Żel znajduje się w prostej przezroczystej buteleczce o pojemności 200 ml. Dozowanie również jest bardzo wygodne gdyż zakrętka nie jest odkręcana i to w dodatku z wielką dziurą z której lało by się litrami, tylko zgrabnym otworkiem z którego dozujemy tyle ile jest potrzebne. A wcale dużo nie trzeba, żel jest bardzo wydajny i tworzy delikatną pianę. Jednak jego konsystencja jest bardzo płynna jak na żel. Zapach nie powalił mnie na kolana ani od smrodu, ani od cudownej woni. Przejdźmy do działania.
Jestem na TAK dlatego iż dobrze radzi sobie z przetłuszczaniem cery (utrzymuje dłużej świeżość) ładnie oczyszcza, nie podrażnił mojej buźki (za co duży plus) i to chyba na tyle. Moje argumenty na NIE? Wysuszył mi twarz, jednak po nałożeniu kremu nawilżającego tradycyjnego Fitomed ten problem znika. Nie zadowolił mnie w 100 % też jeśli chodzi o ściąganie rozszerzonych porów. Jednak nie mogę mieć o to pretensji, bo producent obiecuje nam „lekkie ściągnięcie rozszerzonych porów”. Po miesiącu w buteleczce pozostało ok. 25 % żelu, ale tylko dlatego, że na początku nie mogłam „ogarnąć” jego dozowania. Na stronie Flitomed możemy kupić go za 9,00 zł, to nie dużo. Kosmetyk jest w zupełności wart swojej ceny. Pomimo argumentów na NIE, chętnie kupiłabym żel ponownie. Nie spotkałam się jeszcze z żelem tanim i zarówno dobrym.
