Nastoletni fani Roberta Pattisona na pewno nie będą rozczarowani aktorem. Jeżeli myślicie, że to ciągle ten sam, romantyczny wampir ze „Zmierzchu” to jesteście w błędzie.
Tym razem Pattson jest wciąż romantyczny, przystojny, ale niekoniecznie miły i czarujący. Chociaż niektórzy krytycy twierdzą, że to wciąż dziecinny aktor, zapatrzony w nastolatki. A przecież to już 26 letni aktor!
Ale „Uwodziciel” to nie tylko Robert Pattison, który nota bene wcielił się w tytułowego uwodziciela. Na uwagę zasługują także trzy utytułowane i piękne kobiety, które pojawiły się u boku Bel Ami: Uma Thurman, Kristin Scott Thomas oraz Christina Ricci. Właśnie ta ostatnia wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Gra najbardziej naturalnie, przyziemnie można by rzec, zastrzegając, że ów przyziemność jest cechą jak najbardziej pozytywną.
Co do fabuły to mało kto wie, że jest to film powstały na podstawie książki, którą adaptowano już 9 razy, ale mało kto nich słyszał. Obecna wersja jest najgłośniejszą adaptacją filmową, o której wspomni się zapewne nie raz. Czyżby dzięki obsadzie?
Ale wracając do fabuły. Przedstawia się ona tak: parę lat po zakończeniu służby w wojsku do Paryża przybywa Georges Duroy (nazwany przez córkę swojej kochanki Bel Ami)-syn wieśniaków, który oddaje się agoni w obskurnym paryskim mieszkaniu, budynku zamieszkiwanym przez karaluchy oraz podejrzany margines społeczny. Ambitny mężczyzna, posiadający silną motywację, postanawia zawalczyć o lepsze życie. Kiedy los zaczyna mu sprzyjać, stawiając na jego drodze redaktora Forestiera, rzuca się w wir intryg, ulegając przy tym totalnej demoralizacji. Zdobywa po kolei żony najwyżej postawionych francuskich bogaczy, piąc się ślepo i bezmyślnie po szczeblach kariery. Jak mówi jedna z bohaterek:Najważniejszymi ludźmi w Paryżu nie są mężczyźni, tylko ich żony. Dlatego też Duroy wie, którędy droga. Jak dla niego, jedyna. Brak mu bowiem intelektu, sprytu i obycia. Wszystko co osiąga zawdzięcza uwiedzionym kobietom. Pozbywa się przy tym uczuć i wyrzutów sumienia. Porzuca je bezwiednie, acz dotkliwie. Rządza pieniądza zaślepia go totalnie, a lepsze życie to jego cel. Jak mówi przysłowie apetyt rośnie w miarę jedzenia, a od przybytku głowa nie boli. Pieniędzy nigdy dość. Tak samo jak podbojów miłosnych.
Kalkulując dzięki aktorom właśnie film może przyciągnąć wiele osób. Głównie dzięki Robertowi Pattisonowi. Po tym filmie grono jego fanek może się powiększyć. Choć istnieje ryzyko, że będziemy mieli do czynienia z odwrotnym zjawiskiem. Bowiem Duroy to postać skrajnie negatywna, której widz teoretycznie polubić nie może. Przyjdą jednak kolejne filmy i miejmy nadzieję, że ten efekt nie przeminie.