Muzyka łagodzi obyczaje i ból

15 października 2010, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Najnowsze badania dowodzą, że muzyka łagodzi nie tylko obyczaje – może złagodzić również ból fizyczny, a także pomóc w leczeniu depresji.
Ból jest jednym z podstawowych objawów uszkodzenia ciała lub choroby. Pytanie lekarza o to co boli i jak, często sprawia nam wiele problemów, bo precyzyjne określenie stopnia bólu, a nawet konkretnej lokalizacji bywa bardzo trudne. Jak bowiem zdefiniować siłę bólu? Bodziec bólowy przewodzony jest za pomocą nerwów, z miejsca sygnalizującego uszkodzenie do ośrodka w mózgu. Przesyłanie impulsu odbywa się bez udziału naszej świadomości i nie może zostać zablokowane siłą woli. Jednak wiele osób twierdzi, że jest w stanie wytrzymać ból, który innych rozłożyłby na łopatki. Niewyjaśnionym dotąd przypadkiem są mistrzowie Shaolin, który wprowadzając się w medytacyjny trans zdają się wyłączać zdolność odczuwania bólu. Percepcja bólu jest zjawiskiem subiektywnym. Choć w medycynie stosuje się kilka skali określających odczucie bólu, ich użyteczność jest dość ograniczona ze względu na względność reakcje pacjentów.
Podstawowy podział bodźców bólowych rozróżnia 5 faz:
1. brak bólu,
2. ból słaby,
3. ból umiarkowany,
4. ból silny
5. ból nie do zniesienia.
Jednak dla każdej osoby stwierdzenie różnicy między bólem umiarkowanym a słabym, czy silnym a nie do zniesienia, może być skomplikowane. Zazwyczaj próbujemy sobie przypomnieć jakieś wcześniejsze urazy i porównać ból jaki spowodowały, ale nasza pamięć jest bardzo zawodna i często po czasie przedstawia nam zafałszowany obraz rzeczywistości. W opisie odczuwanego bólu często posługujemy się bardzo obrazowymi sformułowaniami takimi jak: świdrujący, przeszywający, jak porażenie prądem, głowa mi pęka itp. Każdy człowiek, ból wywołany ta samą przyczyną, może odczuwać i opisywać werbalnie zupełnie inaczej. Jak to ujął R.G. Twycross, wybitny naukowiec i lekarz zajmujący się pacjentami z nowotworami w fazie terminalnej, „Ból jest taki, jakim opisuje go chory, a nie taki, jak innym się wydaje, że powinien być”. Na percepcję bólu, poza pamięcią i porównaniem doświadczeń, wpływają również emocje. Inaczej odczuwamy ból, gdy spodziewamy się bodźca ( np. wbijanie igły przy pobraniu krwi), a jeszcze inaczej, gdy zostajemy zaskoczeni. Fascynującym zjawiskiem jest działanie adrenaliny w sytuacjach skrajnego stresu. Hormon ten potrafi w taki sposób wpłynąć na nasze zdolności percepcji, że wielu ludzi nie odczuwa bólu pomimo bardzo poważnego urazu, np. osoba poszkodowana w wypadku chodzi na złamanej nodze. Gdyby nie szok pourazowy i wyrzut adrenaliny, nie byłaby w stanie tą noga poruszyć choćby o milimetr.
Istnieje teoria, że mężczyźni, mimo iż ich ciało jest biologiczne przystosowane do stawiania czoła niebezpieczeństwom, są silniejsi i bardziej wytrzymali, tak naprawdę nie posiadają zdolności do zniesienia bólu w tym samym stopniu co kobiety. Na co dzień raczej tego nie obserwujemy, mężczyźni dzielniej znoszą różne urazy, jednak wszystko wskazuje na to, że stwierdzenie to jest prawdziwe w przypadku bólu porodowego. Badania wykazały, że ciało kobiety w trzecim trymestrze ciąży przygotowuje się nie tylko do nadludzkiego wysiłku, ale i niewyobrażalnego bólu podczas przyjścia na świat dziecka. Jest to przykry koszt ewolucji, przede wszystkim posiadania dużego mózgu. Choć z biegiem ewolucji uległa przekształceniu także kobieca miednica, aby umożliwić przejście dziecka z dużą głową przez kanał rodny, nadal nie jest on wystarczająco luźny. W ostatnich 18 dniach przed porodem, w ciele matki wydzielają się hormony redukujące odczucie bólu, działają one podobnie do opioidowych leków przeciwbólowych, podwyższają tym samym próg bólu kobiety. Jest on znacznie wyższy niż u mężczyzn. Zgodnie z badaniami naukowców z University of Western Ontario, próg bólu kobiety po porodzie opada, jednak staje się wyższy niż kiedykolwiek wcześniej. Tym samym, kobiety, które urodziły przynajmniej jedno dziecko siłami natury, są w stanie znieść silniejszy ból niż te, które nie posiadają dzieci. Różnica w odczuwaniu bólu pomiędzy płciami jest naprawdę duża. Kobiety częściej niż mężczyźni odczuwają ból i to nie dlatego, że łatwiej się do tego przyznają. Jest to związane z chorobami typowymi dla danej płci – kobiety częściej zapadają na takie schorzenia jak np. osteoporoza i częste, bolesne złamania kości w jej następstwie. Co 5 kobieta cierpi na migrenowe, napadowe bóle głowy, przypadłość ta dopada zaledwie 1 na 17 mężczyzn. Percepcja tego samego bodźca bólowego przez kobietę i mężczyznę jest inna również ze względu na różnicę w połączeniach nerwowych – rozpoznawanie go zachodzi w innych obszarach mózgu. Udowodnili to naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Los Angeles, przeprowadzając eksperyment polegający na obserwacji aktywności mózgu dwóch uczestników różnych płci wykonujących to samo zadanie, w którym mieli dotknąć dłonią rozgrzanej kuchenki. Obraz mózgu kobiety i mężczyzny w momencie sparzenia wyglądał inaczej, odmienne obszary mózgu brały udział w odczuwaniu bólu, przetwarzały tę informację w różny sposób. Określenie słaba płeć może być tak naprawdę stosowane zarówno w przypadku kobiet jak i mężczyzn, w zależności od sytuacji i wielu nakładających się czynników. Ból jest zjawiskiem bardzo subiektywnym i trudnym do zmierzenia. Może gdybyśmy potrafili bardziej skupić się na miarodajnym stopniowaniu naszych doświadczeń bólowych, przyczynilibyśmy się do rozwikłania tajemnic tego zagadnienia.
