Zielona herbata – moja codzienna rytuałowa miłość i sekrety jej smaku


dodał: Małgorzata Kopeć
Zielona herbata to dla mnie coś więcej niż napój – to rytuał, chwila dla siebie, cichy oddech między obowiązkami. Zaczęło się niewinnie – kilka lat temu kupiłam pierwszą paczuszkę liściastej herbaty, bo słyszałam, że działa oczyszczająco, wspomaga koncentrację i dodaje energii bez nerwowości, jaką czasem daje kawa. Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez filiżanki delikatnie parzonej zielonej herbaty, a w mojej kuchni goszczą różne jej odmiany – od japońskiej matchy, przez chińską senchę, po aromatyzowane mieszanki z jaśminem czy owocami cytrusowymi.
Na początku kilka razy się sparzyłam – dosłownie i w przenośni. Parzyłam zieloną herbatę wrzątkiem, zostawiałam ją na 10 minut i dziwiłam się, że jest gorzka jak piołun. Dopiero z czasem nauczyłam się, że zielona herbata wymaga delikatności.
Najważniejsze zasady? Woda do zielonej herbaty nie może być wrząca! Idealna temperatura to około 70–80°C. Jeśli nie masz termometru, wystarczy odstawić wodę po zagotowaniu na około 5 minut. Zbyt wysoka temperatura zabija smak i aromat herbaty – a szkoda każdej listka!
Czas parzenia zależy od rodzaju liści – zazwyczaj to 1,5 do 3 minut. Krótsze parzenie da łagodniejszy napar, dłuższe – mocniejszy, czasem lekko cierpki. Ja najczęściej parzę przez 2 minuty i piję bez cukru, bo dobrze zaparzona zielona herbata nie potrzebuje słodzenia.
Co ciekawe, dobrej jakości liście można parzyć kilkukrotnie – kolejne napary są łagodniejsze, ale często mają ciekawsze, głębsze nuty smakowe. W kulturze japońskiej mówi się, że dopiero drugie parzenie „oddaje serce” herbaty.
Jaką zieloną herbatę wybierać?
Tu zaczyna się prawdziwa przygoda. Zielona herbata to nie jedna odmiana – to cały świat. W mojej kuchni królują trzy rodzaje:
-
Sencha – japońska klasyka, lekka i trawiasta w smaku, świetna na co dzień.
-
Gunpowder – chińska herbata w kulkach, mocniejsza, z nutą dymną, idealna do łączenia z miętą.
-
Matcha – sproszkowana zielona herbata, używana nie tylko do picia, ale też do wypieków. Ma intensywny smak i kolor – i to właśnie jej używam do mojego ekspresowego biszkoptu.
Kupując herbatę, zwracam uwagę, czy to liściasta, sypana, bez sztucznych aromatów. Unikam torebek – zazwyczaj są w nich resztki i pył, a nie liście. A jeśli już sięgam po herbatę w saszetkach, wybieram marki ekologiczne.
Zielona herbata z dodatkami – mój ulubiony przepis na popołudniowe odprężenie
Zielona herbata nie musi być nudna – to idealna baza do domowych herbat smakowych. Oto mój sprawdzony sposób:
Zielona herbata z imbirem, cytrusami i miodem
Składniki:
-
1 łyżeczka zielonej herbaty (np. senchy)
-
plaster świeżego imbiru
-
kilka plasterków cytryny lub pomarańczy
-
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie)
-
300 ml wody
Sposób przygotowania:
-
Zagotowuję wodę i odstawiam na 5 minut, by ostygła do ok. 80°C.
-
W dzbanku zalewam herbatę i imbir, parzę 2–3 minuty.
-
Po przestudzeniu (do ok. 40°C) dodaję cytrusy i miód.
-
Piję od razu lub schładzam – wtedy robi się z tego cudowna lemoniada.
To mój ulubiony napój na ciepłe dni – orzeźwia, pobudza, a przy tym cudownie pachnie i wygląda. Czasem dodaję też świeżą miętę albo kilka suszonych płatków róży.
Zielony biszkopt z matchą – szybki, efektowny i pyszny
Matcha to moja miłość nie tylko do picia – dodaję ją też do wypieków. Dzięki niej zwykłe ciasto nabiera bajecznego koloru i lekko ziemistego, ale przyjemnego smaku.
Przepis na szybki biszkopt z matchą:
Składniki:
-
4 jajka
-
100 g cukru trzcinowego
-
100 g mąki pszennej
-
1 łyżka mąki ziemniaczanej
-
1 łyżeczka proszku do pieczenia
-
1 płaska łyżeczka matchy
-
szczypta soli
Wykonanie:
-
Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę.
-
Dodaję cukier i dalej ubijam, aż piana będzie lśniąca. Następnie dodaję żółtka.
-
Przesiewam mąki, proszek i matchę – wszystko delikatnie mieszam z masą jajeczną.
-
Przelewam do formy (np. tortownicy 20 cm) i piekę 30 minut w 170°C.
-
Po wystudzeniu można przekroić i przełożyć kremem z mascarpone i białej czekolady – efekt murowany!
Biszkopt jest mięciutki, lekko wilgotny i ma piękny zielony kolor. Świetnie nadaje się na tort urodzinowy albo jako zdrowa alternatywa dla klasycznych wypieków.
Zielona herbata – codzienny rytuał, który zmienia dzień
Dla mnie filiżanka zielonej herbaty to nie tylko sposób na nawodnienie. To moment spokoju. To uważność – parzenie, zapach, pierwszy łyk. Nauczyłam się słuchać swojego organizmu, wybierać dobrą jakość i nie spieszyć się. To niby tylko napój, a jednak potrafi zatrzymać mnie w miejscu i pozwolić złapać głębszy oddech.
Jeśli jeszcze nie masz swojego rytuału z zieloną herbatą, spróbuj. Może i dla Ciebie stanie się czymś więcej niż tylko modnym dodatkiem do diety?