Jak przetrwać w indyjskiej dżungli albo na spalonej słońcem sawannie? W co ubrać się na wyprawę okołobiegunową i czego nie może zabraknąć w plecaku zdobywcy Mount Everest?
Stworzenie listy uniwersalnych przedmiotów jest trudne, bo każda wyprawa ma swoją specyfikę. Istnieją jednak aspekty, o których trzeba pamiętać w każdej sytuacji. Przede wszystkim – dokumenty. Dowód osobisty, paszport, wizy. Jeśli któregoś nam brakuje, trzeba zwrócić uwagę jak długo trwają formalności związane z jego wyrobieniem. Niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy nadchodzi dzień wyjazdu do Afryki, a procedura paszportowa wciąż jest w toku! Punkt drugi to aktualne badania lekarskie i skompletowanie wyposażenia medycznego. Oprócz elementarnych środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych oraz leków, które codziennie zażywamy, warto mieć przy sobie witaminy i minerały, środki opatrunkowe, maść na odparzenia, tabletki przeciwalergiczne, a także podręczny termometr i ciśnieniomierz.
Kolejną kwestią jest właściwa odzież dostosowana do warunków klimatycznych miejsca, które zamierzamy odwiedzić, ale także uwzględniająca niespodzianki (Śnieg we Włoszech? Tak, zdarza się). Weźmy więc ze sobą co najmniej dwie ciepłe bluzy i kilka par skarpet, a także pelerynę przeciwdeszczową, nakrycie głowy i wygodne (nawet jeśli nieefektowne) obuwie. Nie zapominajmy także o śpiworze, latarce z zapasem baterii i oczywiście zestawie map, rozmówek obcojęzycznych i przewodników.
Przydatnym rozwiązaniem jest sporządzenie listy adresów placówek medycznych, aptek czy ambasady wraz z numerami telefonów. Punkt kolejny to właśnie telefon z ładowarką, ale trzeba pamiętać o ewentualnych problemach z zasięgiem i na miejscu zaopatrzyć się np. w żetony do automatu. Kolejne pozycje na naszej liście to zapalniczki, nożyczki bądź ostry nożyk, rękawice ochronne i oczywiście przybory codziennego użytku typu mydło, szampon, ręczniki, plastikowe talerzyki, kubeczki i sztućce.
Dopełnieniem niezbędnika są pieniądze (bardziej funkcjonalna jest karta kredytowa, ale trzeba posiadać pewną kwotę w gotówce – nie wszędzie są bankomaty!).
Do oszacowanej przed wyprawą sumy doliczmy 40% na niespodziewane wydatki. O uroku takich wypraw stanowi bowiem także to, że nigdy nie można zaplanować ich do końca.