Ślub z obcokrajowcem – czy warto ryzykować? | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Ślub z obcokrajowcem – czy warto ryzykować?

23 kwietnia 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares
Wydawać by się mogło, że głębokie zróżnicowanie kulturowe społeczeństw z biegiem czasu zanika – tak bardzo, że nie ma już znaczenia, czy wiążemy swą przyszłość z osobą wywodzącą się z podobnego środowiska, czy też nie. Jednakże społeczeństwo polskie nie jest przygotowane do kontaktu z przedstawicielami innych kultur, a zwłaszcza odmiennych ras. Po drugiej wojnie światowej nieomal całkowicie zniknęły z Polski mniejszości etniczne. Polacy mają małą wiedzę o innych narodach, powstały więc i funkcjonują nadal głęboko zakorzenione stereotypy, np. jeśli partner pochodzi z Anglii, to z pewnością jest flegmatycznym nudziarzem. Francuz na pewno jest romantykiem w pasiastym podkoszulku i berecie z antenką. Włoch z kolei, to wieczny maminsynek obwieszony złotą biżuterią. Niemiec jest uporządkowany i punktualny, w przerwach między jodłowaniem pogryza kiełbasę i popija piwo. Wszyscy znamy te trudne do zdarcia etykietki. Mimo wszystko Polki bardzo chętnie zawierają związki małżeńskie z obcokrajowcami, szczególnie tymi z za naszej zachodniej granicy lub zza oceanu. Jest to zapewne spowodowane chęcią ucieczki do łatwiejszego życia poza granicami naszego kraju. Wiadomo nie od dziś, że przyszło nam żyć w czasach, gdy bezrobocie ciągle rośnie, a co za tym idzie – spada poziom życia ludności w Polsce. Wszyscy zaczynają więc szukać lepszego życia – coraz częściej poza granicami Polski. Jest to jeden z najczęściej przedstawianych wątków w opracowaniach demograficznych i socjologicznych. Warto jednak wymienić też inne przyczyny. Polki są postrzegane jako kobiety atrakcyjne, ciekawe i dobre kandydatki na żony. Mężczyźni z Polski nie budzą już takiego zainteresowania. Według badań statystycznych Polki chętniej wybierają mężów z Europy Zachodniej, a Polacy szukają żon za wschodnią granicą. Polki najchętniej wychodzą za Niemców,  Brytyjczyków i Włochów. Popularnymi kandydatami na mężów są też Tunezyjczycy. Wzrasta liczba związków małżeńskich między Polakami urodzonymi i wychowanymi we Francji z rodakami mieszkającymi tu od niedawna. Polki bardzo rzadko decydują się na małżeństwo z Afrykańczykami. Zupełnie odwrotnie sprawa wygląda z Polakami. Nasi mężczyźni, jeśli już wybierają cudzoziemki, to są nimi Ukrainki, Rosjanki i Białorusinki. Dość często zdarzają się również małżeństwa Polaków z Brazylijkami. Nie ulega wątpliwości, że każdy kraj ma swoje tradycje i obyczaje, więc na początku każde małżeństwo musi się dotrzeć: ułożyć codzienne życie w sposób satysfakcjonujący. Jeśli ona i on wyrastają z tego samego obszaru kulturowego, wiele spraw jest oczywistych, bezdyskusyjnych. W przypadku małżeństw mieszanych w znacznie większym stopniu konieczna jest komunikacja. Jeśli dwie osoby pochodzą z bardzo odmiennych kultur,  to oprócz przystosowania psychologicznego, konieczne jest poznanie kontekstu kulturowego drugiej strony i nauczenie się go. Przenosząc się do innego kraju, jedno ze współmałżonków (częściej jest to kobieta) wchodzi w system ról i oczekiwań związanych z bliższą i dalszą rodziną drugiego. To może okazać się bardzo trudne bądź wręcz przerasta nasze możliwości adaptacyjne. Nawet jeśli wydaje nam się, że nie przykładamy do tego wagi i nie kierujemy się nimi, szybko możemy zmienić zdanie. To, co nam wydaje się oczywiste i naturalne, bo tak robimy od zawsze i robią to wszyscy w danym kraju, może okazać się całkowitą abstrakcją dla obcokrajowców. Gdy poznamy jakiegoś obcokrajowca, z pewnością na początku pociągać nas będzie przede wszystkim ciekawość, fascynacja obcością, szansa spróbowania czegoś zupełnie nowego, możliwość zbudowania innego związku niż do tej pory. W wielu przypadkach wszystko to, czym ludzie się od siebie różnią, przyciąga i fascynuje, gdyż nie ma miejsca na nudę i długo nie popada się w rutynę. Są jednak kwestie, z którymi wiele osób na początku związku nie potrafi dać sobie rady.
Zawarcie małżeństwa z obcokrajowcem wymaga załatwienia wielu formalności – różnych w zależności od tego, gdzie i jaki chcemy wziąć ślub. W Polsce można wziąć ślub cywilny w USC lub tzw. konkordatowy w kościele. W obu przypadkach trzeba złożyć odpowiednie dokumenty. Osoba z Polski składa pisemne oświadczenie, że nie ma żadnych przeszkód, że może wziąć ślub, odpis aktu urodzenia oraz dowód osobisty, zaś obcokrajowiec przedstawia ważny paszport, odpis aktu urodzenia, dokument potwierdzający, że zgodnie z prawem obowiązującym w jego kraju może wstąpić w związek małżeński lub zgodę polskiego sądu rodzinnego na zawarcie małżeństwa oraz – w przypadku, gdy był/była już w związku małżeńskim – przetłumaczony przez tłumacza przysięgłego wyrok rozwodowy. W przypadku ślubu konkordatowego, należy przedstawić także zaświadczenie o odbyciu nauk przedmałżeńskich. Należy również przedłożyć zaświadczenia o chrzcie i bierzmowaniu, jeśli zaś jedna ze stron nie jest katolikiem, musi wyrazić zgodę na zawarcie ślubu w kościele katolickim. Ślub za granicą można wziąć zarówno w polskim konsulacie, jak i w miejscowym USC. W pierwszym przypadku przedstawia się takie same dokumenty, jak w polskim USC oraz ważne paszporty. Biorąc ślub w miejscowym urzędzie, najlepiej jest zorientować się, jakie dokumenty będą potrzebne. Po ślubie należy powiadomić polskie USC o zmianie stanu cywilnego, przedstawić oryginał aktu małżeństwa (wraz z tłumaczeniem) oraz dowód osobisty. Załatwianie tych formalności nie jest potrzebne tylko wówczas, gdy ślub został zawarty w polskiej placówce dyplomatycznej, bo w tym przypadku zrobią to urzędnicy.
Polska nie jest jednak wyjątkiem, jeśli chodzi o fikcyjne małżeństwa. Urząd do Spraw Repatriacji i Cudzoziemców oficjalnie podaje, że co dziesiąte z 24 tys. małżeństw polskich obywateli z cudzoziemcami jest fikcyjne. W rzeczywistości jest ich dwa razy więcej. obecnie około 50 tys. cudzoziemców chce „kupić” w Polsce żonę lub męża. „Popyt” na mężczyzn jest niemal pięciokrotnie wyższy niż na kobiety. Za małżeństwa z Polkami i Polakami dotychczas płacili przede wszystkim obywatele Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Wietnamu, Rosji, Armenii, Azerbejdżanu czy Mołdawii. Obecnie za zawarcie fikcyjnego małżeństwa chcą też płacić obywatele (głównie kobiety) Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Wenezueli, Albanii, Serbii i Czarnogóry oraz Republiki Południowej Afryki. Małżeństwo cudzoziemca z Polką umożliwia podjęcie legalnej pracy, skraca też czas oczekiwania na przyznanie obywatelstwa. Od marca 2004 r. zniesiono ograniczenia w zatrudnianiu cudzoziemskich współmałżonków polskich obywateli – wcześniej mogli oni otrzymać pracę dopiero wtedy, gdy na stanowisko nie było chętnych Polaków. Obecnie co dwudziesty odrzucany wniosek cudzoziemca o prawo stałego pobytu w Polsce jest rozpatrywany odmownie z powodu udowodnienia fikcyjnego ślubu – szacuje dyrektor Jan Węgrzyn z Urzędu do Spraw Repatriacji i Cudzoziemców.
Decyzja o małżeństwie z obcokrajowcem bywa przyczyną życiowych dramatów. Kobiety nie mogą odnaleźć się w obcym kraju, w innej kulturze, a gdy chcą odejść od męża, często zabrania im się zabrać ze sobą dzieci.
Jesteśmy ciekawi, jakie są Wasze doświadczenia i obserwacje w tej dziedzinie? Piszcie o tym w komentarzach!
 

