Sałatka grecka z lokalnych warzyw sezonowych. Pomidory malinowe i ogórki w roli głównej

dodał: Małgorzata Kopeć
Są takie dania, do których wracam co roku, jak do ulubionego filmu. Znam je na pamięć, a jednak za każdym razem smakują inaczej – lepiej. Jednym z nich jest sałatka grecka, ale nie taka z plastikowego pudełka z supermarketu. Moja wersja to ukłon w stronę sezonowości i lokalnych produktów, które teraz smakują najlepiej – słodkie pomidory malinowe (chociaż bardzo lubię te jajowate czyli śliwkowe), chrupiące ogórki gruntowe i soczysta czerwona cebula z pobliskiego targu.
Grecka sałatka, mimo swojej prostoty, ma w sobie coś wyjątkowego. To połączenie lekkości, świeżości i sytości w jednym. Idealna na leniwy obiad na tarasie albo lekką kolację po gorącym dniu. Zawsze wtedy, gdy nie chce mi się stać godzinami przy kuchni, ale mam ochotę na coś naprawdę dobrego.
Dlaczego warto postawić na lokalne warzywa?
Smak to jedno, ale wybór lokalnych warzyw to też wyraz troski – o siebie i o środowisko. Ogórki gruntowe mają teraz swój moment chwały – są intensywne w smaku, kruche, bez tej sztucznej wodnistości szklarniowych kuzynów. Pomidory malinowe? Czysta poezja. Słodkie, miękkie, rozpływające się w ustach. W takich warzywach czuć słońce i zapach wakacji.
Do tego ser feta, najlepszy będzie oryginalny grecki, dojrzewający w solance. Ale jeśli wolisz wersję bardziej swojską – możesz sięgnąć po ser sałatkowy z polskich mleczarni, który również potrafi miło zaskoczyć.
Mój przepis na sałatkę grecką z lokalnych warzyw
Składniki (dla 2-3 osób):
-
3 dojrzałe pomidory malinowe lub śliwkowych
-
2-3 ogórki gruntowe
-
1/2 czerwonej cebuli
-
1/2 czerwonej papryki
-
garść czarnych oliwek
-
120 g sera feta
-
kilka listków świeżego oregano lub bazylii
-
2 łyżki oliwy z oliwek extra virgin
-
sok z 1/2 cytryny lub odrobina octu winnego
-
szczypta soli i świeżo mielony pieprz
Warzywa dokładnie myję. Pomidory kroję w spore kawałki, ogórki w plasterki (ze skórką!), cebulę w cienkie piórka, a paprykę w paski. Wszystko wrzucam do dużej miski. Dodaję oliwki, kruszę ser feta i delikatnie mieszam. Na koniec polewam oliwą z oliwek, skrapiam cytryną, doprawiam i… gotowe. Proste, a genialne!
Podajemy najlepiej z chrupiącym pieczywem – może to być grzanka z oliwą i czosnkiem albo świeży chleb na zakwasie. A jeśli masz ochotę, dodaj też kilka liści rukoli albo garść ugotowanej kaszy jaglanej – zyskasz pełnowartościowy, roślinny posiłek.
W samej Grecji ta sałatka nazywa się horiatiki, czyli „wiejska”. Nie ma w niej sałaty lodowej ani wymyślnych dodatków – królują proste składniki i ich jakość. I dokładnie to samo możemy osiągnąć w Polsce, sięgając po warzywa prosto z pola lub lokalnego ryneczku.
A co, jeśli nie masz fety? Możesz zastąpić ją serem kozim, twarogiem, a nawet mozzarellą – choć wtedy będzie to wariacja inspirowana kuchnią grecką, ale równie pyszna. Kluczem jest świeżość i równowaga smaków: słoność sera, kwasowość cytryny i soczystość warzyw.
To nie tylko szybkie danie – to też porcja zdrowia. Pomidory to źródło likopenu i witaminy C, ogórki orzeźwiają i nawadniają, oliwa z oliwek dostarcza zdrowych tłuszczów, a feta – wapnia i białka. Lekko, sycąco i bez wyrzutów sumienia. Gdyby ktoś mnie zapytał, czym smakuje lato – odpowiedziałabym: sałatką grecką z pomidorów malinowych i ogórków gruntowych. Zrób ją i poczuj ten smak sam.