„Piotruś Pan” – recenzja

1 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Piotruś Pan
James Matthew Barrie

„Do tych magicznych brzegów bawiące się dzieci nieustannie przybijają swymi łódkami. My też tam byliśmy.”
Kto z nas nie zna Piotrusia Pana? Chyba nikt, nie podniesie ręki. To przecież kanon literacki, bohater wszechczasów. To chłopiec, który nie chciał dorosnąć, tylko dlatego by nie stracić wstępu do fantastycznej krainy dzieciństwa. Przyznam się od razu, że bajka ta ma dla mnie ogromny wymiar sentymentalny i o obiektywizmie mowy być nie może. To jedna z tych pozycji, z którymi łączy się moje wspomnienie o domu rodzinnym i jedna z tych mistycznych opowieści, którą mój syn poznał jako pierwszą. Mogę też na marginesie zdradzić, że mój mąż ma na imię Piotr i bardzo często, dla przekory lub zabawy jest przez nas nazywany właśnie „Piotrusiem Panem” i wcale się za to nie gniewa.
Piotruś Pan” to opowieść o wielobarwnej Nibylandii, dzikich piratach, cudownym Dzwoneczku, Indianach, nieznośnym Piotrusiu i prawie zwyczajnej Wendy oraz jej młodszym rodzeństwie, którzy odbywają niezwykłą podróż. Jest to historia zupełnie baśniowa, a jednocześnie powieść poważna odkrywająca przed czytelnikiem całe spektrum prawd z gatunku uniwersalnych i powszechnych. Jest to więc baśń czarodziejska (i czarowna), gdzie magiczny pył splata się z rzeczywistością i gdzie wciąż istnieją nie odkryte wyspy, wspaniałe wodospady i zupełnie nowe przygody. W końcu to także, a może przede wszystkim opowieść o tym, że zawsze warto marzyć, mieć wyobraźnię i wiarę, gdyż marzenia się spełniają. Wierzmy więc w bajki, pozwólmy na marzenia i sobie i naszym dzieciom, bo ponura codzienność i dorosłość odbierają nam tę cudownie słodką zdolność latania.
Wydawnictwo Siedmioróg przygotowało nam jeszcze jedną niespodziankę, wartą podkreślenia i ogromnego uznania. Mowa tutaj o niezwykle pięknej szacie graficznej książki, autorstwa Artura Piątka. Piękne, duże i bogate ilustracje, przesycone ciepłymi, wyrazistymi barwami, przykuwają wzrok i cieszą wyobraźnię. Zdobią kartę tytułową i każdą stronę bajki, obrazują i podkreślają treść kluczowych wydarzeń, przyciągają wzrok i zachęcają do uważnej analizy. Są kunsztownym dodatkiem, mistrzowskim dopełnieniem i radosnym dopowiedzeniem. Druk jest wyraźny i przejrzysty, a wielkość czcionki ułatwia czytanie. To najładniejsze wydanie jakie miałam przyjemność poznać. Ciepłe, serdeczne, barwne. Kunsztowne, misterne i finezyjne. Czarująco wspaniałe, jak sama opowieść. Nic więc dziwnego, że ta piękna bajka zajęła swoją godną pozycję w mojej rodzinnej biblioteczce podręcznej.
Jednym słowem, książka jest magiczna. Taka, do której się wraca. Ale zanim się wróci, trzeba ją najpierw przeczytać po raz pierwszy i do tego wszystkich serdecznie namawiam. Kieruję te słowa do wszystkich czytelników, bowiem wbrew pozorom „Piotruś Pan” nie jest tylko bajką dla dzieci. To znakomita, słodko-gorzka lektura o tej kruchej granicy, której przekroczenie jest nieuniknione. Myślę, że wielu dorosłym, przydałaby się taka lektura do poduszki, aby otrząsnąć się z szarzyzny dorosłości, stosu piętrzących się wiecznie problemów. Jeden dzień w Nibylandii, nawet jeśli musimy przejść tam zupełnie po cichutku, z lekkim zawstydzeniem lecz wyczuwalną sentymentalną tęsknotą. Dajcie się porwać w podróż wyobraźni, bo naprawdę warto.
Marta D.
Książka do kupienia tutaj:
http://siedmiorog.pl/k14967_piotrus_pan_
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Siedmioróg za udostępnienie egzemplarza promocyjnego – Redakcja