Czy warto nosić implanty?

21 września 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Implant inny niż go malują
Jeżeli myślisz, że implanty nie są dla ciebie, bo to droga inwestycja, ty sam jesteś za stary, a ich założenie kosztuje wiele zachodu, wiedz, że się mylisz. Czas rozjaśnić mroki krainy mitów i zrozumieć, że nic tak dobrze nie wypełni ubytku jak implant.

Mit pierwszy: jestem za stary

Obiegowa opinia mówi, że implanty zakłada się tylko stosunkowo młodym osobom. Nic bardziej mylnego. – Nie ma górnej granicy wieku dla takich zabiegów. Najstarszy pacjent naszej kliniki, któremu wszczepialiśmy implant miał 82 lata – mówi dr Iwona Gnach-Olejniczak z UNIDENT UNION Dental Spa. – Implantów nie wszczepia się natomiast osobom zbyt młodym, poniżej 16. roku życia, u których kości szczęki i żuchwy nie są jeszcze w pełni rozwinięte.
Implant to rozwiązanie nie tylko dla nowopowstałych ubytków, ale też braków, z którymi borykamy się od wielu lat. Nawet w wyjątkowo trudnych przypadkach, gdy dojdzie do zaniku kości, można ją zregenerować. Poza tym także seniorzy, którzy nie mają już swoich zębów, zyskują na implantach. Wszczepia się je dla skutecznego ustabilizowania protez. W tym przypadku wykonuje się tylko tyle implantów, by zapewniły jej unieruchomienie – zazwyczaj od dwóch do czterech.

Mit drugi: implant nie różni się od innych protetycznych uzupełnień
Żadna dostępna dziś metoda nie ma tylu zalet, co implantologia. Przede wszystkim implanty są doskonałym odwzorowaniem natury. Tytanowa śruba, na której mocowana jest korona, w pełni integruje się z kością i nie wywołuje alergii. Porcelanowa nadbudowa jest natomiast tak przygotowywana, by idealnie odwzorowywać kształt i kolor sąsiednich, naturalnych zębów. – Profil naszej twarzy zależy od jej kostnej podstawy, która traci stabilność, gdy brakuje nam zębów – tłumaczy dr Gnach-Olejniczak. – Dlatego poprawę wyglądu może spowodować wszczepienie stymulującego kość implantu, co m.in. zapobiega deformacji rysów twarzy i spowalnia starzenie się skóry. Takiego efektu nie da żadna inna technologia.
Implant funkcjonuje jak naturalny ząb: jest zawsze stabilny w przeciwieństwie np. do protez, dlatego pozwala swobodnie przeżuwać. Dla porównania ruchome protezy mogą prowadzić do przykrych dolegliwości, m.in. chronicznego bólu głowy, problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym, zakażeń dziąseł i innych podrażnień wrażliwych tkanek miękkich. Z kolei mosty porcelanowe wymagają szlifowania sąsiednich, często zupełnie zdrowych zębów.

Mit trzeci: implanty to droga przyjemność

W porównaniu do alternatywy, takiej jak mosty porcelanowe, okazuje się, że implant wcale nie jest taki drogi. Po pierwsze, koszt uzupełnienia braku w uzębieniu dzieli się na dwa etapy: wszczepienia implantu (często wraz z założeniem prowizorium) i wykonania korony porcelanowej (po 3-6 miesiącach). Po drugie, cena niewiele przewyższa koszt wykonania mostu porcelanowego, obejmującego szlifowanie dwóch sąsiednich zębów i przygotowania trzech zębów porcelanowych. Do tego dochodzi także duże ryzyko leczenia kanałowego filarów wraz z wzmocnieniem ich wkładami koronowo-korzeniowymi. Gdy podliczy się wydatki (koszt wszczepienia implantu to ok. 3,5 tys. zł), okaże się, że różnica między dwiema metodami wynosi średnio 500 zł. Korzyści zdrowotne i estetyczne wynikające z założenia implantów są jednak bezcenne i procentują przez całe życie. W dodatku wiele klinik oferuje swoim pacjentom rozłożenie kosztów inwestycji w uśmiech na raty.

Mit czwarty: istnieje wiele przeciwwskazań dla wszczepiania implantów
Wiemy już, że wiek nie jest barierą dla implantologii, ale to też technologia bezpieczna dla większości z nas. Implanty są bezpieczne dla alergików, bo tytan, z którego zrobiona jest śruba, to materiał w pełni biokompatybilny. Tym samym także ryzyko odrzucenia wszczepu jest niemal zerowe. Co więcej, nawet jeśli doszło już do zaniku kości szczęki, współczesna stomatologia zna sposoby na jej odbudowę. Wykonuje się wówczas sterowaną regenerację kości oraz podniesienie dna zatoki. Implanty można wszczepiać nawet w przypadku cukrzycy, pod warunkiem że jest ustabilizowana. Prawdą jest natomiast, że dentysta zazwyczaj zaleca rzucenie papierosów, m.in. dlatego, że palacze są bardziej narażeni na stany zapalne jamy ustnej.

