Wege burger z soczewicy – łatwy przepis na zdrowy i sycący obiad

dodał: Małgorzata Kopeć
Jeszcze kilka lat temu burger kojarzył mi się wyłącznie z mięsem, ogromną bułką i porcją frytek. Smaczne? Jasne. Zdrowe? Niekoniecznie. Dziś coraz częściej wybieram kuchnię roślinną i ku mojemu zaskoczeniu – nawet tak klasyczne danie jak burger ma genialne, wegetariańskie odpowiedniki.
Jednym z moich ulubionych jest burger z soczewicy. Ma świetną konsystencję, jest pełen białka i – co dla mnie najważniejsze – robi się go naprawdę prosto. I tak, mówię to z ręką na sercu: nawet zatwardziali mięsożercy prosili mnie o dokładkę.
Dlaczego akurat soczewica?
Bo jest nie do zdarcia w kuchni. To niepozorne ziarenka, które mają w sobie mnóstwo dobra:
-
dają solidną porcję białka roślinnego,
-
są pełne błonnika, dzięki czemu sycą na długo,
-
zawierają żelazo, magnez i witaminy z grupy B,
-
no i kosztują grosze – kupisz je w każdym sklepie.
Przyznam szczerze, że to jeden z moich najczęściej używanych strączków. Zupa, pasztet, kotlety – soczewica ratuje mnie zawsze, gdy nie mam pomysłu na obiad.
Przepis na burgery z soczewicy
Składniki (na ok. 4 kotlety):
-
1 szklanka ugotowanej zielonej lub brązowej soczewicy (ok. 150 g suchej),
-
1 cebula,
-
2 ząbki czosnku,
-
1 marchewka (starta drobno),
-
3 łyżki bułki tartej (albo zmielonych płatków owsianych),
-
2 łyżki siemienia lnianego (zalane 4 łyżkami wrzątku – zastępuje jajko),
-
2 łyżki oleju roślinnego,
-
1 łyżka sosu sojowego,
-
przyprawy: łyżeczka kminu rzymskiego, łyżeczka słodkiej papryki, szczypta chili, sól i pieprz.
Przygotowanie krok po kroku
-
Gotuję soczewicę – nie rozgotowaną, tylko miękką i jędrną. Odstawiam, żeby lekko ostygła.
-
Podsmażam cebulę i czosnek na odrobinie oleju. Gdy zaczynają pięknie pachnieć, dorzucam marchewkę i smażę jeszcze chwilkę.
-
Łączę wszystko w misce: soczewicę, podsmażone warzywa, siemię, bułkę tartą i przyprawy.
-
Blenduję – nie na idealny krem, zostawiam trochę grudek, bo wtedy burgery mają fajniejszą strukturę.
-
Formuję kotlety i wstawiam je na kwadrans do lodówki. Dzięki temu nie rozpadają się przy smażeniu.
-
Smażę na złoto po 3–4 minuty z każdej strony, a czasem piekę w piekarniku (190°C, ok. 20 minut), jeśli chcę wersję „fit”.
Z czym je podać?
Tutaj można zaszaleć. Ja mam kilka ulubionych zestawów:
-
klasyka: pełnoziarnista bułka, sałata, pomidor, ogórek kiszony i wegański majonez,
-
na orientalnie: hummus, ogórki małosolne, świeża kolendra,
-
na ostro: rukola, jalapeño i pikantny sos pomidorowy,
-
light: zamiast bułki zawijam kotlety w liście sałaty lodowej.
Moje triki
-
Jeśli masa wyjdzie zbyt rzadka – zawsze mam pod ręką płatki owsiane, które „ratują” konsystencję.
-
Burgery można mrozić – super opcja, gdy wracam głodna z pracy i nie mam siły gotować.
-
Odrobina wędzonej papryki sprawia, że smak robi się bardziej „dymny” i przypomina mięsnego burgera.
Dlaczego warto spróbować?
Bo to naprawdę szybki, tani i zdrowy sposób na obiad. A do tego satysfakcjonujący – zawsze mam poczucie, że robię coś dobrego dla zdrowia i planety.
Przepis jest prosty jak drut, składniki znajdziesz w każdym sklepie, a efekt? No cóż – gwarantuję, że nawet najbardziej sceptyczni znajomi będą pod wrażeniem. Sama przygotowałam je kiedyś dla „mięsnego” taty i… nie zauważył różnicy.