Oglądając najnowsze kolekcje projektantów nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele czynników ze świata zewnętrznego było inspiracją do ich powstania. Natchnienie może dać dosłownie wszystko – osobliwa moda ulicy, sztuka współczesna, zwierzęta(stąd modne w tym sezonie panterkowe i wężowe printy), ale także sama natura. Jedną z takich inspiracji jest dla kreatorów morze. Zmienne jak kobieta, raz łagodne, spokojne, innym razem wzburzone do granic, stało się także podstawą jesiennych kolekcji.
Moda w kolorach morza- co ona tak właściwie oznacza? Nina Ricci, Gucci i Jil Sander interpretują to hasło na swój sposób. U jednych morze ma kolor błękitu, jego czysty, sterylny wręcz odcień, niespotykany już niestety w dobie ogólnego zaśmiecania wód. Gucci w nowej kolekcji przedstawił cudowne, nasycone turkusowe sukienki, których kolor wydaje się być morzu najbliższy. Nie można także zapomnieć o wszelkich zieleniach, przez seledynowy, aż po szczególnie modny tej jesieni butelkowy- wielka woda przybiera ten kolor w swoich głębinach, zwłaszcza na poziomach, gdzie wyłaniają się już wodorosty :).
Każda z nas może znaleźć odcień morza pasujący do naszej karnacji i koloru włosów- blondynki pięknie będą wyglądać w pastelowych, rozbielonych odcieniach, brunetkom zaleca się wszystkie żywe barwy, do rudych zielony pasuje idealnie. Tak naprawdę morskie kolory są modne zawsze, wszak błękity, turkusy i zielenie są na tyle uniwersalne, że nigdy nie wyjdą z mody.
Co roku, w okresie wakacyjnym, jak bumerang powraca także, nieodłącznie kojarzący się z nadmorskimi klimatami styl marynarski- która z nas nie ma czegoś w paski?:)
Jaki z mojego wywodu wniosek? Morze jest modne, i na razie nie zanosi się na to, by przestało inspirować projektantów :).