„Pijana wojna” – recenzja

27 lipca 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Kamil Janicki: „Pijana wojna. Alkohol podczas II wojny światowej”

O historii można mówić z różnych punktów widzenia, przyjmując za naczelne kryterium dowolne zjawisko. Autor prezentowanej książki proponuje nam właśnie takie, nietuzinkowe ujęcie drugiej wojny światowej – z perspektywy… kieliszka. To pierwsza taka pozycja na półce książek historycznych, więc z zaciekawieniem po nią sięgnąłem. Wszak, biorąc pod uwagę stereotypy krążące po Europie o naszych rodakach, jest to ujęcie ze wszech miar uzasadnione.

Pijaństwo w okopach, w okupowanym kraju i po przeżytej klęsce było wszechobecne, gdyż pozwalało poradzić sobie z poczuciem beznadziei po porażce. Poza tym miało i dobre strony, chociażby jako czynnik integrujący i znoszący bariery rangi czy pochodzenia między członkami oddziału.

Autor skrzętnie dokumentuje swe ustalenia, powołując się na żołnierskie dzienniki i pamiętniki. Nie stroni też od przytaczania anegdot, nieodłącznych towarzyszy alkoholu – również na wojennych szlakach. Podaje przepis na najbardziej ścinającego z nóg drinka o wiele mówiącej nazwie „Messerschmitt”, kreśli portrety szeregowych żołnierzy polskiej, amerykańskiej, brytyjskiej i niemieckiej armii. Dzieliły ich linie frontu, przekonania i koleje losu, ale łączyło jedno – alkohol. Był to przecież nieodłączny atrybut wojny od początku dziejów.. Alkohol mobilizował do brawury, a także podnosił wydajność i morale żołnierzy. Wódka i bimber zyskały też status swoistej „waluty”. Co ciekawe, piły również kobiety z oddziałów pomocniczych, co dowodzi pewnego rozgraniczenia między życiem cywilnym i wojskowym.

Pito nie tylko wódkę, piwo czy bimber, ale również szlachetniejsze trunki, dostępne w żołnierskich kantynach: chianti, cherry czy likiery. Popularne były też mieszanki alkoholi własnego pomysłu, np. gorzkiego piwa ze szkocką.

Z piciem wiązały się rozmaite rytuały – pozwalało to m.in. wybadać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem w czasach wojennej zawieruchy. Autor kreśli więc osobliwy zbiorowy portret jej uczestników, których połączyło zamiłowanie do kieliszka. Polecam to oryginalne ujęcie tego ważnego dla historii świata okresu, ukazujące go z nieco lżejszej perspektywy.

Darek B.

Książkę poleca Instytut Wydawniczy ERICA – można kupić ją tutaj:

http://www.strefaksiazki.net/sites/books/144

Dziękujemy Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza do recenzji –

Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...