Zawody w jedzeniu na czas – rekordy

26 lipca 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Ludzie od wieków kochają dwie rzeczy – jedzenie i rywalizację. Nic więc dziwnego, że starają się łączyć te dwa elementy, organizując kolejne zawody w ilości zjadanych potraw.

Chyba najwięcej imprez tego typu odbywa się w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii, ale oczywiście to nie jedyne państwo, które może poszczycić się organizacją zawodów. Zawody w jedzeniu charakteryzują się prostą zasadą: wygrywa ten, kto zje najwięcej w przeciągu wyznaczonego czasu. Organizatorzy najczęściej dają zawodnikom 15, 10 lub 5 minut. Zawody te są bardzo popularne na całym świecie, a księga Guinnessa notuje wciąż nowe rekordy. Jak przystało na poważny sport, zawody w jedzeniu doczekały się Międzynarodowej Federacji Współzawodnictwa w Jedzeniu (IFOCE).
Jedną z imprez odbywających się cyklicznie od 17 lat jest turniej „Wing Bowl”. Odbywa się on co roku w piątek przed legendarnym meczem „Super Bowl”. Zmagania w Filadelfii obserwują tysiące widzów, którzy zawzięcie kibicują zawodnikom.  W czym? Otóż w… jedzeniu skrzydełek kurczaka na czas. Koreanka Sonya Thomas w 2010 zjadła 181 skrzydełek kurczaka w… 12 minut, czym wyprzedziła poprzedniego rekordzistę Joeya Chestnuta, który zjadł ich 169. Szczęśliwa rekordzistka ma już na swoim koncie kilka innych zwycięstw, m.in. w jedzeniu na czas sernika, ostryg czy papryki. Koreanka specjalizuje się w biciu tych nietypowych rekordów w jedzeniu, i choć waży tylko 47 kilogramów udowadnia, że może zjeść „niemało”. Na dowód tego już po zakończonych zawodach poprosiła o 20 dodatkowych skrzydełek twierdząc, że… jest głodna.
Stałą imprezą jest także konkurs w jedzeniu hot dogów. W ubiegłym roku, po raz piąty z rzędu bezkonkurencyjny okazał się Joey “Jaws” Chestnut z Kalifornii, który w ciągu 10 minut zjadł 62 hot dogi. Nie udało mu się pobić własnego rekordu, czyli zjedzenia 68 hot dogów przez 10 minut. Dodajmy, że Chestnut to nie tylko smakosz hot dogów. To do niego należy rekord świata w jedzeniu makaronu z serem (5 kg w 7 minut), ostrych papryczek jalapeno (188 sztuk w 10 minut). To także mistrz w jedzeniu pizzy na czas. W 10 minut pochłania 45 kawałków. W kategorii kobiet pierwsze miejsce zajęła Sonya “The Black Widow” Thomas z Virginii, która w wyznaczonym czasie zjadła 40 kanapek.
Mistrzostwa Nathan’s Hot Dog Eating Contest mają długoletnią tradycję. Po raz pierwszy zorganizowano je w 1916 r. Od tamtej pory tylko dwukrotnie, w 1941 i 1971 roku mistrzostwa się nie odbyły. Podczas pierwszej edycji zwycięzca zjadł zaledwie 13 hot dogów, a jeszcze w 2000 r., aby wygrać wystarczyło zjeść 25 bułek. W tym roku, podczas 97 już zawodów, został pobity kobiecy rekord – ustanowiła go Sonya Thoma („Czarna wdowa”) z Wirginii, która w ciągu 10 minut zjadła aż 45 hot dogów. Wśród mężczyzn triumfował Joey Chestnut, który zdołał w siebie wcisnąć 68 bułek z parówką i wyrównał swój własny rekord z 2009 roku.
Jednymi z najbardziej wyczerpujących zawodów odbywających się w Stanach, są zawody w jedzeniu papryczki Jalapeno. W 2011 roku po raz kolejny z rzędu zwycięzcą został Pat Bertoletti, który zjadł 275 papryczek w 8 minut i tym samym wygrał 3 tysiące dolarów.
Ciekawa dyscyplina w jedzeniu pokrzyw odbywa się w małej wiosce na południu Anglii. W ciągu godziny zawodnicy potrafią zjeść liście z pokrzyw, których łodygi mierzą około 23 metrów. Zawody odbywają się podczas Festiwalu Piwnego, a jego tradycje sięgają 20 lat wstecz. W 2012 roku 61 zawodników brało udział w tych niezwykłych zawodach, które odbywają się w Wielkiej Brytanii. Każdy uczestnik dostaje dwie pokrzywy metrowej długości. Po godzinie jedzenia, wygrywa ten, który zjadł najwięcej.
Tego typu imprezę zapragnęli mieć na swoim terenie również Rosjanie. „W Teksasie organizuje się konkursy jedzenia hot dogów lub hamburgerów. W Moskwie jemy kawior
W drodze losowania wybrano 12 zawodników, których następnie posadzono przed talerzami wypełnionymi kawiorem. Mniej niż 90 sekund zajęło 49-letniemu Rosjaninowi zjedzenie pół kilograma kawioru o wartości ok. 16 tys. złotych. Zwycięzcą został Alexander Valov, który na wchłonięcie sporej porcji drogocennego kawioru potrzebował dokładnie 1 minuty i 26 sekund. Teraz smakosz może przez rok szczycić się tytułem największego anihilatora rybich jaj, a także zdobyciem głównej nagrody pieniężnej. Jak myślicie jaka była stawka konkursu? Jeśli liczyliście na miliony dolarów to niestety musimy was rozczarować. W nagrodę oprócz kilku słoików kawioru otrzymał 10 tys. rubli, czyli ponad 1 tys. zł.
Brad Sciullo rekordowo szybko pochłania włoskie ciastka z kremem. Mimo że jest nowicjuszem w tej dyscyplinie na 7. dorocznym konkursie jedzenia rożków sycylijskich w Nowym Jorku pokonał starych wyjadaczy. Walka była zażarta! W czasie zawodów, które odbyły się w 2008 we włoskiej dzielnicy Nowego Jorku, ciastka znikały w błyskawicznym tempie. Najlepszy okazał się 21-letni Brad Sciullo. Minimalnie, dzięki przewadze jednego rożka pokonał prawdziwych weteranów jedzenia kremówek: ”Szalone Nogi” Contiego i Allena ”Niszczarkę” Goldsteina.Młody zawodnik zjadł aż 20 ciastek w ciągu zaledwie 6 minut! Jest to jego pierwsze zwycięstwo w tego typu zawodach. Duża ilość słodyczy w połączeniu z radością i wzruszeniem w pierwszej chwili odebrała nowemu mistrzowi głos. Łamiącym się głosem zdołał jednak wyrzucić z siebie słowa prawdziwego uznania dla doświadczonych konkurentów.
Także w Polsce zaczęła panować moda na tego typu konkursy. Cóż moda przychodzi, ale pomysł raczej zdrowy nie jest…
Ile naleśników da się zjeść w 10 min? Mistrz dał radę…cztery i pół. Tyle udało się dziś podczas konkursu pochłonąć Mateuszowi Świerczyńskiemu, studentowi Uniwersytetu Ekonomicznego. Nie chodzi tu jednak o byle naleśniczki, ale o prawdziwe, ok. 40-centymetrowe i posypane cukrem pudrem smakołyki. W Pancake Square w Poznaniu na imprezie stawiło się ponad 20 uczestników. Nagrodą w zawodach był talon o wartości 75 zł do wykorzystania w kawiarni.
Natomiast dwadzieścia cztery pączki – to nowy rekord mistrzostw Ostrołęki w jedzeniu pączków. Największym „pączkożercą” został 19-letni Arkadiusz Peca, który pokonał 30 przeciwników. Na drugim miejscu uplasowali się Mariusz Bziukiewicz i Dominik Dudziak, którzy zjedli po 20 pączków.
Natomiast w czerwcu 2011 r. w Strzegocicach k/Pilzna, odbyło się wielkie święto najsłynniejszej polskiej golonki – golonki pilzneńskiej zorganizowane przez Przedsiębiorstwo „Taurus”. W minionych trzech latach także świętowano, ale… kameralnie. Od tego roku firma postanowiła organizować święto z  prawdziwego zdarzenia z „Otwartymi Mistrzostwami Polski w Jedzeniu Golonki na Czas”. Fani golonki przyjechali z całej Polski. Każdy z piętnastu uczestników musiał zmierzyć się z półkilową porcją przysmaku. Na pomoc w jedzeniu nie można było liczyć, ale na dopingującą publiczność owszem. Wojciech Czernysz (MP 3),  na co dzień mieszkaniec Pilzna, zawodowo – przedstawiciel handlowy dużego koncernu spożywczego, jeżdżący sporo po kraju i znający smak golonki z… niejednego pieca, ze swoją porcją smakołyki rozprawił się w nieco ponad trzy minuty (!!!) Z okrzykiem „GOLONKA BYŁA PYSZNA !!!” jako pierwszy zakończył konkurs, zdobywając tytuł golonkowego mistrza Polski, z precyzyjnie zmierzonym czasem czasem – 3’19” sekundy. Drugie miejsce zajął Jacek Zając ze Świerkowej Polskiej – 4’37, a trzecie Stanisław Gromadzki z Urzędu Miejskiego w Pilźnie – 5’03. Mistrz Polski pojechał w nagrodę do Monachium na „Oktoberfest”.
Podobnych imprez jest coraz więcej. Ale czy jest to dobry i zdrowy zwyczaj? Raczej wątpię…
Zobacz również: