Robot zamiast chirurga

21 stycznia 2010, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

robot4

Do chirurgii został wprowadzony już ponad 10 lat temu w Stanach Zjednoczonych cybernetyczny robot Da Vinci – na część znakomitego konstruktora, który wyprzedził epokę. Celem stworzenia tej niecodziennej maszyny były działania wojenne i mozliwość wykonywania operacji w nietypowych warunkach. Obecnie ponad 1000 robotów jest wykorzystywanych podczas operacji i to nie tylko w USA ale tez w Europie, niestety w Polsce jeszcze nie żadna klinika go nie posiada ze względu na ogromny koszt – ponad milion dolarów, do tego dochodzi roczne utrzymanie dwieście tysięcy dolarów. Jak odbywa się operacja? Chirurg znajduje się w specjalnej kabinie i patrzy przez dwa okulary w ekran monitora, na którym widać pole operacyjne, natomiast dwoma palcami za pomocą specjalnych joysticków steruje robota. Druga część robota, odbiorcza i wykonawcza, która jest złożona z korpusu i 4 mechanicznych „dłoni” stoi przy oddalonym niekiedy tysiące kilometrów stole operacyjnym. W asyście instrumentariuszy, która w razie konieczności wymienia końcówki „dłoni” na inne. Do wykonania nawet bardzo skomplikowanej operacji wystarcza jeden chirurg i instrumentariusz. Da Vinci jest całkowicie odporny na wszelkie drżenia rąk  lekarza. Może być więc wykonywany przez specjalistów w podeszłym wieku. Precyzja jego ruchów jest mierzona w ułamkach milimetra, zna doskonale anatamię człowieka, zakres jego ruchów jest nieograniczony i zazwyczaj sięga tam gdzie człowiek nie może.  Ten robot wykorzystuje się do naprawdę skomplikowanych operacji i zabiegów wymagających nadzwyczajnej precyzji. Dotychczas najczęściej stosowany w urologii i kardiologii, operacje raka odbytnicy. Operacja taka trwa znacznie krócej a jeden chirurg może wykonywać ich kilka jednocześnie kursując pomiędzy kabinami. Tak więc przyszłość chirurgii spoczywa w „rekach” Da Vinci – robota nad wyraz precyzyjnego!