Ilona Gołębiewska: Pozwól mi kochać – wywiad z autorką

17 października 2019, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Kilka dni po premierze jednej z najprzyjemniejszych powieści tej jesieni w imieniu Redakcji, wydawnictwa Muza oraz Ilony Gołębiewskiej serdecznie zapraszamy do odwiedzenia położonego w sercu Podlasia dworu na Lipowym Wzgórzu. To nie tylko piękny dwustuletni dom, lecz także wspaniałe tradycje, wzruszające opowieści z dawnych lat i przede wszystkim ludzie, którzy każdego dnia na nowo tworzą historię tego miejsca. Zapraszamy też do przeczytania wywiadu z autorką książki „Pozwól mi kochać”.

 

Mówi się o Pani „prawdziwa mistrzyni emocji”. Jakie odczucia towarzyszą Pani podczas tworzenia tak emocjonalnych powieści? O których emocjach pisze się Pani najtrudniej?

Żeby napisać dobrą powieść, niezależnie od gatunku, z pewnością trzeba wejść w skórę bohaterów i żyć ich emocjami. Tak to oceniam i tak wygląda mój proces pisania. Nie umiem pisać z perspektywy obserwatora. Ciągle myślę o fabule, wyobrażam sobie poszczególne sceny i moich bohaterów w konkretnych sytuacjach i dialogach. Dzięki temu istnieje szansa na to, że czytelnik odbierze powieść jako wiarygodną, dostrzeże w niej prawdziwe emocje, realny sposób zachowania i mówienia bohaterów, ich wady, zalety, wszystko to, co widzimy w ludziach w codziennym życiu. Jednak pisanie to też emocje autora. Zawsze gdy skończę powieść, jestem bardzo zmęczona, muszę odreagować i najczęściej robię to, wykonując prace fizyczne: sprzątam, gotuję, pielę w ogrodzie. Pomaga i pozwala nabrać dystansu.

Jak wygląda Pani proces twórczy? Skąd czerpie Pani inspiracje dla swoich fabuł? Czy ma Pani jakieś określone pisarskie rytuały?

Inspiracje czerpię głównie z doświadczenia zawodowego. Od kilkunastu lat pracuję z ludźmi w każdym wieku (jako wykładowca, trener, terapeuta pedagogiczny), swoją pracę nazywam „od przedszkola do seniora” i to ona daje mi szanse na poznawanie nowych ludzi i ich historii, które zaskakują, smucą lub, odwrotnie, wywołują uśmiech na twarzy. Mam kilka notesów, w których zapisuję ciekawe spotkania, rozmowy lub coś, co mocno przykuje moją uwagę. Zawsze wtedy sobie myślę, że kiedyś mi się to przyda i tak zazwyczaj jest. Czy mam rytuały? Na pewno lubię pisać w ciszy, często siedzę po nocach, uwielbiam tworzyć na wsi w swoim starym domu z drewna. Lubię towarzystwo kotów, coś porządnego do jedzenia i picia. Poza tym jestem zdania, że nic tak nie pomaga pracy jak porządna organizacja, dlatego od razu ustalam, ile moja książka będzie miała stron, ile rozdziałów, mam też jej wstępny zarys. I co najważniejsze… sama sobie wyznaczam termin jej napisania. Jakby nie patrzeć, jestem dla siebie okrutnym szefem :-)

Pani najnowsza powieść, „Pozwól mi kochać”, stanowi drugą odsłonę przejmującej historii dworu na Lipowym Wzgórzu. Planowana saga ma przedstawiać zawiłe dzieje wielopokoleniowej rodziny Horczyńskich. Podobny cykl pojawił się już w Pani dorobku. Skąd zamiłowanie do tworzenia kilkutomowych historii?

Dla mnie saga to dobre wyjście do opowiedzenia zawiłej historii jednej rodziny i wydaje mi się, że trudno byłoby ją przedstawić w jednej powieści. Od sagi o starym domu („Powrót do starego domu”, „Tajemnice starego domu”, „Pamiętnik ze starego domu”) zaczęła się moja pasja pisania. Tam opowiedziałam historię osadzoną w moich rodzinnych stronach, a do tego wplotłam do niej wątek historyczny, który miał miejsce w Pniewie w maju 1944 roku i przyczynił się do zmiany losów wielu ludzi i ich rodzin. Tamtą sagę najlepiej czytać całościowo, w kolejności wydania poszczególnych powieści. Jej akcja rozgrywa się w miejscowościach Pniewo, Wyszków, Pułtusk.

Natomiast saga o dworze na Lipowym Wzgórzu jest inna. To będą zupełnie samodzielne, oddzielne historie czterech kobiet: Anieli, Sabiny, Klary i Lilianny z rodziny Horczyńskich. Każda z nich opowie historię życia jednej bohaterki. Nie trzeba będzie ich czytać po kolei, chociaż oczywiście zachęcam do przeczytania całej sagi. Ponadto dzięki niej zabieram czytelników na malownicze Podlasie, które pokochałam już dawno temu.

W Pani książkach pojawiają się różne tematy, ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik. Są nim kobiety. Czy łatwo jest pisać kobiecie o kobietach? Czy Pani bohaterki mają swoje pierwowzory w rzeczywistości?

Zdecydowanie łatwiej pisać mi o kobietach z racji tego, że sama nią jestem, a poza tym mam możliwość wciąż poznawać fascynujące kobiety, które pojawiają się na mojej drodze zawodowej. Nie bez znaczenia jest również rola kobiet z mojej rodziny, które są bardzo silne, mają pomysły na siebie i nie boją się sięgać po swoje marzenia. Wychowałam się w rodzinie kobiet czynnych zawodowo, które realizują swoje pasje, powodzą biznesy, zajmują odpowiedzialne stanowiska. W pracy zawodowej również mam styczność z kobietami, od których się bardzo dużo uczę. One wszystkie są dla mnie inspiracją i niekiedy ich odbicie można znaleźć w moich powieściach. Reszta to efekt mojej wyobraźni.

Jak wiadomo, ideały nie istnieją, ale puśćmy wodze fantazji i wyobraźmy sobie, jakie cechy powinna mieć idealna kobieta. Proszę ją scharakteryzować.

Nie za bardzo lubię słowo ideał. Wydaje mi się, że to bardzo subiektywne określenie. Ale dobrze… Załóżmy, że idealna kobieta dla mnie to taka, która jest niezależna w swoim myśleniu i działaniu. Potrafi zadbać o siebie i swoje interesy, jest silna, stawia czoła problemom. Szczególnie jeśli chodzi o jej wizerunek taki zawodowy. Prywatnie może bez problemu oddać stery mężczyźnie pod warunkiem, że jej partner jest odpowiedzialny, potrafi zadbać o nią i ewentualną rodzinę. Jak dla mnie kobieta jest zbiorem takich sprzeczności. Gdy trzeba, potrafi również zaatakować czy mocno bronić swoich racji. Innym razem składa broń i mówi: „No dobrze, mam gorszy dzień i zły humor, chce żebyś to ty dzisiaj zadecydował/zadecydowała o tym, co dla nas ważne”. Istotne jest otoczenie kobiety, ze wsparciem rodziny i przyjaciół może zdziałać naprawdę wiele.

Z wykształcenia jest Pani doktorem nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Na co dzień zajmuje się Pani edukowaniem dzieci, osób dorosłych i seniorów. W przeszłości pracowała Pani także z niepełnosprawnymi. Jaka jest Pani recepta na godzenie pracy zawodowej z pisaniem?

Jak zaczynałam wydawać powieści (pisać zaczęłam znacznie wcześniej) pracowałam na dwóch etatach, miałam mnóstwo projektów, prac zleconych. Spałam po trzy godziny dziennie i byłam tym wszystkim już mocno przytłoczona. Sukces już pierwszej powieści pozwolił mi na zmianę myślenia i przekucie pasji pisania w sposób na życie. Teraz zdecydowanie więcej czasu poświęcam na pisanie, zrezygnowałam z zajęć zawodowych, które nie dawały mi zbyt wiele satysfakcji. Stanęłam przed koniecznością wyboru: albo stawiam na pisanie, albo nadal pracuję ponad siły. Wybrałam pisanie. Na razie dosyć sprawnie wszystko godzę ze sobą i mam nadzieję, że tak już zostanie.

Czy zdobywane podczas codziennej pracy z ludźmi doświadczenia wpływają na Pani twórczość? Czy któraś z osób, która uczestniczy w Pani zajęciach po przeczytaniu jednej z Pani książek mogłaby powiedzieć: „O, to moja historia”?

Nie odważyłabym się przenieść czyjejś historii na strony powieści. Byłoby to niemoralne z mojej strony. Ludzie często opowiadają mi o swoim życiu, czasami o bardzo trudnych czy wręcz bolesnych historiach. Ufają mi i ja tego zaufania nie mogę zawieść. Jednak czym innym jest inspirowanie się taką historią, sięgnięcie po jej pewne elementy lub po samo sedno problemu/tematu. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś do mnie pisze wiadomość typu: „Napisała pani powieść o mnie, tak wyglądało moje życie!”. Przykład sprzed dwóch dni – czytelniczka napisała do mnie, że niemal identycznie opisałam jej zmagania o adopcję dziecka. Ten wątek jest przedstawiony w powieści „Tajemnice starego domu”.

Czytając Pani najnowszą powieść, można odnieść wrażenie, że nawet wtedy, gdy świat wali się nam na głowę najlepszym rozwiązaniem jest podążanie za głosem serca. Ale czy to nie za mało? Co jeszcze może nam pomóc w uporaniu się z przeciwnościami losu?

Myślę że zawsze szczęściu czy przeznaczeniu należy dopomóc. Nie da się usiąść na kanapie, ponarzekać, a nasze marzenia spełnią się same. Zawsze pomaga plan, nawet ten najprostszy. Warto też obserwować innych ludzi – jakie oni mają rozwiązania dla takiej czy innej sytuacji. Szczera rozmowa z kimś zaufanym jest na wagę złota. Ponadto zdobywanie wiedzy, to zawsze pozwala inaczej spojrzeć na świat. I podróże – one pozwalają nabrać dystansu do tego, co nas martwi. Sama jak mam za dużo spraw na głowie lub sporo problemów, to idę do lasu i tam powoli układam w głowie nadmiar myśli. Nic mi tak nie pomaga jak kontakt z naturą.

Realizacja pasji wydaje się kluczem do sukcesu. Pani pasją zawsze było pisanie. Już jako dziecko wiedziała Pani, że w przyszłości zostanie autorką książek. Czy zawsze udaje się Pani osiągać swoje cele? Może Pani podpowiedzieć naszym czytelniczkom jakiś skuteczny sposób, by nie rezygnowały z realizacji swoich marzeń?

Zawsze się śmieję, że mam paskudny charakter, ponieważ działam do skutku, ciągle szukam nowych możliwości i nie odpuszczam. Ale teraz już wiem, że najważniejsze to szczerze sobie odpowiedź na pytania: „Czego tak naprawdę chcę od życia? Co chcę robić? Co daje mi radość? W jaki sposób swoje zainteresowania mogę przekuć na życiowej zajęcie? Kto mi w tym wszystkim może pomóc?”. Niby proste sprawy, a jednak sprawiają nam trudność. Poza tym stara sprawdzona zasada, czyli nauka na zasadzie prób i błędów. Ja mam jeszcze dodatkową, taką swoją: zrobione jest lepsze od doskonałego. Wrogiem realizacji marzeń jest dążenie do perfekcji. Zdecydowanie lepsze jest działanie, czego oczywiście życzę wszystkim Czytelniczkom Urody i zdrowia. Pozdrawiam!

Dziękuję za rozmowę.

Pozwól mi kochać to już siódma powieść Ilony Gołębiewskiej. Wiele wskazuje, że podobnie jak poprzednie książki autorki i ta szybko stanie się bestsellerem. To porywająca, tajemnicza i pełna emocji opowieść o przewrotności losu i tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Nowa książka uwielbianej przez czytelniczki Ilony Gołębiewskiej zachwyca wielowątkową fabułą, zaskakującymi zwrotami akcji oraz perfekcyjnie nakreślonymi portretami bohaterów. Autorka z doskonałym wyczuciem porusza problem trudnych relacji łączących matkę i córkę, pokazując, że kłótnie, uprzedzenia i skrywane przez lata tajemnice mogą doprowadzić do rozpadu rodziny.

Przeciwności losu to nieodłączna część naszego życia. Wystarczy dosłownie jedna chwila, by wizerunek i dobre imię, na które pracowaliśmy latami, rozpadły się na kawałki. Gdy bezwzględny los wystawia nas na kolejne próby, warto pamiętać, że każde, nawet najboleśniejsze doświadczenie, to niepowtarzalna lekcja życia. Nie ma nic gorszego niż codzienność oparta na pozorach i próbie spełniania oczekiwań innych. W najnowszej powieści „Pozwól mi kochać” Ilona Gołębiewska, autorka bestsellerowej sagi o starym domu, pokazuje, że czasami trzeba się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na pytanie: co tak naprawdę liczy się w życiu i co jest najlepsze dla nas samych? Premiera książki miała miejsce 16 października 2019 r.

Sabina Horczyńska jest kobietą sukcesu – pracuje jako wykładowca na uczelni, świetnie zarabia, ma autorytet u studentów i cieszy się uznaniem współpracowników. Jednak z dnia na dzień traci posadę i reputację, na którą pracowała całe życie. Wszystko z powodu prowadzonych pod jej kierownictwem badań nad nadużyciami, których przy produkcji leków i kosmetyków dopuszczają się koncerny farmaceutyczne. Podczas konferencji prasowej poświęconej badaniom Sabina staje się celem ataku mediów. Nieustępliwy dziennikarz śledczy oskarża ją o umyślne działanie na szkodę firm farmaceutycznych i o korupcję. Uczelnia, w obawie przed skandalem, wysyła Horczyńską na przymusowy urlop, a jej życie momentalnie zamienia się w piekło.

W trudnych chwilach z pomocą przychodzi jej córka Klara, która namawia ją na wyjazd do rodzinnego dworu na Podlasiu. Sabiną targają liczne wątpliwości. Nie ma ochoty odwiedzać Lipowego Wzgórza ze względu na swoją matkę, z którą od lat żyje w ostrym konflikcie. Okazuje się jednak, że Aniela Horczyńska właśnie wyrusza w daleką kilkumiesięczną podróż. Sabina decyduje się więc odpocząć w Lipowczanach. Nie przypuszcza, jak wielkie zmiany zapoczątkuje w jej życiu ta pozornie błaha decyzja.

Na miejscu angażuje się w działalność Akademii Sztuk Anielskich i pomaga prowadzić dworski pensjonat. Poznaje również dwóch intrygujących mężczyzn. Pierwszy, nazywany przez miejscowych Znachorem, postanawia podzielić się z nią swoją niezwykłą pasją – zielarstwem. Drugiego Sabina ratuje przed śmiercią, gdy w trakcie szalejącej burzy znajduje go pobitego na poboczu drogi. Pomiędzy nimi szybko rozkwita uczucie, ale Sabina nie wie, że ten gorący romans może być dla niej tragiczny w skutkach. Musi również zmierzyć się z przeszłością swojej rodziny i znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania. Jakie sekrety skrywa jej matka? Czy to możliwe, by Sabina przez lata żyła w kłamstwie? Czy jest winna zarzucanych jej przez media czynów? A może padła ofiarą precyzyjnie zaplanowanej intrygi?

„Pozwól mi kochać” to porywająca, tajemnicza i pełna emocji opowieść o przewrotności losu i tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Nowa książka uwielbianej przez czytelniczki Ilony Gołębiewskiej zachwyca wielowątkową fabułą, zaskakującymi zwrotami akcji oraz perfekcyjnie nakreślonymi portretami bohaterów. Autorka z doskonałym wyczuciem porusza problem trudnych relacji łączących matkę i córkę, pokazując, że kłótnie, uprzedzenia i skrywane przez lata tajemnice mogą doprowadzić do rozpadu rodziny. „Pozwól mi kochać” to druga odsłona (po rewelacyjnie przyjętym przez czytelników „Podaruj mi jutro”) przejmującej sagi o dworze na Lipowym Wzgórzu, ukazującej losy kobiet z rodziny Horczyńskich: Anieli, Sabiny, Klary i Lilianny. Każda książka z serii stanowi osobną całość, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by właśnie od „Pozwól mi kochać” rozpocząć przygodę z prozą Ilony Gołębiewskiej.

Ilona Gołębiewska (ur. 1987) – pisarka. Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Autorka ponad 60 publikacji naukowych i popularnonaukowych. W sferze jej zainteresowań naukowych jest zarówno wychowanie artystyczne, edukacja osób dorosłych i seniorów, jak i terapia pedagogiczna oraz rozwój osobisty i coaching. Brała udział w licznych projektach o charakterze doradczym, badawczym i edukacyjnym w Polsce i za granicą. Swoje doświadczenie zawodowe nazywa pracą „od przedszkola do seniora”, ponieważ pracuje ze wszystkimi grupami wiekowymi. Nabyte doświadczenie, spotkani ludzie, zasłyszane historie są dla niej inspiracją do pisania powieści, w których podejmuje bardzo często istotne kwestie społeczne, co czytelnicy bardzo cenią. Jej największym marzeniem jest założenie fundacji. Autorka bestsellerowych powieści: „Powrót do starego domu” (MUZA 2017), „Tajemnice starego domu” (MUZA 2017), „Pamiętnik ze starego domu” (MUZA 2018), „Miłość ma twoje imię” (MUZA 2018), „Teatr pod Białym Latawcem” (MUZA 2018) oraz „Podaruj mi jutro” (MUZA 2019). Prowadzi stronę autorską www.ilonagolebiewska.pl.