„Singielka w Londynie. Spełnione marzenia” – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

„Singielka w Londynie. Spełnione marzenia” – recenzja

26 kwietnia 2019, dodał: milky
Artykuł zewnętrzny

Byłyście kiedyś w Londynie? Jeśli nie, macie okazję poznać to miasto już teraz – dzięki lekturze najnowszej części przygód Ewy z cyklu „Singielka w Londynie”! A jeśli już je znacie, to tym bardziej zapraszam do ponownego „odwiedzenia” go podczas lektury:)
Autorka tego cyklu powieściowego – Marta Matulewicz – sama miała okazję spędzić 10 lat w Wielkiej Brytanii, więc opisywaną tu przestrzeń zna z autopsji. Perypetie jej przemiłej bohaterki dodają kolorytu znanym londyńskim miejscom i ukazują środowisko pracujących tam Polaków z nowej, zdecydowanie lepszej perspektywy, niż zwykle pokazują to media.

Ewa to spragniona odmiany, wykształcona dwudziestokilkulatka, dla której wyjazd z Polski staje się sposobem na oderwanie się od wspomnień po nieudanym związku i na nowe otwarcie w sprawach zawodowych. Szybko znajduje pracę, a pomoc przyjaciółki i jej znajomych w urządzeniu się na emigracji jest nie do przecenienia. O ile w poprzednich częściach książki Ewa sprawiała wrażenie nieco zagubionej w niektórych sytuacjach (również damsko-męskich), to obecnie jest już pewną siebie, przebojową kobietą, która awansuje w pracy, a w poszukiwaniu miłości też już bardziej wie, czego chce…

Zapewniam jednak, że mimo to książka obfituje w nagłe zwroty akcji, a życie naszych rodaków na obczyźnie okazuje się pasmem ciągłych zmian. Tym razem Autorka nie ogranicza się zresztą tylko do Londynu – m.in. wprowadza ciekawy wątek egzotycznej wyprawy, w którą wyrusza jeden z bohaterów, a jej finał ma decydujący wpływ również na to, jak potoczą się dalsze losy Ewy… Czy singielka wreszcie wybierze mężczyznę swego życia? Podtytuł powieści: „Spełnione marzenia” trochę już zdradza, jednak jej akcja jest tak pomysłowo skonstruowana, że od lektury ciężko się oderwać – niemal do końca nie mialam pewności, czy na pewno wszystko skończy się dobrze…

W tej książce, tak jak w prawdziwym życiu, nie brak szczęśliwych par i rozstań, a sukcesy i rozterki miłosne stają się nieodłączną częścią codzienności, której trzeba sprostać. Czasem jeden zbieg okoliczności decyduje o całkowitej zmianie w życiu, a miłosne deklaracje bywają bardzo ulotne. Jak nie pogubić się w tym wszystkim i walczyć o swoje marzenia – właśnie tak jak Ewa? Tego dowiecie się z pewnością z najnowszej powieści Marty Matulewicz!

Zachęcam Was gorąco do przeczytania nie tylko tej, ale wszystkich trzech części „Singielki w Londynie”, bo całość łączą nie tylko jej bohaterowie i ich specyficzny dystans do świata, ale też lekki, pełny humoru i barwny styl pisania, charakterystyczny dla Autorki. To znakomita, pełna optymizmu lektura na tę wiosnę! Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść Marty Matulewicz – kto wie, może losy Ewy będą jeszcze miały swój dalszy ciąg…?

Dziękuję Wydawnictwu Lira za egzemplarz recenzencki.

 






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Tabletka "po" od 15 roku życia
Dla mnie seks 15 latki jest czymś niepojętym, przeraża mnie to! ale teraz...
Błędy w komunikacji - 12 zdań, któr…
Będąc w związku trzeba wręcz należy rozmawiać. Nie tylko o problemach, bo te bardzo...
Podwyżka renty socjalnej
Uważam, że skutki podniesienia renty socjalnej będą korzystne społecznie. Grupa osób najbardziej w...
Złomowanie auta
Też tak myślę, że dzisiaj każdy patrzy gdzie kupić coś taniej tym bardziej...