SYLVECO – Krem brzozowo – rokitnikowy z betuliną

28 lutego 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Hej!
Dzisiaj przychodzę z recenzją kremu wielozadaniowego. Jakiś czas temu dostałam do testów krem, z którym nie bardzo wiedziałam co mam zrobić. Mówię o kremie brzozowo-rokitnikowym z betuliną produkowanym przez Sylveco. Zastanawiałam się, ponieważ ja nie mam jakiejś problematycznej skóry, odmrożeń, oparzeń, odleżyn. Komary też nie latają i myślałam, że nie będę w stanie sprawdzić tego kosmetyku. Ale stało się inaczej, znalazły się takie problemy, w których ten krem mógł się sprawdzić. Co o nim myślę? Zapraszam na recenzję tego ciekawego kremu.
Krem brzozowo-rokitnikowy zawiera w swoim składzie naturalne składniki. Betulina uzyskiwana z kory brzozy łagodzi podrażnienia i regeneruje skórę w przypadku oparzeń, odmrożeń i uczuleń. Zawarty olej sojowy i jojoba doskonale nawilża i natłuszcza suchą i popękaną skórę. Odbudowuje naturalną warstwę ochronną oraz poprawia jej jędrność. Olej z pestek winogron, jako naturalny przeciwutleniacz, działa skutecznie przeciwko wolnym rodnikom skóry, jest również bogatym źródłem witaminy E. Olej rokitnikowy odżywia skórę, spowalnia procesy starzenia się, ma działanie przeciwzapalne. Wosk pszczeli sprawia, że naskórek jest wygładzony i nie złuszcza się. Przebadany dermatologicznie. Hypoalergiczny.
Krem jest ważny przez 3 miesiące od otwarcia i 12 miesięcy od daty produkcji.
Opakowanie jest bardzo solidne, z wygodną pompką. Niestety nie widzimy, ile kremu pozostało. Pewnego dnia czeka nas po prostu nieprzyjemna niespodzianka :(

Zastosowanie:
Oparzenia słoneczne – działa łagodząco i przyspiesza regenerację skóry. Wskazane jest stosowanie jako filtr ochronny przed szkodliwym promieniowaniem.
Wysuszona skóra rąk – usuwa złuszczony naskórek, pielęgnuje i zapobiega ponownemu wysuszaniu skóry.
Pęknięcia stóp i pięt – likwiduje problem zrogowaciałego naskórka.
Przebarwienia skóry – wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia wywołane działaniem promieni słonecznych.
Otarcia, odgniecenia skóry – przyspiesza procesy odbudowy warstwy ochronnej, działa osłonowo w przypadku ryzyka wystąpienia uszkodzeń naskórka.
Odleżyny – stosować profilaktycznie i pomocniczo po wystąpieniu odleżyn.Opryszczka – krem stosowany w najwcześniejszej fazie rozwoju opryszczki zapobiega powstawaniu pęcherzyków, w dalszej fazie redukuje widoczne zmiany.
Ukąszenia owadów (komary, pchły, muchy, osy, itp.) – działa najskuteczniej po natychmiastowym zastosowaniu w miejscu ukąszenia – likwiduje obrzęk i minimalizuje dokuczliwe uczucie swędzenia i pieczenia.
Grzybice – opóźnia rozwój i sprzyja procesowi regeneracji. Stosować równolegle z leczeniem dermatologicznym.
Łuszczyca – łagodzi objawy, przy regularnym stosowaniu redukuje zmiany skórne. Dobrze jest połączyć z wewnętrznym stosowaniem preparatu BETULECO SYLVECO®.
Trądzik – bakteriobójcze właściwości kremu  pomagają w przypadku trądziku młodzieńczego i różowatego, przywracając skórze równowagę
Uczulenia (alergie) – łagodzi objawy uczulenia, alergii skórnej, egzemy, wysypki.
Żylaki i niedokrwienie tkanek – Skutecznie likwiduje wieloletnie rany odżylakowe. Na otwarte rany dobrze jest również zastosować preparat BETULECO SYLVECO® do chwili zasklepienia się ran.
Oparzenia termiczne – przynosi ulgę po natychmiastowym zastosowaniu. Dotyczy to oparzeń bez widocznych zniszczeń skóry
i naskórka (1-go stopnia i lżejsze 2-go).
Oparzenia termiczne 3-go stopnia – na otwarte rany najlepiej zastosować preparat BETULECO SYLVECO®. Preparat zabezpiecza przed zakażeniem, sprzyja ziarninowaniu i regeneracji tkanki skórnej. Po zamknięciu otwartych ran stosować Krem Brzozowy SYLVECO®.
Oparzenia chemiczne – stosować w przypadku oparzeń kwasami, zasadami lub innymi substancjami agresywnymi. Po zneutralizowaniu odczynu stosować Krem Brzozowy SYLVECO® tak, jak przy oparzeniach.
Odmrożenia – likwiduje skutki odmrożeń (również wieloletnich), przywracając skórze naturalny kolor i gładkość.

