Chrupiące placki ziemniaczane na ostro
Dzisiaj mój przepis na placuszki ziemniaczane na ostro, czyli tak jak lubię najbardziej. Pamiętam, że kiedyś jadłam placki ziemniaczane tylko z cukrem i muszę następnym razem przypomnieć sobie ten smak. Natomiast odkąd mój tata kiedyś zaczął kombinować i dosypywać do ciasta różnych przypraw tak mi zasmakowały placki na ostro, że teraz zawsze robię je w takiej wersji. Pewnie każdy z Was doskonale wie jak się robi placki, ale tak w skrócie przedstawię jak ja je robię.
Oczywiście potrzebne są ziemniaki!
Ja wzięłam kilka bardzo dużych ok. 5 sztuk i 3 dorosłe osoby się w zupełności najadły.
Ziemniaki po obraniu ucieramy na tarce – ja to robię na takich okrągłych oczkach, choć pewnie niektórzy ucierają w paseczki.
Tym razem dodałam też cebulę i czosnek (dwa ząbki) – pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni:) Cebulkę pokroiłam w kosteczkę a czosnek przecisnęłam przez praskę. Dodałam to do startych ziemniaków oraz wbiłam 1 jajko.
Następnie wsypałam mąkę – na oko, myślę, że może ok. 1/2-1 szklanki tak żeby ciasto zrobiło się bardziej zbite. Przyprawy sypiemy wedle uznania. Ja używam czosnku, ziół prowansalskich, papryki ostrej i słodkiej, bazylii i troszkę chili. Nie dodaję już ani soli ani pieprzu.
Smażymy na oleju aż placuszki zrobią się złote i chrupiące :)
Ja placuszki jem zazwyczaj z ketchupem, ale próbowałam też z sosem czosnkowym i również mi smakują. Moja przyjaciółka stwierdziła, że smakują jak takie mini pizze.