Ożywiony ruch w sklepach i odmieniane przez wszystkie przypadki słowo „prezent” to znak, że dzień świętego Mikołaja i Gwiazdka są bardzo blisko…
Niechciane prezenty trafiają się niemal wszystkim. W innych krajach mówi się o tym coraz częściej, a nawet podejmuje działania w temacie tak zwanego re-givingu lub regiftingu. W USA specjalny dzień na oddawanie niechcianych prezentów przypada na 18 grudnia, w Kanadzie eBay organizuje tygodniową akcję. Powstają także specjalne portale wymiany upominków. Jak wynika z badań, Polacy też chętnie sprzedają chybione prezenty.
Nawet w Mikołajki statystyki są nieubłagane. W ubiegłym roku co trzeci Polak dostał jeden albo nawet dwa nietrafione prezenty, najczęściej od kuzynów i wujostwa oraz teściów. Nic dziwnego, że najszybciej w Europie sprzedajemy podarunki.
28% Polaków badanych w 2010 r. przez TNS OBOP na zlecenie eBay przyznało, że rok wcześniej dostali jeden lub dwa nietrafione prezenty (tyklo 57% było zadowolonych ze wszystkich). Co ciekawe, nie chodzi wcale o drobne podarunki, bo średni koszt niechcianych paczek to 153 zł. Kto najczęściej przysparza nam kłopotów z udawaniem radości? Według 14% respondentów to dalsza rodzina, jak kuzyni czy wujostwo. Tuż za nimi znaleźli się teściowie (13%).
Niechciane prezenty najczęściej lądują na dnie szafy – niemal połowa Polaków po prostu je zatrzymuje. Co piąty (dokładnie 17%) wręcza je na urodziny, imieniny lub kolejne święta, a 8% sprzedaje i to już na początku stycznia, albo nawet pod koniec grudnia. Nie ma się co oszukiwać, udany prezent do spore wyzwanie. Tym bardziej, że oferta jest ogromna i święta to dobry czas na realizację swoich marzeń. Możemy nawet pozwolić sobie na coś, co normalnie nie jest odpowiednio praktyczne, albo niezbędne. Dlatego dobrym pomysłem jest sprzedaż, albo wymiana zupełnie nietrafionych upominków. Biznes się kreci, a obdarowani mają radość. Oczywiście pod warunkiem, że wszystko zrobimy dyskretnie, żeby autor prezentu nie poczuł się urażony.
Rynek szybko i sprawnie odpowiedział już na takie zjawisko – mówi Anna Anagnostopulu, redaktor serwisu dla managerów w portalu Money.pl. Zapotrzebowanie na wymianę potwierdzają statystyki portalu eBay. Chodzi głównie o wzrost aukcji dotyczących prezentów tuż po świętach. Tak zwany busiest regifting day czyli dzień, gdy na portalu eBay wystawianych jest na sprzedaż najwięcej przedmiotów okołoświatecznych, w Polsce przypada już na 1 stycznia (wg badania z 2010 r.).
Pod tym względem znacznie wyprzedzamy resztę Europejczyków, którzy ze sprzedażą chybionych podarunków czekają nawet miesiąc. Dla porównania, we Włoszech busiest regifting day to 19 stycznia, we Francji i Niemczech 23, a w Wielkiej Brytanii dopiero 30 stycznia. Tego dnia w Polsce na aukcje najczęściej trafiają książki i płyty. W innych krajach dominują ubrania i akcesoria. Za pieniądze zarobione w ten sposób najczęściej sami robimy sobie prezenty (51% odpowiedzi). Część woli je zaoszczędzić, albo… opłacić rachunki za święta.
Można niechciany prezent po prostu oddać. Niektóre podarunki stają się wręcz „przechodnimi” i bywa, że jakiś dzbanuszek czy filiżanka, który przekazaliśmy dalej wróci do nas po latach. Takie zabawne sytuacje zdarzają się jednak rzadko. Jeśli chcemy komuś oddać prezent, trzeba pamiętać by osoba, która go otrzyma nie znała tej, która nam go dała, bo możemy stworzyć bardzo nieprzyjemną sytuację. Warto także zastanowić się, czy jest sens oddawać komuś coś, co się nam nie podoba. Czy na pewno spodoba się komuś innemu? Jednak zdarza się przecież, że otrzymujemy rzecz, która dla nas jest zupełnie bezwartościowa, a dla kogoś innego będzie cennym podarunkiem. Jeśli nie chcemy oddawać darowanej rzeczy bliskim, można przekazać ją potrzebującym. Być może przyda się w domu dziecka? To, co zrobimy z niechcianym prezentem zależy od tego, jak bardzo chcemy się go pozbyć. Czy to coś, na co nie możemy patrzeć czy przedmiot, który jest nam obojętny? Ważne również, czy może przydać się komuś innemu czy jest zupełnie bezużyteczny. Czasami jednak nie da się zrobić niczego innego jak wyrzucenie koszmarnego podarku na śmietnik…
Jak jeszcze możemy ubezpieczyć się przed prezentową wpadką? Dobrym wyjściem jest robienie listy w internecie. To może bardziej pomysł na duże uroczystości, jak wesele, ale bardzo się sprawdza. Nawet najbardziej zabiegana bizneswoman dostęp do sieci znajdzie zawsze, a tam gotowe sugestie prezentów które na pewno będą trafione, a dzięki stałej aktualizacji, nie powtórzą się – podpowiada Anna Anagnostopulu. A może bon prezentowy? Można wykorzystać go już nie tylko dużych sklepach jak Empik, MediaMarkt czy Sephora. Takie upominki oferują też winiarnie, sklepy modelarskie, wędkarskie czy herbaciarnie. Nową zaletą jest możliwość skorzystania z oferty sklepów specjalistycznych czy hobbystycznych, niedostępnej dotąd w formie bonów prezentowych. Korzystanie z bonów pozwala wybrać upominek zgodny z zainteresowaniami, a tym samym ogranicza ryzyko zakupu nietrafionego prezentu. Jest jeszcze jedna korzyść – zamówienie prezentu nie zajmie więcej niż kilka minut i oszczędzi nam długich godzin w zatłoczonych centrach handlowych.