Mit piąty: zakładanie implantów boli i długo trwa
Ani nie boli, ani tym bardziej nie wymaga położenia się w szpitalu. Na etapie chirurgicznym w kość wszczepiany jest implant, który przez kilka kolejnych miesięcy integruje się z nią. – Samo wszczepienie tytanowej śruby trwa ok. 20 minut i odbywa się w gabinecie stomatologicznym przy zastosowaniu standardowego znieczulenia miejscowego – mówi dr Iwona Gnach-Olejniczak. – Trzeba je wprawdzie poprzedzić m.in. badaniem przy pomocy tomografu komputerowego, ale cała diagnostyka powinna być wykonywana bezpośrednio w klinice, by pacjent nie musiał szukać dodatkowych centrów diagnostycznych.
Po zabiegu lekarz zaleca stosowanie antybiotyków przez kilka dni oraz unikanie w pierwszym tygodniu gorących napojów i posiłków oraz alkoholu. W drugiej fazie, po okresie integracji, trwającej ok. 3-6 miesięcy, do śruby dołączany jest filar, na którym odbudowywany jest ząb. I po kłopocie!

Mit szósty: żeby mieć implant, trzeba przez kilka miesięcy chodzić bez zęba
Co jednak dzieje się podczas tych kilku miesięcy, kiedy tytanowa śruba integruje się z kością? Czy to oznacza, że w tym czasie jesteśmy skazani na szczerbaty uśmiech? Wcale nie. W okresie osteointegracji na implant zakładana jest korona tymczasowa, która spełnia funkcje estetyczne oraz ochronne dla miejsca wszczepienia śruby. Nie musimy zatem rezygnować z normalnego funkcjonowania.

Mit siódmy: implanty nie wymagają pielęgnacji
Trwałość implantów uznaje się za dożywotnią. Jednak jeżeli implant jest doskonałą imitacją naturalnego zęba, wymaga także podobnej do swojego wzorca pielęgnacji. Wówczas może nam służyć nawet przez całe życie. Wystarczy codzienne standardowe szczotkowanie, nitkowanie i kontrolne wizyty u dentysty, minimum raz na 6 miesięcy. – Jeżeli w okolicy implantu zacznie narastać płytka nazębna, a w jej następstwie kamień, może dojść do tzw. zapalenia okołoimplantowego, przypominającego parodontozę – przestrzega stomatolog UNIDENT UNION Dental Spa. Szczególnie ważnym narzędziem w codziennej higienie jest nić dentystyczna – tylko ona dotrze do płytki nazębnej, gromadzącej się między koroną a tytanową śrubą. Wyjątkowo ostrożni powinni być palacze – nikotyna zwiększa ryzyko utraty implantu.

Iwona Gnach-Olejniczak, lekarz stomatolog z 23-letnim doświadczeniem, od kilkunastu lat praktykująca implantologię i ortodoncję. Jako jedna z pierwszych lekarzy w Polsce zdobyła AKREDYTACJĘ IMPLANTOLOGICZNĄ EUROPEJSKIEGO STOWARZYSZENIA IMPLANTOLOGII STOMATOLOGICZNEJ oraz MINISTERSTWA ZDROWIA I OPIEKI SPOŁECZNEJ, uznawane za najwyższe wyróżnienie wśród implantologów oraz potwierdzenie kompetencji w zakresie implantologii oraz implantoprotetyki. Członkini Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Implantologii Stomatologicznej i Polskiego Towarzystwa Ortodontycznego oraz  International Association of Orthodontics i European Association for Osseointegration. Założycielka wrocławskiej kliniki UNIDENT UNION Dental Spa, w której stosuje zaawansowane technologie medyczne. Zwolenniczka interdyscyplinarnego podejścia do leczenia, oferująca unikatowe, autorskie formy terapii, łączące stomatologię zachowawczą z implantologią, ortodoncją, stomatologią estetyczną i medycyną estetyczną. Opatentowała w Polsce metodę Dental Face Liftingu®. Stomatolog gwiazd (m.in. Olivier Janiak, Karolina Malinowska, Tomasz Jacyków, Kuba Wesołowski). Zdobywczyni tytułu najlepszej kliniki stomatologicznej w Polsce w ogólnopolskim konkursie TOP Design 2010.