Od kilku dni serwisy urodowe rozpisują się o kolejnym trendzie w makijażu. Warto przyswoić sobie kolejną sztuczkę – sandbagging. Czym jest ta dziwnie brzmiąca technika? Sandbagging można uznać za odmianę strobbingu, ponieważ jej celem również jest rozświetlenie twarzy, a konkretniej jednego z jej obszarów – skóry pod oczami.
Sandbagging można śmiało uznać za propozycję dla kobiet z mocno widocznymi cieniami pod oczami oraz wszystkich pozostałych, które szukają sposobów na przedłużenie trwałości makijażu. Nie jest tajemnicą, że jest to pochodna techniki baking, którą jakiś czas temu zaprezentował nie kto inny, jak Mario Dedivanovic, czyli makijażysta Kim Kardashian. Słynny mistrz makijażu instruował wówczas, by puder nakładać tak pod wargami, jak i pod oczami. Teraz skupiamy się głównie na skórze pod tymi drugimi.
Po zastosowaniu bazy pod makijaż należy użyć wilgotnej gąbki do makijażu i za jej pomocą nałożyć grubą warstwę sypkiego białego pudru, tak blisko linii wodnej, jak to możliwe. Po kilku minutach nadmiar pudru trzeba z kolei usunąć puszystym pędzlem. Puder wchłania nadmiar sebum, a tym samym zapobiega spływaniu i rozmywaniu się innych kosmetyków do makijażu – cienia do powiek, eyelinera czy tuszu do rzęs.
zobacz również:
- Modne paznokcie na wiosnę – trendy 2016
- Ćwiczenia na smukłe uda
- Fioletowe smoky eyes – makijaż krok po kroku
- Peelingi – prawdy i mity