Zdjęcia na deskach
Fotografia jest jednym z najbardziej popularnych hobby na świecie. Posiadanie aparatu fotograficznego uważa się za oczywistość, szczególnie dzisiaj w dobie techniki cyfrowej. Wiele ludzi jednak, zdecydowanie woli oglądać odbitki papierowe niż cyfrowe obrazki na monitorach. Być może dlatego, że zdjęcie można bez trudności włożyć do torebki czy portfela. Można je oprawić w ramkę i powiesić na ścianie lub postawić na biurku jako wspomnienie o ludziach nam bliskich lub pamiątkę z podróży. Zdjęciu można się uważnie przyjrzeć, a przy fotografowaniu (zwłaszcza tradycyjnym) trzeba zwrócić uwagę na właściwy dobór parametrów naświetlenia. Nie każdy wie, że istnieje możliwość wykonania odbitki na innym podłożu niżeli papier fotograficzny, np. na desce – metoda emulsji fotograficznej, co mnie najbardziej zafascynowało podczas edukacji w Szkole Kreatywnej Fotografii w Krakowie. Proces powstawania „zdjęcia na desce”, w prosty sposób postaram się opisać poniżej.
Dzięki nauce i wytrwałym eksperymentom, wiemy dziś, że światło jest jedną z form energii elektromagnetycznej odczuwalną wzrokowo. Wiemy również, że światło powodując rozkład bromku srebra znajdującego się w emulsji materiałów fotograficznych – umożliwia nam fotografowanie, czyli trwałe rejestrowanie w formie obrazu tego, co nas otacza.
Skoro już wiemy, że światło odpowiada na rejestrowanie obrazu, skupmy się na jednej z najciekawszych moim zdaniem i zarazem jedną z najszlachetniejszych technik kopiowania obrazu – odbitka emulsyjna. Przygotowywanie takiej odbitki jest czasochłonne, ale efekt końcowy jest zadziwiający. Do rzeczy. Istnieje możliwość wykonania odbitki na praktycznie każdym podłożu – praktycznie każdym, gdyż nie wszystkie podłoża wiążą się z żelatyna zawartą w emulsji fotograficznej – w efekcie może nam cała wykonana praca „spłynąć”. Podczas zajęć z emulsji w Szkole Kreatywnej Fotografii złapałem przysłowiowego „bakcyla”. Skłoniło mnie to do przygotowania pracy dyplomowej na deskach formatu 50x60cm. Co nam jest potrzebne? Należy się oczywiście zaopatrzyć w gotową emulsję fotograficzną. Przygotować podłożę do nałożenia emulsji. Większość powierzchni nie jest równa – np. kamień, płótno itp., więc potrzebne jest naniesienie roztworu żelatyny, która będzie się wiązała z nasza emulsją. Ja swoje deski wcześniej wyczyściłem, dzięki czemu uzyskałem gładkie podłoże niewymagające nakładania żelatyny (żelatyna jest już zawarta w emulsji). Wszystkie czynności wykonujemy w ciemni przy świetle ochronnym (światło czerwone). Przed nałożeniem emulsji musimy ją rozpuścić, gdyż jest konsystencji galaretowatej, co czynimy wkładając pojemnik z emulsją do wody o temperaturze 30-40oC. Ważne jest, żeby emulsja zawsze miała odpowiednią temperaturę, aby uniknąć późniejszych niespodzianek takich jak przedwczesne zastyganie na podłożu lub spływanie. Po rozpuszczeniu nakładamy emulsję na podłożę – jest wiele sposobów – ja ją rozprowadzam przy pomocy gąbkowego wałka. Po rozsmarowaniu odkładamy nasz „materiał światłoczuły” np. do szczelnie zamkniętej szafy – ważne jest żeby nie dostało się do niej światło, gdyż nasza praca poszłaby na marne. Teraz musimy odczekać kilkanaście godzin, żeby emulsja nam dobrze stężała – osobiście czekam jeden dzień – „pośpiech jest złym doradcą człowieka”. Gdy już mamy dobrze nałożoną emulsję przyszedł czas na naświetlanie. Tak naprawdę są dwie możliwości przygotowania takiej odbitki – powiększając tradycyjnie lub stykowo (przykładając do materiału światłoczułego negatyw o takim samym rozmiarze). Metoda stykowa daje nam większe możliwości techniczne, jest bardziej praktyczna do wykonywania odbitek emulsyjnych. Zdjęcie przygotowujemy cyfrowo, więc mamy kontrolę nad jasnością i kontrastem. Nie musimy przygotowywać negatywów tradycyjnych co jest czasochłonne. Jest to wygodne i praktyczne, biorąc pod uwagę możliwość, że negatyw może nam nie wyjść tak jakbyśmy chcieli, lub nie ma możliwości powtórzenia wykonanego wcześniej ujęcia. Cyfrowo możemy za to wykonać wiele zdjęć i potem je przetworzyć przy pomocy programów do obróbki graficznej. Ważne jest, aby w zdjęciu zastosować odwrotność (negatyw). Przygotowane w ten sposób zdjęcie należy zanieść do naświetlenia na folii – w rezultacie otrzymamy negatyw. Gdy będziemy już mieli przygotowaną deskę i negatyw, pozostaje nam jeszcze przygotowanie chemii – czyli roztworu wywoływacza i utrwalacza, oraz dodatkowych kąpieli (wodę). Pod powiększalnikiem (aparatem ciemniowym, który jest odpowiedzialny za naświetlanie odbitki) umieszczamy naszą deskę pokrytą emulsją, przykładamy do niej folię – folia po wyjściu z drukarni czasami ma lekkie właściwości elektrostatyczne, więc lekko ją dociskamy do emulsji, żeby się nie poruszała. Przydatna na pewno będzie szyba. Dobieramy odpowiednie parametry takie, jak wartość przysłony w obiektywie powiększalnika oraz czas naświetlania. Po naświetlaniu wykonujemy takie same czynności, jak w przypadku filmów i papierów fotograficznych, czyli kąpiel wywołująca, płukanie pośrednie, kąpiel utrwalająca oraz płukanie ostateczne i suszenie. Suchą już odbitkę możemy jeszcze utrwalić malując lakierem bezbarwnym – wcześniej należy zrobić odpowiednią próbę, czy ów lakier nie zaszkodzi naszej odbitce.
To, co dla wielu osób wydaję się być niemożliwe – stało się jasne, że zdjęcie można wykonać na praktycznie każdym podłożu pokrytym emulsją światłoczułą, a nie tylko na papierze fotograficznym. Emulsja jest jedną z najszlachetniejszych i zarazem rzadko stosowanych technik fotografii. Jest to wyjątkowo pracochłonna technika, wymagająca niezwykłej wprawy, ale za to po ukończeniu widać zadziwiający efekt. Fotografia wykonana tą właśnie metodą ma niecodzienny charakter – tajemniczy, nastrojowy, wręcz zadziwiający. „Zdjęcia na deskach” można podziwiać, odwiedzając moją stronę internetową.
www.mkowal.com.pl