Skład samego kremu rozkłada na łopatki:
Kolor żółty, niestety barwi lekko skórę. Zapach jest ziołowy, niekoniecznie przyjemny, ale szybko się ulatnia. Jest to gęsty, tłusty, treściwy krem. Nie wchłania się za szybko.

Krem uratował mi tyłek, co tu dużo mówić. Same wiecie jak ta zima ostatnio wyglądała. W moim regionie dochodziło do -30 stopni. W pewnym momencie moja buzia nie wytrzymała tego i zaczęła się niesamowicie łuszczyć. Suche skórki, wręcz takie schodzące płaty miałam na całej buzi. Było to okropne. Na początku ratowałam się kremami, które używałam do tej pory, są stricte przeznaczone na twarz. Zwiększyłam tylko ich ilość, częstotliwość itd. Do tego doszły maseczki. Nic nie pomagało. Wyglądałam jak jaszczurka. Pomyślałam, że skoro ten krem jest taki tłusty, może być przeznaczony zarówno do leczenia trądziku, jak i oparzeń, odleżyn, odmrożeń, łuszczycy, no i jeszcze ma tak naturalny skład no to chyba mogę spokojnie go nałożyć na buzię. 2 dni i nie miałam ani jednej suchej skórki. Nie mogłam uwierzyć swoim oczom. Skóra, z którą nie mogłam sobie poradzić, tak po prostu stała się dobrze nawilżona, miękka, gładka. Cudo.
Fakt, używanie tego kosmetyku na twarz może i nie jest najprzyjemniejszą czynnością. Nie dość, że wyglądamy, jakbyśmy mieli żółtaczkę, to jeszcze może nam zapach przeszkadzać. Oczywiście o makijażu na tym kremie nie ma mowy. No chyba, że po dwóch godzinach od jego nałożenia.Mimo, że buzię mam już w dobrym stanie, to nadal używam tego kremu, ale oczywiście tylko na noc. Bardzo mi sprzyja i nie zamierzam go odstawić przynajmniej jeszcze do końca mrozów.
To samo dotyczy rąk. Nie spotkałam się z lepszym kremem. Grubsza warstwa na noc, bawełniane rękawiczki i rano mamy dłonie jak noworodek.

Czy kupię ponownie? Nie wiem, jeśli zajdzie taka potrzeba to na pewno, bo jest już sprawdzony i wiem, że jeśli coś złego będzie się działo to właśnie on będzie w stanie mi pomóc. Tym bardziej, że jak widzicie ma szerokie zastosowanie. Jeśli miałby na stałe zamieszkać w mojej kosmetyczce to musiałabym go używać tak jak do tej pory, czyli na noc do twarzy i do rąk. 50 ml w 3 miesiące to trochę dużo jak na używanie do samej buzi raz dziennie, a kosmetyku po prostu szkoda marnować. Trzeba się przy nim spieszyć. Dlatego na stałe raczej nie. Lubię kosmetyki ładnie pachnące i przyjemniejsze w użytku. Samo używanie w tym przypadku trochę odstrasza, ale działanie jest rewelacyjne.

Co myślicie o tym kremie? Używałyście może?

Testowała:

Iza – 23-letnia studentka zarządzania finansami. Od kiedy pamiętam interesowały mnie kosmetyki i wysokie obcasy. Zawsze z otwartą buzią spoglądałam na „kobiety biznesu”, które zawsze wyglądały olśniewająco. Sama dążę do tego, by mój wygląd był nienaganny. Kocham dzieci, choć sama jeszcze ich nie posiadam. Mam chłopaka, któremu uwielbiam gotować i rozpieszczać go smakołykami :) W mojej torebce zawsze można znaleźć aparat, telefon i kilka szminek. Założyłam też bloga http://bellitkaa.blogspot.com/ , by móc dzielić się swoimi przemyśleniami głównie na temat kosmetyków. (Nick: bellitkaa)
Prowadzi bloga: http://bellitkaa.blogspot.com/






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do SYLVECO – Krem brzozowo – rokitnikowy z betuliną

  1. avatar podpis balblabkla pisze:

    owszem, mozna sprawdzic ile kremu zostalo, patrzac na opakowanie pod swiatlo. nie jest na tyle gruby ten plastik i da sie zobaczyc cien pozostalego kremu.

Dodaj komentarz