„Musiałam umrzeć” – recenzja

29 maja 2015, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

„Ode mnie nic nie zależało, moja historia została zapisana jeszcze przed moim urodzeniem.” – Chadidża

Dagestan to republika nad Morzem Kaspijskim, wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej. Większość jej mieszkańców to wyznawcy Islamu.
W dagestańskiej wsi tradycje i zabobony są silnie zakorzenione. Ludzie zajmują się pracą w gospodarstwie, kobiety są posłuszne mężczyznom, pokora ceniona jest jako jedna z najwyższych zalet, a zwyczaje panujące w miastach uważa się za gorszące. W takim miejscu wychowuje się bohaterka powieści – Chadidża Hasanowa.
W społeczności, która poddaje ciągłej ocenie, gdzie plotka odciska piętno na zawsze, a motywacja zamyka się w słowach „bo będzie mi za ciebie wstyd przed ludźmi”, wykształca się w człowieku przekonanie, że jego wartość jest niewielka, zależna od oceny innych, a aprobatę wzbudza pracowitość, posłuszeństwo i podporządkowanie. Kobieta ma wyjść za mąż za kandydata narzuconego przez rodzinę, urodzić dzieci i być dobrą gospodynią. Chadidża usiłuje zrozumieć, dlaczego czyjeś wybory mają być ograniczane, a pragnienia tłumione.
Dziewczynka przesiąka wiejską mentalnością, lecz w skrytości marzy o tym, by trafić do miasta. Mając 13 lat prowadzi dziennik, w którym snuje rozważania i odsłania sekrety, w których uzewnętrznia się poczucie niższości i osamotnienia. Jej pamiętnik jest też źródłem cennych opisów wierzeń i obyczajów, panujących w tym rolniczym regionie północnego Kaukazu.
Po śmierci matki przerywa pisanie.

Dziesięć lat później, gdy jej marzenie się spełnia i bogata ciotka zabiera ją do miasta, Chadidża znów zaczyna prowadzić dziennik. Dzięki pieniądzom i wstawiennictwu wuja, będącego ważnym funkcjonariuszem stołecznej milicji, dostaje się na uczelnię wyższą. W zderzeniu z wielkomiejskim stylem życia i młodzieżą akademicką, środowiskiem tak odmiennym od dotychczasowego, czuje się zdezorientowana, zagubiona i spętana kompleksami.

W tym czasie stolicą Dagestanu wstrząsają ataki terrorystyczne. Mudżahedini (wojownicy ruchów religijnych, społecznych, wyzwoleńczych) przeciwstawiają się konsumpcyjnemu społeczeństwu i skorumpowanemu rządowi, dokonując samobójczych zamachów. Wuj Chadidży uczestniczy w akcjach jednostek specjalnych, rozbijających ugrupowania wahabitów (fundamentalistyczny odłam islamu), którzy zasilają szeregi islamskich bojówek. Dziewczyna nie ma świadomości, że od niedawna stoi dokładnie pomiędzy jednymi a drugimi. Pojawi się ktoś, kto skomplikuje sprawy jeszcze bardziej.

Powieść, napisana w formie pamiętnika głównej bohaterki, opiera się na historiach prawdziwych.j.p3 225 Autorka jest rosyjską reporterką, którą do podjęcia tematu skłoniły zamachy terrorystyczne w moskiewskim metrze oraz obława sił specjalnych na muzułmańskich ekstermistów, której była świadkiem przebywając w Dagestanie. W książce „Musiałam umrzeć” podjęła się stworzenia postaci, której losy pomogą zrozumieć, w jaki sposób kształtuje się charakter i osobowość kobiety zdolnej do samobójczej śmierci w imię idei. Do śmierci, która pociąga za sobą wiele niewinnych istnień.

Od wczesnych lat sposób wychowania i otoczenie mają ogromny wpływ na postawę życiową i samoocenę. Zagubienie młodej osoby prowadzi do poszukiwania przez nią akceptacji, a względem tych, którzy przyjęli do swego grona taką wyizolowaną jednostkę, rodzi się poczucie lojalności, wdzięczności oraz zobowiązania, które często staje się gotowością do poświęcenia. Taką technikę manipulacyjną stosują sekty werbując członków. Poczucie wspólnoty z braćmi i siostrami, której nie doświadczyło się wcześniej w domu czy środowisku rówieśniczym, nie jest jedynym podkreślonym w książce czynnikiem, wyzwalającym fanatyzm religijny. Samobójczynie to często kobiety, które straciły bliskich i w których podsycane jest pragnienie bycia narzędziem zemsty, a śmierć jest jedynym, co oddziela je od ponownego złączenia się z tymi, którzy zginęli.

Marina Achmedowa, finalistka rosyjskiego Bookera w 2012 roku i nominowana do Nos Literary Prize 2011, odważnie ukazuje rzeczywistość. Nie ocenia. Nie popiera i nie usprawiedliwia. Z reporterską rzetelnością i z potrzeby przedstawiania faktów powstała powieść „Musiałam umrzeć”, wydana w Polsce przez Wydawnictwo Znak Literanova. Powieść, która wstrząsa, uświadamia, zrywa hidżab milczenia z tematu, który nie przestaje być aktualny.
Media podają jedynie statystyki, Marina Achmedowa pokazała nam więcej – wykreowana przez nią Chadidża to dziewczyna, jaką moglibyśmy spotkać naprawdę… i z którą moglibyśmy wsiąść pewnego dnia do metra. Dziewczyna, która marzyła, kochała, miała plany, ale której ograniczono autonomię do tego stopnia, że nie nauczyła się decydować o sobie. Jedna z tych, którym patrzono na ręce w dzieciństwie w „ciasnej”, wymagającej społeczności i na których ręce nikt nie patrzy, kiedy drżącymi palcami naciskają detonator w wielkiej metropolii, gdzie każdy z anonimowych mieszkańców spieszy się w sobie jedynie znanym kierunku, gdzie „jak ktoś upadnie, nikt go nie podniesie”.

Iwona

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja