Praktyka jogi liczy sobie tysiące lat i łączy walory zdrowotne z relaksacyjnymi. Do znanych już jej odmian dołączyła ostatnio puppy joga, czyli praktyka jogi z udziałem psiaków. Budzi ona wiele kontrowersji zwłaszcza w środowisku obrońców praw zwierząt, którzy martwią się o dobrostan czworonogów, a także wśród części psich behawiorystów, którzy zadają pytanie o sensowność udziału naszych pupili w takich zajęciach.
Według Dagmary Boruckiej – trenerki psów i behawiorystki z wieloletnim doświadczeniem: „Szczeniaki potrzebują bardziej nauki, socjalizacji, symulacji, itp., a nie przebodźcowania przez większość dnia. Ile czasu w ciągu dnia szczeniaki spędzają na zajęciach? Czy jest zwracana uwaga na nieodpowiednie zachowanie np. gryzienie ludzi? Co się dzieje ze szczeniakami po zajęciach? Jak wygląda ich szkolenie? Co wynoszą z takich zajęć? Jak zachowują się ludzie? Warto rozwiać wszelkie wątpliwości, bo jedyne co widzimy, to słodkie szczeniaki biegające po sali. Byłoby super, gdyby właściciele psiaków pokazali stronę behawioralną, a nie tylko medialną tej sytuacji”.
Organizatorzy zajęć puppy jogi zwracają uwagę na ich aspekt rozrywkowy i podkreślają, że zwierzętom nie dzieje się tu krzywda, same decydują o swoim zaangażowaniu w ćwiczenia i mają stały dostęp do jedzenia i picia. Należy jednak zauważyć, że nie przebywają tam z własnej woli, a na dodatek mają do czynienia z grupą osób, z których wiele chce je ciągle dotykać i głaskać. Dodatkowo trzeba mieć świadomość, że każdy psiak jest inny pod względem charakteru i upodobań, więc nie każdemu odpowiada też kontakt z tak dużymi grupami osób jednocześnie – a zwykle w takich zajęciach bierze udział nawet kilkunastu uczestników. Jak więc dobierane są psiaki do tych zajęć? Czy udostępnia się akurat obecne w danej hodowli? Na te pytania ciągle nie mamy odpowiedzi, natomiast w wielu pojawiających się w sieci filmikach eksponowany jest efekt wizualny, ukazujący momenty, w których dominuje zabawa, a zwierzęta krążą między uczestnikami zajęć i sprawiają wrażenie zadowolonych z atencji, którą otrzymują. Czy jednak po kilku godzinach nadal są tak pełne energii i zaangażowania, czy raczej zmęczone swoją pracą?
Od razu nasuwa się też inne pytanie: czy uczestnicy mogą przyprowadzać swoje psy na puppy jogę? Zapewne tak, ale w dużej części są to jednak szczenięta wypożyczone na zajęcia z hodowli, a więc można się domyślać, że przebywają w tym czasie wśród samych obcych osób, co jest dla nich dodatkowym elementem stresującym. Innym elementem niekomfortowym dla zwierząt jest czas trwania zajęć, a przebywanie przez kilka godzin w otoczeniu, w którym uwaga jest na nich zbyt skoncentrowana także może zaburzać ich naturalny rytm dnia, w którym powinien być czas na krótkie spontaniczne drzemki czy chwile wyciszenia i pobycia samemu. W takich warunkach trudno sobie wyobrazić, że szczeniak znajdzie spokojne i ciche miejsce na choćby półgodzinny odpoczynek.
Zrozumiałe jest, że dla osób prowadzących te zajęcia najważniejsze jest zadowolenie klienta, który za nie płaci i którego trzeba przekonać, żeby wrócił ponownie na zajęcia. Uczestnicy zajęć podkreślają relaksacyjny aspekt czasu spędzonego wśród słodkich zwierzątek i wydaje się, że nie chcą uświadomić sobie ciemniejszej strony tej sytuacji – pies będący na początku swojego życia jest potraktowany jako swego rodzaju „maskotka” bez możliwości wyjścia z pomieszczenia czy choćby odmowy uczestnictwa w zajęciach poprzez zaśnięcie, na co nie ma tam zresztą warunków. Wszystko to stawia go w położeniu, którego należy mu raczej współczuć. Szkoda, że osoby zaangażowane w organizację zajęć puppy jogi oraz ich uczestnicy nie wykazują empatii, lecz ochoczo korzystają z trendu, który zatacza coraz szersze kręgi…
Zobacz również:
-
Joga śmiechu – czyli śmiechoterapia dla zdrowia
-
Joga – skuteczny sposób na walkę ze stresem
-
Mata do jogi – na co zwrócić uwagę przy wyborze
- Joga – praktyczne ćwiczenia