Share and Enjoy !

Shares

Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

8 komentarzy do Ślub z obcokrajowcem – czy warto ryzykować?

  1. avatar Renia pisze:

    Ale dziwne komentarze.
    Jeśli ktoś ma być złym człowiekiem to nim będzie i chyba tyle w temacie. Jeśli chcesz się wiązać z człowiekiem z innej kultury to warto ją poznać, bo… ludzie się nie zmieniają.

  2. avatar ella_b pisze:

    Ja już jestem po ślubie z obcokrajowcem w Polsce. Zachęcam do lektury posta na swoim blogu, w którym opisuję perypetie z tym związane: weselemi.blogspot.com/2016/03/slub-z-obcokrajowcem-biurokracja-tylko.html

  3. avatar Kalina pisze:

    Znam parę polsko-wietnamską. Świetnie się dogadują!

  4. avatar Yola pisze:

    Polska jest nietolerancyjnym krajem. Do dziś związek Polki z Murzynem budzi niezdrową sensację…

  5. avatar Emilka pisze:

    Moja sąsiadka strasznie się wstydziła,jak jej córka spotykała się z chłopakiem z Kenii. Gdy ją odwiedził na święta, to matka wszystkim opowiadała, że to tylko kolega i nie miał gdzie spędzić świąt…

    • avatar Diablica pisze:

      Cześć dziewczyny :) mój ukochany jest z Mołdawii i powiem tylko tyle TO TEN JEDYNY :) moge na niego liczyć dosłownie w każdej sytuacji :)

  6. avatar Kolorowapani pisze:

    moja sąsiadka miała chłopaka Araba, zrobił jej dwójkę dzieci i ślad po nim zaginął, a myslała, że złapała Pana Boga za nogi

    • avatar ewa23 pisze:

      Co do Araba który uciekl – ja znam białych TAK SAMO UCIEKLI idealnie taka sama historia, nase polskie łajno, nic nielepsze.
      Trzeba patrzec nie na skore a na to czy się sprawdza w trudnych momentach

Dodaj komentarz