partie, jak błony śluzowe.
Posiadając maść tygrysią w swojej apteczce, możemy czuć się bezpiecznie na wypadek wystąpienia nagłych objawów np. po ukąszeniu przez osę czy komara. Warto zwrócić uwagę także na naturalny skład tej maści. W dzisiejszym świecie mamy coraz mniej preparatów bez dodatku szkodliwych substancji chemicznych, które mają skutki uboczne. Nie bez znaczenia jest też niska cena maści, zupełnie nieadekwatna do jej wartości leczniczej.