Kompletna dieta w chorobach nerek – recenzja
Problemy z nerkami dotykają coraz większej ilości osób. Często wynikają z cukrzycy, chorób autoimmunologicznych, niewydolności serca, ale też z wielu innych przyczyn. Dieta, która pozwala odciążyć nerki i ułatwić im pracę, zwłaszcza w nieodwracalnej PChN (przewlekłej chorobie nerek) radykalnie różni się od zwykle zalecanego sposobu odżywiania. To powoduje znaczne trudności w stosowaniu jej. Dla przykładu – białko, będące podstawowym budulcem w organizmie, powoduje gromadzenie się produktów przemiany materii we krwi, co stanowi obciążenie dla nerek, a fosfor, zapewniający mocne kości i zęby, u osób z chorymi nerkami powoduje ich osłabienie i stwardnienie naczyń krwionośnych. Należy wziąć to pod uwagę przygotowując każdy posiłek.
Liczne zalecenia i ograniczenia wynikające z utrudnionego lub upośledzonego funkcjonowania nerek wymuszają stosowanie specjalnej diety. Nie jest to łatwym zadaniem, zwłaszcza gdy kierujemy się wyłącznie ograniczeniami. Czy ktoś mógłby wytrwać na diecie opartej na zakazach i zbudowanej z potraw, które mu nie smakują?
Na szczęście z nieocenioną pomocą przychodzi poradnik, który po prostu trzeba mieć, jeśli nasze nerki potrzebują dietetycznego wsparcia – „Kompletna dieta w chorobach nerek” Emily Campbell. I używam słowa pomoc z pełną świadomością, bo znam trudności wiążące się z wymyślaniem jadłospisu, na który nałożone są restrykcje. Ustalanie menu, z którego trzeba wykluczyć coś co lubimy, w którym trzeba ograniczyć jedne składniki, a inne wprowadzić w odpowiedniej ilości, to dla wielu osób etap, na którym się poddają, rezygnują, nie chcą nawet zaczynać. A jeśli go przejdą i okaże się, że stworzone w ramach diety posiłki im nie smakują – porażka gwarantowana.
Ten poradnik to skarb dla kogoś, kto nie wie jak, kto nie ma pomysłu, kto się obawia, że nie będzie smakowało. Pełne wsparcie dyplomowanej dietetyczki w tematach: jak się zabrać za dietę i dlaczego jest to konieczne, jak planować i przygotowywać posiłki, robić zakupy, w co wyposażyć kuchnię. Poradnik zawiera aż 95 gotowych przepisów, tabele żywieniowe, tabele biodostępności, ściągawkę z przeliczania jednostek miar. Wszystko po to, by maksymalnie ułatwić nam korzystanie z wszelkich zaleceń.
Dlaczego to się musi udać? Do tej pory nie widziałam jeszcze diety, która wygląda jak menu najlepszej restauracji. Otwierając tę książkę miałam chęć powiedzieć: „Poproszę wszystko”. Tosty francuskie nadziewane kremowym serkiem, grillowany dorsz z salsą ananasową, łososiowe paszteciki z sosem rozmarynowo-czosnkowym, orzechowe tofu z makaronem, brownie z białą czekoladą. Czy to brzmi jak ograniczenia? Autorka tej diety nakazy i zakazy zamieniła w kulinarną inspirację. Nie pominęła przy tym potrzeb, preferencji i zamiłowań ani mięsożerców, ani wegetarian. Te dania chce się przygotowywać i chce się jeść.
Nie ukrywam, że mam słabość do książek kulinarnych, w których można znaleźć piękne fotografie. Zdjęcia w tej są zachwycające i aż szkoda, że nie jest ich więcej. Są zwycięskim konkurentem dla wszystkich smakowitych i niezdrowych potraw, mających kusić nasze zmysły. Przy takiej diecie chyba nie ma zachcianek na cheat meal. A największą pokusą po śniadaniu będzie obiad.
Iwona
Książkę poleca Wydawnictwo Vital – można kupić ją TUTAJ
Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja