Uwielbiam takie poranki, gdy nie muszę się spieszyć. Kiedy w domu unosi się zapach świeżo smażonych naleśników, a na patelni delikatnie skwierczy jajko sadzone z idealnie płynnym żółtkiem. To ten moment, kiedy zwykłe śniadanie zamienia się w małą ucztę. Od pewnego czasu moim numerem jeden stały się właśnie naleśniki z jajkiem sadzonym – prosty pomysł, który ma w sobie coś z luksusu, domowego ciepła i światowej kuchni zarazem.

Puszyste naleśniki – sekret idealnego ciasta
Podstawą są oczywiście dobre naleśniki. Nie za cienkie, nie za grube – mają być delikatne i lekko puszyste, by uniosły jajko i ewentualne dodatki, ale nie przytłaczały ich. Zazwyczaj mieszam w misce szklankę mleka, pół szklanki wody gazowanej, dwa jajka, szczyptę soli i około szklanki mąki pszennej. Czasem dodaję łyżkę roztopionego masła lub kilka kropel oleju – to sprawia, że naleśniki są miękkie, ale nie tłuste. Klucz tkwi w napowietrzeniu ciasta – najlepiej odstawić je na 15–20 minut, by gluten mógł odpocząć, a potem smażyć na dobrze rozgrzanej patelni, tylko lekko natłuszczonej.
Tak przygotowane naleśniki są delikatne, sprężyste i cudownie złociste. Idealne tło dla głównego bohatera – jajka sadzonego.
Jajko sadzone – klasyka, która nigdy się nie nudzi
Dobre jajko potrafi zdziałać cuda. Zawsze wybieram jajka wiejskie lub z wolnego wybiegu – żółtko ma wtedy intensywny kolor i lekko orzechowy smak. Smażę je na maśle klarowanym, powoli, tak by białko się ścięło, a żółtko pozostało płynne. To właśnie ten kontrast – miękkie naleśniki i kremowe żółtko – tworzy idealne połączenie.
Na gorące naleśniki układam jajko, czasem posypuję odrobiną świeżo mielonego pieprzu i solą morską. Dla większego efektu – i sytości – dodaję chrupiący boczek, podsmażony na złoto. To oczywiście wersja dla miłośników klasycznych śniadań w stylu angielskim. Dla wegetarian świetnie sprawdzi się zamiast tego kilka plasterków awokado, pomidorki cherry albo rukola.
Skąd pomysł na naleśniki z jajkiem?
Choć wielu z nas uważa takie połączenie za nietypowe, w rzeczywistości to danie ma swoje korzenie w kilku kuchniach świata. We Francji znajdziemy „galettes bretonnes” – naleśniki z mąki gryczanej podawane właśnie z jajkiem sadzonym, serem i szynką. W Stanach Zjednoczonych popularne są „breakfast pancakes” z jajkiem i bekonem, często polane syropem klonowym – połączenie słodkiego i słonego, które ma swoich wiernych fanów. W Niemczech czy Holandii jajka często podaje się na naleśnikach w wersji wytrawnej z warzywami, a w Polsce coraz częściej wracamy do takich prostych, sycących kombinacji.
Dla mnie to jedno z tych śniadań, które łączą w sobie tradycję i nowoczesność. Z jednej strony domowe naleśniki jak u mamy, z drugiej – inspiracja kuchniami świata, gdzie jajko jest symbolem początku, energii i życia.
Dlaczego warto postawić na jajko?
Po pierwsze – to źródło pełnowartościowego białka, które daje długotrwałe uczucie sytości. Zawiera też witaminy A, D, E, B12 i cenne minerały – żelazo, cynk i selen. W połączeniu z naleśnikiem dostajemy danie, które jest jednocześnie lekkie i pożywne. Idealne nie tylko na śniadanie, ale też na szybki lunch.
Dodatkowo jajko sadzone dodaje potrawie niezwykłej estetyki – płynne żółtko rozlewające się po naleśniku to coś, co cieszy oko i podniebienie. Nie potrzeba skomplikowanych składników, by stworzyć coś wyjątkowego.
Mój sposób na idealne śniadanie
Uwielbiam przygotowywać to danie w weekendy. Podaję naleśniki z jajkiem na ciepło, posypane świeżym szczypiorkiem lub koperkiem, czasem z dodatkiem kilku kropel oliwy truflowej. Gdy mam ochotę na coś bardziej treściwego – dodaję boczek i odrobinę startego sera. To połączenie smaków, które zawsze się sprawdza.
Zdarza się, że znajomi pytają mnie, po co dodawać jajko do naleśników, skoro same w sobie są pyszne. Odpowiadam, że to właśnie jajko zamienia zwykły naleśnik w coś wyjątkowego – daje mu charakter, głębię i ten niepowtarzalny moment, gdy żółtko wypływa po pierwszym przecięciu widelcem.Naleśniki z jajkiem sadzonym to przepis prosty, a jednocześnie efektowny. Nie wymaga specjalnych umiejętności, a robi ogromne wrażenie – zarówno na talerzu, jak i w smaku. Można go dowolnie modyfikować: z boczkiem, awokado, warzywami lub nawet odrobiną sera. To danie, które łączy w sobie wygodę, domowy klimat i odrobinę światowej inspiracji.
Czasem naprawdę niewiele trzeba, by poczuć się jak w najlepszej śniadaniarni – wystarczy patelnia, jajko i kilka naleśników.









