Kilka porad jak radzić sobie ze szkodnikami w mieszkaniu
Mieszkają w kuchni, łazience a nawet w sypialni – szkodniki bo o nich mowa. Niektóre bywają groźne, dokuczliwe, wymagają interwencji firmy dezynsekcyjnej, z innymi możemy sobie poradzić sami domowymi sposobami np.: stosując zwykłą sól kuchenną.
Pierwsza i bardzo ważna zasada, określić gatunek, który u nas zagościł. Bardzo przydatne będą pułapki lepowe. Są bezpieczne nie zawierają substancji chemicznych. Działanie ich polega na wabieniu szkodnika feromonem lub atrakcyjnym pożywieniem.Umieszczamy je w miejscach gdzie spodziewamy się obecności owadów. Należy pamiętać aby wabiki feromonowe umieszczać w miejscach wolnych od przeciągów. Atraktor się rozproszy i będzie mniej skuteczny. W przypadku stwierdzenia obecności PRUSAKÓW pod żadnym pozorem nie należy ich zabijać, rozgniatać itp. Rozgniatając szkodnika „wyciskamy” z niego jajeczka, z których to wylęgną się nowe osobniki.
Objawy pogryzienia przez PLUSKWY są często mylone przez lekarzy z uczuleniem lub świerzbowcem. Można w dość tani i bezpieczny sposób to sprawdzić. Pluskwa nie lata. Na swoją ofiarę spada z sufitu lub wchodzi do śpiącej ofiary po „nogach” od łóżka. Należy kupić lep na muchy i tak go umieścić aby insekt, który wybiera się na posiłek musiał na lep wejść. Mając intruza jesteśmy w stanie określić gatunek. Jeśli rzeczywiście będzie to pluskwa. Samemu raczej sobie nie poradzimy.
Innym często spotykanym intruzem jest „sylwerfisz” SREBNA RYBIKA. Nie jest to szkodnik sanitarny. Najczęściej występuje w wilgotnych miejscach mieszkania. Pod zlewem, w łazience. Za dnia raczej trudno zauważyć jego obecność. Jeśli już koniecznie chcemy się go pozbyć, wystarczy preparat dostępny w sklepach. Zalecam wysoką ostrożność przy jego stosowaniu – może być TOKSYCZNY.
Pamiętać należy, że owadów jest bardzo wiele gatunków, a nie wszystkie muszą zakłócać nasz „mir”.
Wspominałem na samym początku o IDENTYFIKACJI. Często się zdarza, że nawiedziła nas plaga owadów. Praktycznie bez przyczyny mamy w domu owadzich gości. Nie należy panikować. Przede wszystkim robimy analizę naszego otoczenia. Polega ona na obserwacji czy działania człowieka miały wpływ na zakłócenie cyklu owadów. Jeśli w naszym otoczeniu wycięto drzewa, na których one bytowały to w panice będą szukać chwilowego schronienia. Podobnie jeśli w otoczeniu będą pracowały maszyny rolnicze, kosiarki itp. Owady te dość szybko opuszczą środowisko, w którym znalazły się przez przypadek. Nie dotyczy to wszystkich, ale mamy problem z MUCHAMI. Nie podam tu recepty na domowe jej zwalczanie, takiej nie ma. Jest za to często pytanie ? Jak to się dzieje, że mam pełno much w mieszkaniu skoro nie mam hodowli itp. Odpowiedź – sami je hodujemy (np.: w pojemnikach na śmieci) a wystarczy wsypać do każdego kilogram soli kuchennej lub drogowej i problem przestanie istnieć.
Adam Szulwic
http://www.dezynsekcja.net