Zanim się pojawiłeś – recenzja filmu

2 stycznia 2017, dodał: Ania Lewicka
Artykuł zewnętrzny

Dramat produkcji USA&Wielka Brytania w reżyserii Thea Sharrock’a, którego scenariusz opracowano na podstawie książki Jojo Moyes pod tym samym tytułem miał swoją premierę światową 23 maja 2016 roku, a już dwa tygodnie później pojawił się na ekranach kin polskich.

            Film „Zanim się pojawiłeś” wywołuje potoki łez, zwłaszcza u widowni płci żeńskiej. Trudno go jednoznacznie ocenić, zwłaszcza że zarzucono reżyserowi spłycenie tak ważnej tematyki, jaką jest eutanazja. Jednak większość z nas z pewnością zachwyci ładnie przedstawiona relacja między dwójką głównych bohaterów.

            Louisa „Lou” Clark (w tej roli Emilia Clarke) jest ekscentryczną dwudziestosześciolatką, mieszkanką małego angielskiego miasteczka, która nie ma jeszcze koncepcji na swoje dalsze życie, a bardzo chce pomóc rodzinie, znajdującej się w trudnej sytuacji finansowej. Zupełnie przypadkiem, korzystając z usług pośrednictwa pracy, zostaje opiekunką Willa Traynora (w tej roli Sam Claflin), młodego i bardzo bogatego bankiera, który dwa lata wcześniej został sparaliżowany na skutek tragicznego wypadku. Oryginalna, trochę dziwaczna i niezdarna dziewczyna, jakby wbrew sobie, szybko angażuje się w los swojego podopiecznego i postanawia udowodnić mu, że jest jeszcze dla niego nadzieja na szczęście. Will jest wyjątkowo rozgoryczony i cyniczny, ale dosyć szybko między nim a główną bohaterką rodzi się silna więź. Widzowie spodziewają się zatem happy endu, niestety, młody człowiek zamierza umrzeć, nie mogąc już znieść stale towarzyszącego mu bólu i cierpienia. Nie bierze pod uwagę tego, co myślą jego rodzice, lekceważy bezsilną walkę Lou.

 

            Należy zaznaczyć, że „Zanim się pojawiłeś” to produkcja dopracowana w szczegółach. Okolica, w której mieszkają główni bohaterowie jest prześliczna, wnętrza pomieszczeń eleganckie, urocze, dzikie plaże, gdzie główni bohaterowie spędzają jakiś czas, oryginalne stroje Lou, wszystko to razem może wywoływać zachwyt. Odtwórcy głównych ról są bardzo przekonywujący i widać, że dobrze im się ze sobą pracuje. Słowem – oglądanie tego filmu to czysta przyjemność. Jednocześnie inteligentny widz nie może przestać myśleć o głównym problemie tego filmu, jakim jest eutanazja. Być może z tego powodu wiele osób „Zanim się pojawiłeś” odrzuci całkowicie, ale innych na pewno zachwyci los Lou i Willa. Ocenę pozostawiam Wam, ja obejrzałam i zachęcam.

zobacz również:

  1. Recenzje polecanych filmów
  2. Polecane książkiDowcipy naszych czytelników
  3. Turystyka – zobacz gdzie warto podróżować!