Film Pasażerowie – recenzja i opinia | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Film Pasażerowie – recenzja i opinia

2 stycznia 2017, dodał: tm
Artykuł zewnętrzny

Wyobraź sobie, że jesteś na pokładzie luksusowego statku kosmicznego. Wraz z resztą pasażerów i załogi znajdujecie się jednak w stanie hibernacji. Celem waszej podróży jest nowy dom – planeta Homestead II , którą macie skolonizować. Niestety, z powodu usterki kapsuły hibernacyjnej, jako jedyny budzisz się 90 lat przed czasem. Nie możesz powrócić do stanu hibernacji, a twoim jedynym rozmówcą jest barman-android. Co robisz?

Z takim wyzwaniem musi się zmierzyć główny bohater filmu science-fiction ,,Pasażerowie’’. Jim Preston jest mechanikiem, który opuścił Ziemię w poszukiwaniu nowego życia. Wskutek pechowej usterki, zapada na nim wyrok samotnego egzystowania w kosmosie aż do śmierci. Wszelkie próby wyjścia z beznadziejnej sytuacji kończą się fiaskiem. Ostatecznie pasażer stara się żyć normalnie – uprawia sport, ogląda filmy oraz przesiaduje w barze, gdzie może porozmawiać z androidem pełniącym funkcję barmana. Mija rok i pewnego dnia Jim nie jest już dłużej jedynym nieszczęśnikiem – towarzyszką jego niedoli staje się także przedwcześnie wybudzona Aurora Lane – młoda nowojorska pisarka . Obydwoje szybko się w sobie zakochują, co pozwala im zapomnieć o marnym losie. Na horyzoncie pojawiają się jednak problemy. Między kochankami wybucha konflikt, a statek ulega poważnej awarii, która stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Tylko Aurora i Jim mogą zapobiec tragedii.

 

Reżyserem filmu jest Norweg Morten Tyldum (,,Gra tajemnic’’). W swoich rolach dobrze sprawdzili się Chris Pratt (Jim) i Jennifer Lawrence (Aurora), choć to występ Michaela Sheena (android Arthur) najbardziej zapadł mi w pamięć. Jego stoicki spokój i nienaganna postawa hipnotyzują widza od samego początku. Pierwsza połowa filmu, mimo że skupia się na rosnącym uczuciu między głównymi bohaterami, nie jest nużąca. Później akcja nabiera tempa i napięcie stopniowo wzrasta. Niestety, w pewnym momencie reżyser zaczyna nas męczyć kinem rodem z ,,Titanica’’. Naciągane, podniosłe sceny w dłużącej się końcówce filmu to poważny zgrzyt, psujący ogólne wrażenie.

Film spodoba się osobom lubiącym zarówno romanse, jak i fantastykę naukową, jednak nie polecam go tym, których męczą ckliwe sceny w filmach akcji. Warto go jednak zobaczyć ze względu na ciekawą i nietypową problematykę oraz dobrą grę aktorską.






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz