Odeszła, bo zakochała się w chłopaku z internetu… który wcale nie był chłopakiem – moja córka miała 12 lat

Avatar photo
24 maja 2025,
dodał: Małgorzata Kopeć

Mam na imię Agnieszka i do dziś nie mogę uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Że moja mądra, wrażliwa dwunastoletnia córka, która jeszcze niedawno bawiła się w jednorożce, mogła tak bardzo się zakochać… i dać się oszukać. Nie przez dziecko, nie przez nastolatka, tylko przez dorosłego mężczyznę, który udawał kogoś, kim nie był.

 

zdję

zdjęcie poglądowe, źródło: pixabay

Piszę tę historię z drżącymi rękami, bo może uratuje inną mamę przed tym, co mnie spotkało. Mój świat zawalił się dokładnie rok temu.

Niewinna miłość

Moja córka, Ola, miała wtedy 12 lat. Była raczej cicha, spokojna, wolała książki i rysowanie od biegania po podwórku. Jak większość dzieci – miała dostęp do internetu, TikToka, Instagrama. Zawsze miałam nadzieję, że wie, jak być ostrożną. Że nasza rozmowa o nieznajomych i prywatności coś dała.

Ale wtedy poznała „Kubę”.

Był rówieśnikiem, grał w Minecrafta, wysyłał śmieszne memy, pisał, że Ola jest piękna, mądra i że nikt jej nie rozumie tak jak on. Zaczęli pisać codziennie. Ja nie miałam pojęcia, co się dzieje – Ola niby była w swoim pokoju, czasem bardziej zamyślona niż zwykle, ale nie wzbudzało to podejrzeń.

Aż któregoś dnia po prostu zniknęła.

Najgorszy dzień w moim życiu

Był piątek. Wracałam z pracy, Ola miała być w domu od 14. Ale drzwi były otwarte, jej plecak zniknął. Nie odebrała telefonu. Od razu czułam, że coś jest nie tak. Po godzinie byłam już na komendzie. Policja zareagowała błyskawicznie, a ja… traciłam rozum.

W międzyczasie starsza córka – przerażona jak ja – odkryła w telefonie Oli rozmowy z „Kubą”. To nie był żaden chłopiec.

To był dorosły mężczyzna, który stworzył fałszywy profil, kradł zdjęcia innych dzieci, pisał słodkie słowa, aż wreszcie zaprosił Olę „na spotkanie”. I ona… poszła.

Myślała, że spotka chłopaka, który ją kocha, uwielbia i będzie z nim na całe życie. Myślała, że to będzie bajka, a to była pułapka…

Dzięki Bogu – znaleźli ją na czas

Policji udało się namierzyć telefon Oli w ciągu kilku godzin. Była w małym miasteczku, ponad 100 km od domu. Zdołali ją odnaleźć w pobliżu stacji kolejowej. Wystraszoną, zdezorientowaną, ale całą. Mężczyzna został zatrzymany. Był wcześniej podejrzany o inne kontakty z dziećmi.

Gdy ją zobaczyłam… nie mogłam przestać płakać. Przytulałam ją i jednocześnie miałam ochotę krzyczeć z bólu, złości, ulgi.

Przez pierwsze tygodnie Ola nie chciała mówić. Czuła się okropnie – oszukana, zawstydzona, winna. Ale to nie była jej wina. To dorosły człowiek perfidnie wykorzystał jej naiwność i potrzebę bliskości.

Zaczęłyśmy terapię. Rozmawiamy teraz o wszystkim. I uczymy się nowych zasad. Telefon tylko w salonie. Internet z ograniczeniami. Ja też musiałam się nauczyć nowych rzeczy – jak rozpoznawać niebezpieczne aplikacje, jak ustawić kontrolę rodzicielską, jak naprawdę słuchać, kiedy dziecko mówi coś między wierszami.

Wróciła wiara – dzięki ludziom

Byłam na skraju załamania. Czułam się najgorszą matką świata. Ale właśnie wtedy przyszło wsparcie – od rodziny, znajomych, szkoły. Nasi sąsiedzi, przyjaciele, zupełnie obcy ludzie – wszyscy okazali serce. Zorganizowano nawet zrzutkę, byśmy mogli zapewnić Oli dłuższą terapię, zmienić sprzęt elektroniczny na bezpieczniejszy. Dzięki temu odzyskałam wiarę w ludzi – i w siebie.

Minął rok. Ola wraca do równowagi. Nadal lubi rysować, nadal bywa zamyślona, ale jest znacznie dojrzalsza. Nauczyła się, że internet nie zawsze mówi prawdę. Ja nauczyłam się, że kontrola to nie brak zaufania, ale troska. I że czasem wystarczy jeden błąd, by zmienić życie całej rodziny.

Piszę to, by powiedzieć wam jedno: rozmawiajcie ze swoimi dziećmi. Mówcie im o zagrożeniach jakie czyhają w sieci, ale bez ogródek. Bądźcie bezpośredni, czasem wręcz przezornie ostrożni. Opisujcie sytuacje hipotetyczne jakie mogą się wydarzyć. Czego tak naprawdę  poszukują tego typu niebezpieczne osoby. W końcu ustalcie granice, jakie powinna wyznaczyć Wasze dziecko w kontakcie z obcymi: gdzie nie powinny być dotykane, jak tworzyć bezpieczny dystans. Rozmawiajcie na intymne tematy wprost, ale z szacunkiem, to je uchroni przed okropnościami i złem tego świata. Słuchajcie ich. Bo w ich świecie emocje są równie silne jak w naszym – ale oni mają o wiele mniej doświadczenia, by się przed złem obronić.

nadesłane: Anonim

podziel się swoją historią, wyślij maila TUTAJ