Korzystając z innowacyjnego połączenia muzycznej psychologii i najnowocześniejszej technologii audio można lepiej niż kiedykolwiek wcześniej przyjrzeć się szczegółom tego, jak muzyka przekazuje emocje – informuje EurekAlert. Sprawdzenia tego podjęli się naukowcy z Glasgow Caledonian University, wspierani przez Engineering and Physical Sciences Research Council (EPSRC). Badanie może prowadzić do zaawansowanego korzystania z muzyki w celu regulacji ludzkich nastrojów i promocji rozwoju muzykoterapii, stosowanej do leczenia depresji. Takie zastosowanie muzyki mogłoby pomóc złagodzić również ból fizyczny, a nawet doprowadzić do sytuacji, gdy lekarze przepisywaliby na receptę muzykę, która byłaby dostosowana do indywidualnych potrzeb. Lider projektu, Don Knox, będący specjalistą od inżynierii dźwięku wyjaśnia, że wpływ utworu muzycznego na osobę ma znacznie głębsze znaczenie niż pogląd, że szybkie tempo poprawia nastrój, a wolne pogarsza. „Muzyka wyraża emocje w rezultacie wielu czynników: intonacji, struktury i innych technicznych cech utworu. Tekst utworu może mieć również duże znaczenie. Istnieją też czynniki subiektywne: gdzie i kiedy po raz pierwszy usłyszałeś ten utwór, czy kojarzy ci się ze szczęśliwym czy smutnym wydarzeniem itd. Nasz projekt stanowi pierwszy krok w kierunku zebrania wszystkich tych czynników i sprawdzenia jak one oddziaływają na siebie nawzajem” – dodał Knox.
Już wcześniej Mathieu Roy z Uniwersytetu w Montrealu dowodził, że słuchanie muzyki łagodzi ból. Nie chodzi tu jednak o każdą muzykę lecz wyłącznie o tę przyjemną dla indywidualnego ucha. Nieważne czy słuchasz muzyki klasycznej, rockowej czy jazzowej. Twój mózg reaguje podobnie. Kanadyjski naukowiec poprosił 25 ochotników, żeby poszeregowali 30 krótkich utworów muzycznych od najbardziej do najmniej przyjemnych. Wśród pierwszych przeważała muzyka klasyczna (m.in. uwertura do opery Wihelm Tell) lekki pop i znane standardy jazzowe. Na drugim końcu plasowała się nowoczesna muzyka pełna dysonansów. Następnie trzy najprzyjemniejsze i trzy najmniej miłe utwory (jak również ciszę) odegrano 12 innym ochotnikom, dotykając jednocześnie ich przedramienia niewielkim urządzeniem podgrzanym do temperatury pomiędzy 40 a 48,5 stopnia (próg bólu odpowiada mniej więcej 45 stopniom), a następnie kazano odnotować jak silne było to wrażenie. Okazało się, że przyjemna muzyka była w stanie znacznie obniżyć subiektywne wrażenie bólu.
Także badania prowadzone przez Sasitorn Phumdoung z Case Western Reserve University w USA wykazały, że łagodna muzyka zmniejsza ból porodowy i opóźnia wyczerpanie emocjonalne kobiety podczas rodzenia dziecka. Takiego efektu działania muzyki badaczka dowiodła na podstawie badań przeprowadzonych w dwóch tajlandzkich szpitalach. Uczona badała dwie grupy kobiet w wieku 20-30 lat, które rodziły po raz pierwszy. Okazało się, że u pacjentek z grupy słuchającej muzyki bóle porodowe i stres były znacznie mniejsze, niż u kobiet rodzących w sposób konwencjonalny. Phumdoung współpracowała w trakcie eksperymentu z prof. Marion Good z Frances Payne Bolton School of Nursing. Uczona udowodniła wcześniej, że łagodna muzyka zmniejsza ból pacjentów po zabiegach chirurgicznych.
Źródła:
www.odkrywcy.pl, www.dentonet.pl, www.onet.pl.
Zebrała: Marta