Dobry fryzjer… nie jeździ do domów!

30 września 2021, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Pandemia, a przede wszystkim lockdowny zmieniły nieco przyzwyczajenia klientek. Skoro salony fryzjerskie były zamknięte, fryzjerzy zaczęli przychodzić do… ich domów. Ale to zły pomysł, również dla naszych włosów. Dlaczego?

kolorowe włosy

Lubimy wygodę i chcemy oszczędzać czas. Zamawiamy jedzenie na wynos, zakupy dostarczane są pod drzwi, a sklepy online mają znacznie lepszą ofertę niż te stacjonarne. Usługę fryzjerską – w teorii – też można zamówić „do domu”, co niekoniecznie zgodnie z prawem zaczęto praktykować na szerszą skalę w czasach lockdownu. Ale czy pozorna wygoda jest tu faktycznie najważniejsza?

Dobry fryzjer – prawie artysta

Jeśli chodzi o koloryzację włosów, nawet najlepszy fryzjer radzi sobie w warunkach domowych gorzej niż w salonie. Przede wszystkim z uwagi na dostęp do produktów: profesjonalne salony fryzjerskie zapewniają całą paletę kolorów i odcieni, z których fryzjer wykonuje indywidualną mieszankę, dostosowując ją do klientki. Ważny jest naturalny odcień włosów, pozostałości poprzedniej koloryzacji, a wreszcie oczekiwania co do nowej fryzury, która przecież nie musi być taka jak wszystkie poprzednie.

– Nasze mieszanki tworzymy często z trzech, pięciu, a czasem ośmiu farb do koloryzacji. Ważne są detale, kropelka beżu, szczypta dodatkowej farby neutralizującej żółć, nie mówiąc o oksydantach czy zupełnie innej mieszance do tonowania włosów – mówi Justyna, fryzjer z Warszawy. Tallulah – salon fryzjerski, w którym pracuje – oferuje zresztą kilka rodzajów koloryzacji, które można ze sobą łączyć. Produkty zajmują więc kilka półek, których, nawet przy najlepszych chęciach, nie da się zabrać ze sobą w walizce.

Fryzjer musi widzieć więcej 

Ze strzyżeniem pozornie jest prościej – można je przecież wykonać wszędzie. Ale… nie do końca. Nie chodzi tylko o brak myjek, i gorszą wygodę, bo nawet prosta rzecz – lustro – robi różnicę: zarówno dla fryzjera, jak i dla klientki. Chcemy przecież widzieć, co dzieje się na naszej głowie, a i sam fryzjer cały czas patrzy na nas całościowo, dopasowując kolejne ruchy nożyczek do twarzy i sylwetki oraz pozostałych włosów.

Zresztą formowanie nowej fryzury to tylko jeden z etapów usługi fryzjerskiej. – Włosy trzeba do strzyżenia odpowiednio przygotować (i nie chodzi wyłącznie o umycie), ale też zadbać o ich kondycję – podkreśla Justyna z Tallulah. Fryzjer, w zależności od pory roku, poprzednich strzyżeń lub koloryzacji, a także indywidualnych cech (np. stan po chorobie), może nałożyć odpowiednią maskę, przygotować zabieg pielęgnacyjny dostosowany do rodzaju włosów, nie mówiąc o wsparciu w wyborze kosmetyków do codziennej pielęgnacji w domu.

Bezpieczeństwo fryzjera, bezpieczeństwo klientki

Chociaż wydaje się, że w czasach Covid-19 w naszym domu jest bezpiecznie, to tylko pozory. Wystarczy wyobrazić sobie, że fryzjer, który do nas przyszedł, był w ciągu ostatnich dni w kilku, a czasem kilkudziesięciu innych miejscach, a zatem narażony był na zachorowanie znacznie bardziej niż osoba pracująca w jednym salonie.

Dobre salony fryzjerskie wyróżnia bowiem właśnie to, że dbają o bezpieczeństwo klientek i klientów, gdyż z tego żyją. Podstawą jest noszenie maseczek (jeśli w salonie nikt ich nie nosi – omijaj takie miejsce szerokim łukiem), specjalne rozwiązania w czasach pandemii (np. oddzielanie klientów, jeśli przyjmowani są w jednej przestrzeni), ale też systematyczna dezynfekcja sprzętów i miejsc, wietrzenie czy ozonowanie lokalu. Nikt oczywiście takich rzeczy nie robi na co dzień we własnym domu.

Fryzjer – mój czas na relaks

Na koniec rzecz pozornie błaha, a przecież istotna: czas spędzony w salonie fryzjerskim to przecież nasz czas. Chcemy wyrwać się z naszych zawodowych i domowych obowiązków, odpocząć, odprężyć i poczuć, że robimy coś tylko dla siebie. Dlatego wybieramy salony fryzjerskie, w których panuje dobra atmosfera i do których chce się wracać.

Pandemia zmieniła nasze przyzwyczajenia – i pewnie niektóre z nich na zawsze. Ale właśnie wizyta u fryzjera jest jednym z tych regularnych nawyków, których nie warto zmieniać – gorzej wyjdą na tym nasze włosy, samopoczucie, a w najgorszym razie: zdrowie. Odrobina normalności pozwoli poprawić nam nastrój, a jednocześnie zadbać o włosy tak, jak nie zadba o nie nawet najlepszy fryzjer zaproszony do naszego domu.