Zamrażanie zmarszczek: lepsze niż botoks?

23 sierpnia 2011, dodał: Emilia Stasiak
Artykuł zewnętrzny

Każdy z nas chce być wiecznie młody, mieć gładką skórę i zatrzymać czas. Patrząc na zdjęcia znanych celebrytek, które chcą zachować młodzieńczy wygląd, martwię się, że niedługo po ulicach będą chodziły „małe potworki” z gładkim licem i z nienaturalnym uśmiechem na ustach. Botoks zawładnął gwiazdami Hollywood. Czy jest szansa na bardziej naturalną metodę walki ze zmarszczkami?

Eksperci opracowują coraz to nowsze metody walki z oznakami starzenia się. Jednym z ostatnich odkryć jest technologia, która na pewien okres „wymazuje” zmarszczki na czole dzięki zamrożeniu nerwów. Wyniki badań są obiecujące, zapewniają eksperci.

Nowa technika pozbywania się zmarszczek została opracowana w USA. Nie jest jeszcze zaaprobowana przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (US Food and Drug Administration. Zdaniem współautorki badań Francis Palmer metoda przynosi takie same rezultaty jak wstrzykiwanie botoksu, a nie wiąże się z użyciem niebezpiecznych dla zdrowia toksyn.

Aby wykonać zabieg krioneuromodulacji, lekarze używają małych igieł zwanych „kriopróbkami” w celu dostarczenia zimnego strumienia powietrza do nerwów przebiegających czoło. Zimno zamraża nerw, który przerywa sygnał nerwowy i rozluźnia mięśnie, to zaś powoduje wygładzenie pionowych i poziomych zmarszczek czoła.

Mimo że nerwy szybko odzyskują normalną temperatury, zimno tymczasowo modyfikuje ich działanie, dzięki czemu sygnał nerwowy zostaje przerwany na pewien czas. Zabieg nie uszkadza nerwu trwale.

Zabieg trwa 15 minut i jest wykonany z miejscowym znieczuleniem.

Na razie przeprowadzono badania na 31 osobach. Po 2-8 zamrożeniach, zmarszczki wygładziły się. Efekty uboczne to ból głowy i zaczerwienienie skóry. Uczucie dyskomfortu jest porównywalne z tym, doznawanym przy zabiegach z botoksem. Efekty zabiegu są widoczne od razu, a nie jak w przypadku botoksu po kilku dniach. Ta technika nie niszczy nerwu bezpowrotnie, ale też nie gwarantuje supertrwałych efektów. Ale aplikację botoksu też trzeba ponawiać po 3-4 miesiącach, więc dla stałych klientek gabinetów medycyny estetycznej, przestawienie się z botoksu na zamrażanie, może być zmianą jakościową. Badacze nie proponują zamrażania jako zastępstwa dla botoksu, ale alternatywy dla tych, którzy chcą pozbyć się zmarszczek bez potrzeby wstrzykiwania toksyn do organizmu.

Dr. Brian Zelickson, profesor dermatologii na Uniwersytecie Stanu Minnesota tłumaczy: „Na rynku jest zapotrzebowanie na alternatywę dla botoksu. Nie wszyscy chcą wstrzykiwać sobie toksyny do organizmu. Jeśli okaże się, że zamrażanie jest skuteczne, na pewno znajdą się na nie klienci.”

Aby przekonać się czy ta metoda zda egzamin musimy jeszcze trochę poczekać. Moim zdaniem taki zabieg jest na pewno lepszy od botoksu… jednak przyznam, że nie wiem czy bym się zdecydowała na taki zabieg… A wy co o tym sądzicie? Czy należy bać się zmarszczek czy zestarzeć się z godnością?

Materiały: www.uroda.senior.pl, www.kimono.pl

Zobacz również:

  1. Fakty i mity na temat botoksu: odkrywamy prawdę!
  2. Botoks dla włosów?
  3. Zabiegi dla 40-latek
  4. Jakimi metodami można zmienić kształt nosa?




Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Zamrażanie zmarszczek: lepsze niż botoks?

  1. avatar Anka` pisze:

    Ciekawe kiedy będzie to w moim salonie na osiedlu:)

Dodaj komentarz