„Pół świata z plecakiem i mężem” – polecamy tę książkę!

26 listopada 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Tytuł: Pół świata z plecakiem i mężem
Autor: Danuta Gryka

Wydawca: Wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2012 r.
Dane techniczne: s. 246, oprawa twarda, format: 142 x 204
ISBN: 978-83-7823-056-4
Cena detaliczna: 44,00 zł.
Dostępna: Książka dostępna w dobrych księgarniach, Empiku oraz na www.bernardinum.com.pl


Informacja o książce:

„Chyba od zawsze marzyliśmy też o tym, aby Podróże stały się sposobem na życie. Żeby już nie trzeba było wybierać. Jednak poznaliśmy, że to cel niesłychanie trudny do osiągnięcia. Ale nie niemożliwy…” – napisali Danuta i Tomasz na swojej stronie internetowej.

Więc podróżują. W 2005 wyruszyli na podbój świata, ale ostatecznie „ugrzęźli” na kilka miesięcy w Azji. Wrócili, napisali o tamtej podróży książkę, ale… wciąż marzyli o objechaniu całego globu. Po trzech latach spakowali plecaki i wyruszyli znowu.

Z Polski do Turcji, dalej do Nepalu, do Wietnamu, Australii, Nowej Zelandii… Jak sami piszą, „to było dziesięć miesięcy ciągłej i fantastycznej przygody, dziesięć miesięcy szkoły pokory
i dziesięć miesięcy spełniania marzeń dzień po dniu”. Dziesięć miesięcy przemieszczania się autostopem, czasem lokalnymi autobusami czy pociągami. Dziesięć miesięcy spania w namiocie, w zagrzybionych hostelach albo u tubylców. Dziesięć miesięcy żywienia się zupkami z torebki. Ale przede wszystkim dziesięć miesięcy spotkań z ludźmi, podziwiania niezwykłych widoków, odwiedzania nieprawdopodobnych miejsc… Pierwszą część tej podróży opisali w tej książce. Czytając ją, przemierzamy wraz z nimi kolejne kraje, odwiedzamy parki narodowe, trochę pracujemy „na czarno”, chłoniemy otaczający świat wszystkimi zmysłami. Szukamy wyjścia z sytuacji, kiedy łódka nam „właśnie odpłynęła” albo, kiedy podczas trekkingu w Himalajach rozsypują nam się podeszwy butów. Uruchamiamy pokłady wyobraźni, kiedy najpiękniejsze widoki toną w chmurach lub strugach deszczu.

I powoli, niepostrzeżenie, zaczynamy planować własną podróż…






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz