„Wyspa Łza” – recenzja

2 lutego 2015, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

„Wyspa Łza” to niesamowita podróż nasycona smakiem, nasiąknięta tropikalnym deszczem, pełna szelestów, westchnień, wyobrażonych historii i oddechu tego, co minęło, ale w pamięci się nie zatarło. Autorka miesza w niej składniki życia swojego i cudzego, przeszłości prawdziwej
i fikcyjno-literackich domysłów w zaskakujących proporcjach i kolejności, według sekretnej receptury noszonej w duszy. Przyprawia je emocjami nadającymi palącą wyrazistość smaku.

Joanna Bator – z wykształcenia kulturoznawczyni i filozofka, z powołania pisarka, z biegu życia podróżniczka. Laureatka nagrody Nike 2013. Prowadzi życie nomadki, zdającej poruszać się nie tylko w przestrzeni, ale i czasie. Chwyta się znaków, prowadzących do historii takich jak ta…
„Znikła bez śladu” to słowa będące początkiem przygody z samą sobą, słowa, które swą prześladowczą obecnością w myślach, popchnęły Joannę Bator do szukania „zahaczki”. Przeszukując sieć natrafiła na historie kobiet, po których zaginął ślad i im właśnie zadedykowała najnowszą powieść. Wśród nich odkryła postać Sandry Valentine, trzydziestoletniej Amerykanki, która zaginęła na Sri Lance w marcu 1989 roku. Nie wiadomo co się z nią stało, jej ciała nigdy nie odnaleziono, pozostał po niej jedynie porzucony plecak bez portfela i dokumentów.
Sri Lanka to niewielkie państwo na wyspie Cejlon, zwanej ze względu na kształt i położenie „łzą
z policzka Indii” (niegdyś nazwa wyspy stanowiła jednocześnie nazwę państwa). Wilgotny, gorący klimat, bogactwo roślinności i egzotyka smaków oraz znane na całym świecie plantacje herbaty przyciągają turystów. BatorW czasie, gdy trafiła tam Sandra Valentine, toczył się na Sri Lance zbrojny konflikt syngalesko-tamilski na tle religijno-politycznym. Niewykluczone, że stała się jego ofiarą, choć wersji jej dalszych losów jest wiele.
Joanna Bator podąża śladami zaginionej po 25 latach. Nie jest sama. Towarzyszą jej „mroczna bliźniaczka” Anna Karr, cień Witkacego, który dokładnie sto lat wcześniej przebywał na Cejlonie, ogarnięty rozpaczą po samobójczej śmierci narzeczonej i cytaty Bouviera. „Wyspa Łza” jest relacją z tych poszukiwań, połączoną z odsłanianiem swojej historii i pasji pisania.
Sama autorka dostrzega jednak, że zwykle „wyrusza się
w życiu po coś innego, niż to, z czym się ostatecznie wraca”. Co odkryje na wyspie? Co z niej zabierze zapisanego w czarnym zeszycie z Meknes, w którym powstawała opowieść, a co zabrała ze sobą jadąc tam? Na ile śladów Sandry natrafi i kim jest jej mroczna bliźniaczka, mityczny Doppelgänger?

Powieść jest tak wielowymiarowa, że wymyka się kategoriom: podróżniczo-etnograficzna, autobiograficzna, reporterska, filozoficzna. Sama książka jest bogato ilustrowana kilkudziesięcioma fotografiami Adama Golca, trzykrotnego zdobywcy nagrody dla fotoreporterów Grand Press Photo, który towarzyszył autorce w podróży, będącej inspiracją do napisania powieści.
Twarda oprawa, 304 strony, wysokiej jakości papier, okładka oddająca niepokojący klimat, jaki znajdziemy w opisie melancholii, bezsenności, samotności i czarnej magii dawnych wysp kolonialnych.
Autentycznie porusza, wstrząsa spostrzeżeniami i zachwyca bogactwem języka oraz sposobem, w jaki autorka splata ze sobą słowa, tworząc niebanalne metafory. Jest to książka, która targa emocjami i rozbudza pragnienie ponownego po nią sięgnięcia. Książka – podróż. Przedzieranie się przez dżunglę sentymentów, sprawozdanie z podążania czyimś tropem,
a nawet kilkoma naraz, egzotyczna mieszanina fantazmatów i rzeczywistości skropiona refleksją jak sokiem z cytryny, o ostrej cynamonowej woni, przetykana przeszłością, wyznanie pisarki, uwiecznienie, upamiętnienie…
Bo „opowiedziana przeszłość to część przyszłości, a życie potrzebuje i pamięci, i zapominania.”

Iwona

Książkę poleca Wydawnictwo ZNAK– można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja