Bakteryjne zapalenie gardła u młodych osób może prowadzić do niebezpiecznego zakażenia całego organizmu, zwanego zespołem Lemierra – alarmują naukawcy z University of Alabama w Birmingham. Na świecie notuje się dziś lawinowo rosnącą liczbę zakażeń Fusobacterium necrophorum – dawno zapomnianą pałeczką martwicy.
W 1936 roku prof. Andre Lemierre (1875 – 1956) w piśmie „Lancet” po raz pierwszy opisał infekcję gardła bakterią F. necrophorum. Z dwudziestu chorych pacjentów przy życiu udało się zachować dwóch. Gdy zaczęto powszechnie stosować antybiotyki w zapaleniach gardła, syndrom Lemierra stał się bardzo rzadką chorobą. W XX wieku odnotowano zaledwie 170 przypadków w Europie. Od 5 lat liczba zachorowań coraz bardziej wzrasta.
Po stwierdzeniu zapalenia gardła lekarze powinni pobrać wymaz i zlecić badanie na obecność bakterii Fusobacterium necrophorum – apelują na łamach pisma amerykańscy badacze. Szacują, że zarażony jest już nią co dziesiąty chrypiący pacjent. Żyjący w niewielkich ilościach w jamie ustnej każdego człowieka beztlenowiec podejrzewany był do niedawna co najwyżej o wywoływanie nieprzyjemnego zapachu z ust. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat coraz częściej jest sprawcą ogólnoustrojowych zakażeń, w tym sepsy. Przypuszcza się, że wzrost zachorowań wynika z tendencji do ograniczania antybiotykoterapii i niechęci lekarzy do przepisywania tych preparatów w stanach zapalnych gardła.
Pierwsze objawy zakażenia pałeczką martwicy są identyczne u wszystkich. To lekkie osłabienie i stan podgorączkowy, uczucie „zawadzania” w gardle i nieprzyjemny zapach z ust. Mimo niewielkich dolegliwości stan gardła jest fatalny. Okolice migdałków pokryte są czerwonymi wrzodami, a pod nimi ukrywają się głębokie ropnie. Po kilku dniach u dzieci i starszych dorosłych infekcja przechodzi w stan przewlekły, z towarzyszącymi stanami podgorączkowymi do 38 °C. By zlikwidować bakterię, zażywać trzeba antybiotyki walczące z beztlenowcami, np. metronidazol, klindamycynę. Osobom w wieku 15-24 lat, które nie podejmą leczenia tymi antybiotykami, grozi już jednak syndrom Lemierra. Choroba rozpoczyna się po 4 – 5 dniach, gdy bakterie namnożone w ropniach gardła zaatakują organizm. Przenikają w szyi, wywołując zakrzepowe zapalenie żyły szyjnej. Pojawia się obrzęk szyi, gorączka, dreszcze, poty. Gdy zakrzep z bakteriami powędruje do płuc, dołączają: duszność, kaszel i ból. Ropnie mogą utworzyć się zresztą w każdym miejscu wewnątrz ciała. Następstwem postępującego zakażenia jest wstrząs septyczny: niedociśnienie, tachykardia, skąpomocz i przyspieszony oddech. Choroba jest niebezpieczna dla życia: 5% pacjentów umiera.
W diagnostyce syndromu Lemierra istotne są badania laboratoryjne: poziom białka C-reaktywnego, leukocytów i opad krwi. Zakrzepicę żyły szyjnej obrazuje USG, lecz we wczesnym stadium pojawi się ona jedynie na zęciach tomografii komputerowej. RTG klatki piersiowej może wykazać: wysięk w opłucnej, guzki, nacieki, ropnie. Syndrom Lemierra wymaga szpitalnego leczenia i antybiotyków w kroplówkach. Stosuje się agresywne leczenie, tzn. łączenie penicyliny i metronidazolu lub klindamycyny, często potrzebny jest drenaż chirurgiczny ropni.
Co siedzi w gardle?
1. Streptococcus pyogenes – paciorkowiec grupy A, wywołuje anginę. Gardło jest przekrwione, występuje wysoka gorączka. Z krypt migdałków może wydostawać się ropa. 2. Adenowirus – obok zakażenia gardła bywa również sprawcą silnego zapalenia spojówek. 3. Wirus Coxackie A – zasypuje powierzchnię gardła, migdałków i jamy ustnej pęcherzykami, które pękając, pozostawiają bolesne owrzodzenia. 4. Wirus Epstein-Barr – wywołuje wysoką gorączkę, obrzęk migdałków i języczka, biały wysięk na podniebieniu, powiększenie węzłów chłonnych. 5. Wirus Herpes slmplex typ 1 – skutkiem infekcji jest owrzodzenie podniebienia i gardła.