Tłuste włosy, resztki lakieru na paznokciach, zimna kawa – znasz to? Jest sposób, by to zmienić!

21 marca 2019, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W reklamach wszystko wygląda pięknie: słodko uśmiechnięte dziecko, szczęśliwa i wypoczęta mama, w domu idealny porządek. Rzeczywistość na ogół jest mniej różowa: nieumyte włosy i zimna kawa to standard. A przecież niewiele trzeba, by ten stan rzeczy zmienić.

 

Dziecko potrzebuje mamy

Ten banał niestety często jest pomijany w planowaniu codzienności. Młodym mamom wydaje się, że skoro przed porodem dawały radę posprzątać, ugotować, pozmywać i poprać i nie przeszkadzał im w tym duży brzuch, to przy dziecku też dadzą sobie radę. Zapominają albo nie biorą pod uwagę, że dziecko ma swoje potrzeby i nie wie, co to kompromis. Rzadko który noworodek przeleży spokojnie dzień w łóżeczku, wpatrując się w grającą karuzelę. Większość będzie płaczem sygnalizowała potrzebę bliskości z mamą i nie ma się co łudzić – płacz nie ustanie, dopóki dziecko nie znajdzie się u mamy na rękach. Dlatego świeżo upieczone mamy nie powinny planować zbyt wiele obowiązków na jeden dzień. A przecież dzień nie składa się z samych obowiązków. Warto pomyśleć o chwili dla siebie.

Mamo, poproś o pomoc

Nawet jeśli przed porodem byłaś samodzielna do tego stopnia, że pracowałaś na dwóch etatach, prowadziłaś dom, opiekowałaś się kotem, wychodziłaś na spacery z psem i jeszcze pracowałaś dorywczo zdalnie, nie myśl, że w plan dnia po prostu dołożysz opiekę nad dzieckiem. Nie dasz rady. Dziecko to mały monopolista, który zawładnie tobą niepodzielnie. Jeśli uprzesz się robić wszystko sama, na nic nie wystarczy ci czasu. Nie wstydź się prosić o pomoc, u młodych mam to normalne. Najczęściej prośba kierowana jest do mamy lub teściowej. Kto jak nie babcia, chętniej zaopiekuje się wnukiem?

Ideałem jest, gdy rodzice mogą dzielić między siebie obowiązki związane z prowadzeniem domu i opieką nad dzieckiem, jednak rzeczywistość daleka jest od ideału. Niestety najczęściej młody tata wychodzi z domu rano i wraca do niego wieczorem. Dlatego mama ma prawo szukać pomocy gdzie indziej.

Niania do noworodka? Ależ tak!

Jeśli nie ma możliwości skorzystania z pomocy najbliższych, trzeba pomyśleć o innym rozwiązaniu. Przekonanie, że mama powinna sobie ze wszystkim poradzić sama, bo tak robiły kobiety przez wieki, czas odłożyć do lamusa. Dziś kobieta nie musi i nie powinna być sama. Wiedzą o tym dobrze opiekunki do dzieci. Niejedna niania w Poznaniu pracuje tylko kilka godzin w tygodniu, pomagając mamie noworodka. Jej zadaniem jest przede wszystkim czuwanie w czasie snu dziecka, tak, by mama mogła spokojnie wykorzystać ten czas dla siebie. Prawda jest taka, że nawet jeśli dziecko śpi kilka godzin, mamy rezygnują z wielu czynności w obawie, że może się przebudzić. Zatrudnienie niani to dla mamy komfort psychiczny. Dziecko jest pod stałą opieką, mama może wziąć prysznic, wykąpać się, zrobić maseczkę czy obiad na dwa dni. Decyzja należy do niej.

Mamo, nie miej wyrzutów sumienia

W naszym społeczeństwie ciągle pokutuje przekonanie, że nie zatrudnia się niani, jeśli mama jest w domu. Powszechny nacisk na oszczędzanie na czym się da i wytykanie palcami tych rzekomo rozrzutnych sprawiają, że mamy wolą zamykać się ze swoim zmęczeniem w czterech ścianach niż robić to, na co naprawdę mają ochotę. Hormonalna huśtawka po porodzie nie ułatwia podejmowania racjonalnych decyzji. Dlatego warto wspierać mamy w tych trudnych momentach i przypominać im, że korzystanie z płatnej pomocy nie jest przejawem snobizmu. Zatrudnienie niani choćby na dwie godziny dziennie to nie przywilej i nie rozrzutność – to święte prawo mamy i powinna z niego korzystać bez wyrzutów sumienia.