Top 10 dań na imprezę, które Polacy kochają najbardziej. Co zawsze podajemy gościom?

dodał: Małgorzata Kopeć
Zawsze, gdy organizuję domówkę, niezależnie od tego, czy jest to skromne spotkanie w gronie najbliższych, czy większa impreza, zauważam jedno — Polacy mają swoje kulinarne pewniaki, po które sięgają niemal instynktownie. I trudno się temu dziwić! Nasze imprezowe menu jest naprawdę różnorodne: od lekkich sałatek, przez solidne mięsiwa, aż po rozmaite przekąski na jeden kęs. Co więcej, często wybieramy dania, które można przygotować wcześniej, a potem tylko rozłożyć na stole lub szybko odgrzać, by móc w pełni cieszyć się towarzystwem gości.
Cenię sobie takie rozwiązania, bo wiem, że dobra impreza to nie tylko pyszne jedzenie, ale też luz i swoboda. Dlatego w mojej kuchni zawsze królują potrawy, które są nie tylko smaczne, ale i praktyczne. Dzięki temu goście mogą swobodnie podjadać przez całą noc, a ja nie muszę stać przy kuchni i co chwilę doglądać piekarnika.
Co najczęściej króluje na polskich imprezach?
Kiedy myślę o topowych imprezowych daniach, pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to oczywiście sałatka jarzynowa. Klasyk nad klasykami, bez którego wielu z nas nie wyobraża sobie żadnego większego świętowania. U mnie na stole zawsze stoi miska tej kremowej, pachnącej domem sałatki, obowiązkowo przygotowanej dzień wcześniej, żeby wszystkie smaki się przegryzły.
Kolejną pozycją, której nie może zabraknąć, są śledzie w różnych odsłonach — w śmietanie, w oleju, z cebulką, a czasami w bardziej nowoczesnej wersji z żurawiną czy curry. Mam wrażenie, że śledzie są dla nas tym, czym dla Hiszpanów tapas — małą przekąską idealną do rozmów i wznoszenia toastów.
Nie sposób pominąć także mięsnych roladek czy pieczonych skrzydełek, które znikają z talerzy w ekspresowym tempie. Aromatyczne, chrupiące na zewnątrz, soczyste w środku — takie kąski zawsze robią furorę, zwłaszcza gdy podaję je z domowym sosem czosnkowym lub pikantną salsą.
Uwielbiam też przygotowywać mini kanapeczki i koreczki. Łączę różne smaki: sery, oliwki, suszone pomidory, kabanosy, ogórki kiszone, wszystko to, co można szybko chwycić w dłoń. Przygotowanie takich małych pyszności to świetna zabawa i zawsze daje efekt „wow” na stole.
Jeśli chodzi o bardziej sycące dania, niekwestionowanym królem jest bigos. Może niekoniecznie w środku lata, ale jesienią i zimą rozgrzewający bigos potrafi być gwiazdą wieczoru. Podobnie jak leczo — kolorowe, pachnące warzywami i przyprawami, cudownie rozgrzewające, a do tego świetnie komponujące się z chrupiącym pieczywem.
Nie byłabym sobą, gdybym pominęła prawdziwego klasyka polskich imprez: jajka w majonezie. Proste, znajome smaki, które zawsze znikają z półmisków jako jedne z pierwszych. Gotowane na twardo jajka przekrojone na połówki, z delikatnym kleksem majonezu i odrobiną szczypiorku albo koperku – to taka przystawka, której nikt nie odmawia. A jeśli mam trochę więcej czasu, przygotowuję jajka faszerowane – na przykład z pieczarkami, wędzonym łososiem czy pastą z awokado. To danie daje mnóstwo możliwości, wygląda efektownie, a robi się je naprawdę szybko.
Nie mogę też nie wspomnieć o daniach, które mają w sobie pewien imprezowy majestat. Mięso w galarecie, najczęściej drób albo wieprzowina, pięknie zastygnięte z dodatkiem marchewki i pietruszki, to coś, co uwielbiają nasi rodzice i dziadkowie – ale i mnie zdarza się wrócić do tej tradycji, bo taka galaretka świetnie balansuje inne, cięższe dania.
No i oczywiście – tatar. Dla jednych to symbol eleganckiej imprezy, dla innych smak dzieciństwa. Drobno siekane mięso wołowe, z dodatkiem cebulki, ogórka kiszonego i żółtka, podawane na małych grzankach albo krążkach z ciemnego pieczywa, to klasyk, który robi furorę niezależnie od pory roku.
Wśród nowszych hitów na moich imprezach coraz częściej pojawiają się nachosy z dipami. Przygotowuję kilka sosów: klasyczny serowy, jogurtowy z czosnkiem, pikantny pomidorowy i hummus. Wspólne maczanie nachosów w miskach to świetny sposób na integrację gości.
Nie mogę zapomnieć też o roladach z tortilli. Smaruję placki serkiem śmietankowym, układam szynkę parmeńską, rukolę, czasem kawałki pieczonego kurczaka, zwijam i kroję w zgrabne kawałeczki. Wygodne, efektowne i pyszne.
Ostatnim pewniakiem, który robi furorę zwłaszcza wśród młodszych gości, są burgery. Małe, „imprezowe” wersje na raz — z soczystym mięsem, karmelizowaną cebulką i plastrem roztopionego sera. Podawane w mini bułeczkach zawsze znikają w mgnieniu oka.
Dlaczego nasze imprezowe menu tak świetnie się sprawdza?
Myślę, że polskie imprezowe menu łączy to, co najlepsze: tradycję i nowoczesność. Potrafimy docenić klasyki, ale też chętnie eksperymentujemy z nowymi smakami. Uwielbiam fakt, że nasze stoły są kolorowe, pełne zapachów i smaków, a jedzenie jest pretekstem do rozmowy i wspólnego spędzania czasu.
Co ciekawe, coraz większą popularnością cieszą się też potrawy wegetariańskie i wegańskie. Na moich ostatnich imprezach hitem były mini burgery z kotletami z ciecierzycy i guacamole, a także pieczone warzywa podawane z pastami na bazie awokado czy pieczonej papryki. Polacy coraz chętniej otwierają się na nowe kulinarne doświadczenia, ale przy tym nie zapominają o swoich korzeniach.
Organizując imprezę, zawsze pamiętam, żeby było różnorodnie: coś na zimno, coś na ciepło, coś lekkiego i coś bardziej konkretnego. I chyba właśnie w tym tkwi sekret — każdy może znaleźć coś dla siebie i poczuć się jak u siebie w domu.